wtorek, 5 lipca 2022

Serialowe okruszki #6

Tyle ostatnio działo się książkowo, że dawno nie napisałam niczego na temat seriali. Tymczasem w ostatnim czasie udało mi się obejrzeć całkiem sporo! Trzy produkcje to typowe serialowe bestsellery, ale dwa to zdecydowani outsiderzy. ;)
 
 

 

#1 Sherlock (Sherlock) sezony 1-4

Seriale BBC jako takie budzą we mnie bardzo pozytywne uczucia. Ich wykonanie jest zawsze godne oklasków, aktorzy są bardzo zaangażowani i całość praktycznie nigdy mnie nie zawodzi. Sherlock nie jest wyjątkiem, chociaż biorąc pod uwagę to, że większość z nas zna już historię słynnego detektywa, a jej adaptacji widzieliśmy już dziesiątki, mogło być zupełnie inaczej. Tymczasem ten serial jest obłędny zarówno jeśli chodzi o fantastyczną fabułę, jak i niewiarygodne wykonanie. Aktorzy grają obłędnie, i to tak Ci pierwszoplanowi jak i ci, którzy grają w nim epizodycznie. Benedict Cumberbatch i Martin Freeman tworzą fenomenalny duet, ale doskonale wykreowanych postaci w tym serialu naprawdę nie brakuje - chciałam wymieniać, ale stwierdziłam, że wypisałabym prawie połowę obsady serialu, więc uwierzcie mi na słowo, aktorzy w tej produkcji dają czadu. Fabularnie jest to przeniesienie znanej nam historii genialnego, choć nieco socjopatycznego, detektywa do czasów współczesnych, co sprawia, że biegle obsługuje on zdobycze techniki. Każdy sezon jest trochę inaczej wykonany co sprawia, że ich ocena jest bardzo indywidualna. Osobiście najbardziej lubię sezony 2. i 3., sezon 1. jest dla mnie ciut zbyt chaotyczny, a 4. zbyt psychodeliczny. Tak czy inaczej, każdy z nich można nazwać małym dziełem sztuki.

Serial wymaga sporego skupienia przez każdy z 90 minutowych odcinków, co sprawia, że nadaje się do oglądania relaksacyjnego, ale tylko jeżeli komórki mózgowe pozostają w pełni sprawne, bo inaczej w fabule można się pogubić. Dla fanów szalonego detektywa, dedukcji, kryminałów i świetnie zrobionych seriali Sherlock będzie jak znalazł. :)


Moja ocena: 9/10 

#2 Downtown Abbey (Downtown Abbey) sezony 1-4

O Downtown Abbey słyszałam od dziesiątek osób, ten serial oglądały i zachwalali nawet Ci, których nigdy bym o to nie podejrzewała. Dlatego gdy tylko produkcja pojawiła się na Netflixie, nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam oglądać. Downtown Abbey opowiada losy rodziny Grantham oraz ich służby. Opowieść rozpoczyna się w momencie zatonięcia Titanica czyli w 1912 roku i dalej prowadzi nas przez burzliwy XX wiek. Nie mogę powiedzieć, że serial mnie pochłonął, bo najzwyczajniej w świecie tak nie było. Nie jestem wielbicielką ani produkcji historycznych, ani obyczajówek, więc od początku nie byłam docelowym odbiorcą i nie ma sensu się dziwić, że serial służył mi jako relaksująca przerwa od obowiązków oglądana jednym okiem. Jednak muszę przyznać, że wielkie wrażenie zrobili na mnie aktorzy i kostiumy - tak duże, że ostatecznie bardzo chciałam dowiedzieć się jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Potężne wrażenie zrobiły na mnie również wątki dotyczące wojny - bez słodzenia czy idealizowania bohaterstwa. Podobała mi się nieustanna debata nad tradycją i nowoczesnością, bardzo ludzkie cechy bohaterów, realistyczne podejście do historii. 

Pierwsze trzy sezony tworzyły świetną całość, która ostatecznie mnie wciągnęła! Finał 3 sezonu był dla mnie zaskakujący i muszę przyznać, że miałam spore obawy czy twórcom uda się utrzymać jakość produkcji. Niestety, moim zdaniem 4 sezon okazał się nudnawy, bywały lepsze momenty, ale brakowało już tej iskry, która by mnie przy nim zatrzymała, więc na tym etapie, przynajmniej na razie, tę przygodę zakończyłam (dostępne są jeszcze 2 sezony serialu oraz 2 filmy). Pierwsze 3 sezony pozytywnie mnie zaskoczyły i ostatecznie wciągnęły, mimo, że zazwyczaj tego typu fabuła nie robi na mnie większego wrażenia i tę część bardzo polecam. Jeśli zaś chodzi o kolejny sezon 4 to mam mieszane uczucia i jak dla mnie czegoś w tej części zabrakło.


Moja ocena: 7/10

#3 Pani dziekan (The Chair), sezon 1

Pani dziekan miała być przyjemną odskocznią od codziennych obowiązków. W tym momencie Netflix udostępnił nam jeden sezon zawierający sześć mniej niż półgodzinnych odcinków.

