poniedziałek, 11 grudnia 2023

Klątwa warta życia i magii czyli „Zaklęcie dla czarownika" Magdaleny Kubasiewicz


Tytuł: Zaklęcie dla czarownika


Autor: Magdalena Kubasiewicz


Cykl: Wilcza Jagoda
Tom: 4
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 2023
Liczba stron: 496
Kategoria: Fantastyka, urban fantasy
Ocena: 8/10





Książki Magdaleny Kubasiewicz to moje tegoroczne odkrycie jeśli chodzi o polską fantastykę. Od czasu Szamanki dla umarlaków Martyny Raduchowskiej szukałam czegoś w podobnym stylu - lokalnego urban fantasy z pomysłem, dowcipem i klimatem. Pani Kubasiewicz to wszystko podarowała swoim czytelnikom w cyklu o Wilczej Jagodzie i przyznam szczerze, że po jego lekturze jedyne czego mogę żałować to tego, że to już koniec tej fantastycznej i doskonale mrocznej przygody.

W wyniku wydarzeń opisanych w poprzednich tomach historii, Jagoda Wilczek była zmuszona złożyć pewną obietnicę Uczniowi Czarnoksiężnika Calebowi Blythe'owi i teraz przyszedł czas by jej dotrzymać. Dziewczyna pojawia się w Wielkiej Brytanii by służyć swoją wiedzą i umiejętnościami w rozpoznaniu i rozprawieniu się z pewną klątwą, która każdego roku odbiera życie kilku osobom związanym z pewną makabryczną i okrutną historią sprzed lat. Jednak sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana niż można byłoby się spodziewać - czas nie działa na jej korzyść, relacje osób zaangażowanych w tę sprawę są co najmniej trudne, a jakby tego było mało to sama klątwa nie przypomina niczego z czym Jagoda wcześniej miałaby do czynienia. Jak to możliwe, że przy tak wytężonych wysiłkach i takich zasobach klątwa wciąż pozostaje nierozpoznana, a sprawa nierozwiązana?  

(...) - Jeśli spróbowałbym ci zakazać spotykania się z nimi, pewnie jutro siedziałabyś z Tomem na kawie, pojutrze plotkowała z jego żoną, a za dwa dni zapraszałby cię na chrzciny wnuka.
(...) - Pamiętaj, złych wiedźm nie zaprasza się na chrzciny. Przychodzą nieproszone, żeby rzucić paskudne zaklęcia.

Pod pewnymi względami Zaklęcie dla czarownika jest zupełnie inne niż poprzednie książki cyklu. Przede wszystkim akcja przenosi się z Warszawy do Wielkiej Brytanii, co intensywnie odmienia klimat opowieści na bardziej... Deszczowy i mglisty. ;) Ponadto dochodzi do sporej zmiany bohaterów. Co prawda część doskonale nam znanych postaci w pewnym momencie historii pojawia się jeszcze na chwilę, ale faktem jest, że przez większość fabuły przechodzimy w całkiem nowym towarzystwie. Trochę mnie to zasmuciło, bo nie będę ukrywać, że jedną z moich ulubionych części tej opowieści była relacja Jagody z Sonią, a potem także z Jeremiaszem. W Zaklęciu dla czarownika tego motywu niestety niemal nie ma, ale nie tracę nadziei, że może autorka pewnego dnia zdecyduje się na spin off skupiający się właśnie na Soni. 

Pod kątem fabularnym Zaklęcie dla czarownika jest według mnie doskonałe. Czytelnik otrzymuje nie tylko dosyć mroczną historię, w której czas ma kluczowe znaczenie, ale również świetną kreację bohaterów i godne zakończenie. Klimat tej historii jest fantastyczny - pełen oczekiwania, napięcia, niepewności, niemałej grozy, obawy o życie swoich i bliskich. Kiedy w końcu zasłona opada i dowiadujemy się co wydarzyło się naprawdę, widzimy jak wiele jeszcze nas czeka, jak trudna i decydująca jest finałowa scena. I ona nie przechodzi bez echa. Rzeczy nie idą jak po maśle, sytuacja wymyka się spod kontroli, ktoś ginie... To nie zamyka się na pięciu stronach i chwała pani Kubasiewicz za to, bo widać, że dobrze zaplanowała to co i jak się wydarzy. Ponadto ten finał ma swoje konsekwencje, z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć. To wszystko sprawia, że o tej historii trudno mówić inaczej niż jako o pełnej, przemyślanej i niezwykle wiarygodnej, oczywiście jak na fantastykę przystało. Czyli dokładnie takiej jaką chciałabym czytać. 

