niedziela, 7 marca 2021

Złota magia inkubów czyli „Mroczny wymiar" Annette Marie

 
Tytuł: Mroczny wymiar

Autor: Annette Marie

Cykl: Trylogia Mistrza magii
Tom: 1
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2021
Liczba stron: 425
Tłumacz: Grzegorz Gołębski
Kategoria: Fantastyka, urban fantasy
Ocena: 6/10
 
 
Mroczny wymiar był moją odskocznią, po kilku bardziej wymagających książkach zapragnęłam chwili oddechu i tak oto zabrałam się za podarowany mi kilka dni temu prezent! :)

Annette Marie zabiera nas do żyjącej na Ziemi nimfy Clio, która pochodzi z królewskiej rodziny Nadziemia. Od dawna marzy o powrocie do domu, ale z powodów bezpieczeństwa to na razie nie jest możliwe. Korzystając z tego, że jest na Ziemi, jej przyrodni brat prosi ją o pewne rzeczy, które mogą poprawić życie w jej ukochanym królestwie. Jednak kolejne zadanie jest zupełnie inne, trudne i bardzo niebezpieczne. By je zrealizować i mieć szansę na powrót do domu Clio musi udać się do Podziemia i wykraść potężną magię wojenną z wnętrza Poczwarki - najbardziej niebezpiecznej organizacji "w samym sercu terytorium Hadesów". Zadanie od samego początku jest niemal niewykonalne, ale jakby tego było mało to na drodze Clio staje demon uwodzenia Lira. Nimfa i inkub rozpoczynają bardzo ryzykowną grę, w której tylko jedno z nich może wygrać, ale oboje mogą przegrać...

Jak widać już po samym opisie świat, który autorka stworzyła w Mrocznym wymiarze jest mieszanką znanych nam już uniwersów, ale przyznam szczerze, że czułam się w nim naprawdę dobrze. W tym tomie poznajemy lepiej Podziemie i muszę powiedzieć, że to była porywająca wyprawa. Odrobinę zabrakło mi jakiejś wyrazistości, czegoś monumentalnie wyróżniającego Podziemie od Ziemi, ale przynajmniej były zmiany w porach dnia i linie.

Jeśli chodzi o bohaterów to momentami miałam mieszane uczucia względem Clio. Jako główna postać miała swoje wyraziste cechy, które wyróżniają ją na tle takich bohaterek jak Mare z Czerwonej Królowej, Ruby z Mrocznych umysłów czy Ari z Filarów świata. Nimfa jest nieco naiwna i urocza, a przy tym potrafi ściągać na siebie nieszczęścia. Wbrew pozorom to akurat do książki ogromnie przyciąga, bo od czasu Katnis Everdeen takich zwykłych dziewczyn, które pod wpływem trudnych wydarzeń stają się bohaterkami było już naprawdę wiele i z przyjemnością czytam historię kogoś mniej schematycznego. To co mnie odrobinę zmęczyło to były zachwyty nad Lirą, obłędne i wszechpotężne, od pierwszego wejrzenia. Było ich dla mnie zbyt wiele, ale to może wynikać z tego, że nie mam już tych nastu lat i do mnie to nie przemawia. Oprócz tego momentami zastanawiałam się czy autorka nie przesadziła z przedstawianiem Clio jako niemądrej, zagubionej dziewczynki, ale z moją opinią na ten temat poczekam do kolejnego tomu - być może chodzi o ewolucję bohaterki, co też jest interesującym zabiegiem.

Pozostałe postacie ogromnie mi się podobały, od równie pierwszoplanowego Liry, po drugo-, a nawet trzecioplanowych bohaterów. Większość z nich miała ciekawe, charakterystyczne rysy, które pozwalały ich zapamiętać, część miała własne historie, część była stworzona z niedopowiedzeń, ale jedno jest pewne - chciałabym przeczytać kolejne tomy by poznać kilka sekretów tych postaci.

Książka Annette Marie to niezłe urban fantasy, które faktycznie wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Fabularnie miała swoje bardzo mocne strony - nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam książkę, w której głównym bohaterem był inkub, a miejscem akcji skomercjalizowane Podziemie. Podobała mi się także warstwa magiczna, która chociaż wciąż pozostaje dla mnie lekko tajemnicza, to zdecydowanie była intrygująca. Jednak niektóre rozwiązania fabularne były jak dla mnie nieco zbyt przewidywalne. Zabrakło mi jakiegoś większego zwrotu akcji albo zaskakującej przemiany bohatera, czegoś co by mnie naprawdę zdziwiło, dało do zrozumienia, że to naprawdę nie jest tak, że ja wiem jak się ta historia skończy.

Finalnie Mroczny wymiar spełnił swoją rolę, był przyjemną odmianą i zadowalającym urban fantasy, od którego naprawdę nie mogłam się oderwać. Bardzo spodobał mi się opisany w książce fantastyczny świat, który sam w sobie mnóstwo wniósł do książki, ogromnie polubiłam też bohaterów chociaż mam nadzieję, że w następnym tomie Clio będzie nieco mniej naiwna. Natomiast zabrakło mi jakiegoś zdumiewającego wydarzenia, które kompletnie by mnie zaskoczyło, mam nadzieję, że kolejny tom to nadrobi! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...