Pomysł na serial był rewelacyjny. Temat akademicki wciąż jest powiewem świeżości, do produkcji zaangażowano dobrych aktorów, a zwłaszcza znaną nam z wielu innych produkcji Sandrę Oh, obsadzoną w głównej roli Ji-Yoon. Poruszono wiele palących kwestii, z którymi większość uczestników akademickiego życia przynajmniej raz się spotkała. To rzadki temat, a bardzo potrzebny! Podobała mi się trudna relacja z rodziną i jej spuścizną, kwestia adopcji i nieoczywiste problemy w związku z nienastoletnią córką. Jednak większość spośród tych naprawdę trafionych zagadnień gdzieś się "po drodze" pogubiła. Nie wiem czy przyczyną była niewielka liczba naprawdę krótkich odcinków, czy jednak nie najlepiej poprowadzona historia, ale potencjał serialu gdzieś się rozmył, a zakończenie chociaż urocze, nie było dla mnie satysfakcjonujące. Z jednej strony doceniam słodko-gorzkie rozwiązania przypominające widzom, że życie nie jest tylko czarno-białe i nie wszystko musi się dobrze kończyć. Z drugiej, zabrakło mi w tej produkcji wniosków. Oczywiście może chodziło o zgniłe jabłka na akademickiej jabłoni, problematykę dyskusji otwartej i wolnej od oczekiwań i zahamowań, o konsekwencje zostania szefem, które to często odsuwają Cię od pracy, którą naprawdę kochasz, a wrzucają Cię na pola minowe dyplomacji i oczekiwań, może chodziło po prostu o właściwe ścieżki, wybory i o to, że nie wszystko musi być dla każdego. Jednak to są wyłącznie moje pomysły, bo serial pozostawia to bez podsumowania, wiele wątków pozostaje otwartych, a jeszcze więcej dąży, mam wrażenie, donikąd. 

Wyborny pomysł, świetni aktorzy, ale efekt nie zachwyca.


Moja ocena: 6/10

#4 Wiedźmin (The Witcher) sezon 2

Pomimo znajomości książki wciąż serial robi na mnie pozytywne wrażenie. Jasne, są odstępstwa fabularne, nie wszystko jest doskonale logiczne, nie każdy wątek wzbudził we mnie pozytywne uczucia (najmniej ten dotyczący Jennefer). Jednak bardzo przyjemnie było udać się do Kaer Morhen, móc zobaczyć relację Ciri i Geralta jak również Geralta i innych Wiedźminów, zwłaszcza Vesemira. Zgrabnie przedstawiono wątki polityczne, których w książce momentami mi brakowało, było sporo bestii i magii, powróciło także kilka postaci znanych nam z sezonu pierwszego, chociaż było też sporo bohaterów, których mogliśmy poznać dopiero w tym sezonie serialu - chociażby Nenneke. Nie powiem, niekiedy schematy były przewidywalne, czasami fabuła okazała się dosyć szarpana, a momentami było mi po prostu za szybko i za krótko, ale to wciąż była wspaniała przygoda. Nieodmiennie zaskakuje mnie Henry Cavill - kręciłam nosem kiedy wybrano go na wiedźmina, ale teraz muszę przyznać, że jest ogromnym atutem tej produkcji. Widać też, że twórcy wzięli sobie do serca uwagi widzów i w serialu wprowadzono wiele zmian jak chociażby nieszczęsne rude włosy u Triss. Jedyne co mnie smuci to fakt, że osiem godzinnych odcinków to naprawdę mało, a na kolejną odsłonę cyklu przyjdzie nam poczekać do 2023.


Moja ocena: 8/10

#5 Jak zostać tyranem (How to Become a Tyrant), sezon 1

Od pewnego czasu szukałam produkcji o krótszych odcinkach, która mnie zaskoczy. Jak zostać tyranem spełniło wszystkie te warunki. Sześć świetnych odcinków nie dłuższych niż 30min, w nieco żartobliwy sposób przybliża nam najbardziej znanych tyranów ostatnich stuleci oraz narzędzia, które stosowali, aby swoją władzę utrzymać. Głównymi bohaterami odcinków są Adolf Hitler, Józef Stalin, Saddam Husajn, Idi Amin, Mu’ammar al-Kaddafi oraz oczywiście Kim Dzong Un, ale przelotnie poznamy więcej dyktatorów. Oprócz opowieści otrzymujemy historyczne wstawki wizualne oraz gro faktów, dobre animacje, a także komentarze ekspertów. Temat nie jest łatwy, ale został podany w ciekawy edukacyjnie sposób dzięki czemu serial mogą oglądać nawet młodsi (chociaż biorąc pod uwagę to, że mówimy jednak o tyranach nie należy zapominać, że mordy, rzezie, gwałty, przemoc, śmierci z głodu, przez powieszenie czy rozstrzelenie w serialu się pojawiają, chociaż absolutnie nimi się nie epatuje). Dla mnie był to bardzo ciekawy przerywnik, serial zupełnie inny od tych, które oglądam na co dzień. Dodatkowym atutem jest głos narratora - jest nim fenomenalny Peter Dinklage, którego możecie kojarzyć z roli Tyriona w Grze o tron czy Jamesa w Trzy billboardy za Ebbing, Missouri. Ten serial to moje wielkie zaskoczenie, nie spodziewałam się, że będzie dla mnie tak intrygujący!

Moja ocena: 8/10

A Wy co ostatnio oglądaliście? Polecacie czy niekoniecznie?

 

Zdjęcia pochodzą z filmweb.pl, vod.naekranie.pl, imdb.com

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...