Wpadła w sieć powiązań, sekretów i kłamstw, oplatały ją na podobieństwo pajęczej sieci, a ona nie potrafiła zobaczyć, gdzie czai się pająk.

Oczywiście słyszałam sporo opinii, że masa wątków pozostała niezamknięta. To jest prawda, ale równocześnie autorka wyraźnie nakreśliła spodziewany kierunek wydarzeń. Możliwości, które się pojawiły przed Jagą i nie tylko. Naturalnie jako wielbicielka tego cyklu jestem spragniona kolejnych książek, ale jednocześnie jako czytelniczka dostrzegam to, że tym razem autorka pozostawiła sporo śladów co do możliwych dalszych kolei losów bohaterów i jak dla mnie takie zakończenie jest satysfakcjonujące.

Tym co bardzo wysoko cenię w prozie pani Kubasiewicz jest dojrzałość jej bohaterów. Jagoda nie przerzuca odpowiedzialności na innych, nie zachowuje się jak nastolatka, jest świadoma swoich wad i zalet, wie też czego chce. Widzi mrok, który się w niej czai i ją pociąga. Rozumie ryzyko, które podejmuje. Nie wybiela się, wie, że przekracza pewne granice i nie jest hipokrytką. Zachwyca mnie to, odczuwam przesyt rozhisteryzowanych głównych bohaterek, które podążają ścieżką od zera do bohatera w trzy sekundy, popełniają błędy, ale najchętniej nie wybaczają ich innym albo przez kilka tomów nie wiemy czy wybaczą, czy może nie. Jagoda jest ich zupełnym przeciwieństwem i chyba również z tego powodu tak trudno jest mi się z nią pożegnać. Po prostu brakuje mi dojrzałych bohaterek fantastycznych, które nie są idealne, ale to rozumieją i z godnością ponoszą konsekwencje swoich czynów.

Kolejnym atutem tej historii jest świetny język, dialogi oraz naprawdę znakomite wyważenie tego co ma znaczenie, a co nie. Nie dowiadujemy się wszystkiego o wszystkich. Nie otrzymujemy opisów w co kto był ubrany kiedy bohaterka go poznała. Niektóre postacie pojawiają się tylko na chwilę, nie odgrywają decydującej roli i nie musimy w kółko ich przywoływać. Lubię też wątek romantyczny, który jest bardziej tłem do historii niż wątkiem głównym. Takiego wyważenia też ostatnio często mi brakuje, bo chociaż nie mam nic przeciwko romantycznym napięciom, to nie jestem wielbicielką ani erotyków, ani romansów. Po to sięgam po fantastykę, by przede wszystkim była to fantastyka - przemyślana, przygodowa, zaskakująca, klimatyczna, a przy okazji może być trochę romansowego klimatu. 

Co tu dużo pisać, trudno mi uwierzyć, że to już koniec tej historii. Rozumiem podejście autorki, szanuję jej potrzebę by zakończyć historię w odpowiednim momencie i na wysokim poziomie, ale jednak będzie mi brakowało Jagody Wilczek i jej najbliższych. Zaklęcie dla czarownika było moim zdaniem fenomenalne pod każdym względem oprócz jednego - zabrakło mi czasu z bliskimi Jagody, a nawet z nowym domem. Brakowało mi Soni, której relację z opiekunką uważam za jedną z najważniejszych w książce. Jednak doceniam fakt, że Magdalena Kubasiewicz podarowała nam mniej lub bardziej jednoznaczne zakończenie wielu wątków w sposób wiarygodny i taki, który pozwoli nam spać spokojnie. Będę tęsknić za Jagodą i liczyć na spin off w przyszłości, nie przestanę mieć nadziei na kontynuację, bo czuję, że Jagoda, jej mroczny dom, jej podopieczni, jej relacje, jej rodzinny biznes, to wszystko ma jeszcze ogromny potencjał. Dlatego gorąco zachęcam Was do lektury, bo Wilcza Jagoda to doskonały cykl, taki który spokojnie może konkurować z książkami duetu Ilony Andrews czy Anne Bishop, więc jeśli lubicie taki klimat to sięgajcie bez wahania!

| Zaklęcie dla czarownika |

Książka dołącza do wyzwania #polskafantastykafajnajest

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...