środa, 7 kwietnia 2021

Szalone tempo wydarzeń czyli „Lot 202" Remigiusza Mroza


 

Tytuł: Lot 202
 
Autor: Remigiusz Mróz

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020
Liczba stron: 512
Kategoria: Kryminał
Ocena: 8/10

 

 

 

Zrobiłam sobie chwilowy odwyk od Chyłki, ale pomyślałam, że to dobry moment na inną książkę Remigiusza Mroza. Lot 202 kusił mnie od dnia wydania, miałam chęć na odmianę, a już nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam kryminał z historią o porwanym samolocie w roli głównej.

W Locie 202 wydarzenia są przedstawiane dwutorowo - z Opola oraz z Dreamlinera (czasami jeszcze pojawia się trzecia nitka z tym co dzieje się w Warszawie). Cała historia zaczyna się właśnie w mieście, w którym wciąż jeszcze świeże są historie znane czytelnikom z Behawiorysty oraz Iluzjonisty - dochodzi tam do wyjątkowo brutalnego aktu i trwają dyskusje czy było to szalone samobójstwo czy wyjątkowo wyuzdane morderstwo. Kiedy prowadzący śledztwo znajdują wskazówkę sugerującą, że w niebezpieczeństwie może być premier Polski, natychmiast usiłują powstrzymać go przed wejściem na pokład samolotu na Okęciu. Niestety to się nie udaje. Sytuacja wymyka się spod kontroli i rozpoczyna się wyjątkowo bezwzględny wyścig z czasem by dorwać odpowiedzialnych za to ludzi i sprowadzić samolot bezpiecznie na ziemię.

Od pewnego czasu mam wrażenie, że książki pana Mroza są coraz brutalniejsze - wydaje mi się, że Lot 202 nawiązuje bardziej do wspomnianych Behawiorysty i Iluzjonisty niż chociażby do Chyłki, W kręgach władzy czy choćby Hashtagu

To też jedna z tych książek, w której dynamika jest zawrotna, wręcz nie nadążamy za kolejnymi wydarzeniami, nie ma właściwie ani chwili na przystanek i oddech, nieprzerwanie śmigamy przez kolejne kartki historii pochłonięci pragnieniem by poznać zakończenie.

Autor sięga też po jeden z moich ulubionych zabiegów w jego wykonaniu - w książce pojawiają się bohaterowie z innych stworzonych przez niego historii. Nie oszukujmy się, żeby być w stanie coś takiego zrobić trzeba mieć spore zaplecze innych postaci, ale też pomysł jak je wpleść w fabułę nowej opowieści. Remigiusz Mróz oba te warunki spełnia i powiedzmy sobie szczerze - robi to naprawdę dobrze. Chciałabym, aby więcej było pisarzy, którzy potrafiliby coś takiego czytelnikowi podać.

Jeśli chodzi właśnie o bohaterów tej historii, to nie pierwszy raz jestem pod sporym wrażeniem. Każda z postaci potrafi nas do siebie przekonać i stworzyć z czytelnikiem jakąś więź. To akurat mocna strona niemal każdej książki pana Mroza, więc to mnie wcale nie dziwi, ale jak zwykle satysfakcjonuje. 

Nie mogę przejść też obojętnie obok nawiązań autora do rzeczywistości - scena z próbą podniesienia polskich samolotów wojskowych była tak smakowita i tak sugestywna, że aż się zaśmiałam, mimo tak emocjonującego fragmentu książki! Kolejna rzecz, którą oceniam na plus.

Tym razem również fabuła zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, chociaż chwilami było dla mnie zbyt wiele komplikacji w zbyt krótkim czasie. Były momenty, kiedy wręcz prosiłam byśmy zwolnili, ale nie łudźcie się - pan Mróz nie okazał mi litości. ;)

Podsumowując, Lot 202 to powrót do jakości kryminałów jaką naprawdę lubię. W tej książce tyle się dzieje, że podczas lektury czułam się jakbym oglądała naprawdę dobry film akcji. Do końca też nie wiedziałam jak ta historia się skończy. Za to kiedy się dowiedziałam, to nie chcę spoilerować, więc powiem po prostu, że bardzo mnie rozczarowało! Zawsze wiedziałam, że Remigiusz Mróz nie oszczędza swoich bohaterów, ale to co wydarzyło się w Locie 202... Panie Remigiuszu, no jak?!

Przed lekturą Lotu 202 zdecydowanie warto przeczytać trylogię W kręgach władzy (którą osobiście bardzo polecam - to doskonałe political fiction) gdyż sporo uwagi jest poświęcone bohaterom tamtego cyklu.

Dodam jednak, że nie polecam tej książki osobom stroniącym od brutalności ani tym bardziej tym, które mają obiekcje lub lęki związane z lataniem, bo Lot 202 może te niepokoje nasilić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...