wtorek, 13 października 2020

Szalone przygody upiornej agentki czyli „Nelly Rapp i kapitan Sinobrody" Martina Widmarka


Tytuły: Nelly Rapp i kapitan Sinobrody


Autorki: Martin Widmark

Cykl: Nelly Rapp upiorna agentka
Tom: 14
Wydawnictwo: Mamania
Data wydania: 2020
Liczba stron: 544
Tłumacz: Karolina Augustyniak
Kategoria: Literatura dziecięca
Ocena: 8/10

 

 

Pamiętam jak mój kuzyn był młodszy i na dobranoc czytałam mu Biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Jak ja mu zazdrościłam takich lektur! Wieczorami, gdy on już zasypiał, ja pochłaniałam kolejne części dosłownie z wypiekami na twarzy i wcale się tego nie wstydzę! :P

Gdy więc pojawiła się możliwość nowej przygody z Martinem Widmarkiem - autorem Biura detektywistycznego Lassego i Mai nie wahałam się ani chwili! Pozwoliłam się wciągnąć do świata Nelly Rapp szalenie ciekawa czy tu również autor będzie utrzymywał klimat kryminalny? Może fantastyczny albo horroru dla młodszych czytelników? Okazało się, że była to ciut straszniejsza fantastyka, klimatem bardzo podobna do przygód Lassego i Mai.

Nelly Rapp jest upiorną agentką numer 10, a przy tym zwykłą uczennicą i właścicielką psa basseta Londyna. W czternastej części cyklu wraz z przyjacielem Wallem spędza wakacje na obozie żeglarskim. Mimo, że oboje są świadomi, że nie są urodzonymi żeglarzami, to dobrze się bawią i miło spędzają czas. Przedostatniego dnia obozu stary rybak Enok opowiada im o statku widmo, którego kapitanem jest Sinobrody. Zainspirowani jego opowieścią, Nelly i Walle wyruszają by sprawdzić czy rybak mówił prawdę, a jak wszyscy wiemy, upiorna agentka zawsze ma ciekawe przygody! Tym razem poznają bliżej kapitana Sinobrodego i spróbują rozwiązać zagadkę utonięcia jego statku.

Uczciwie powiem, że świetnie spędziłam czas z Nelly Rapp, nie nudziłam się ani chwili. Fabuła jest doskonale zbudowana i jestem pewna, że młodszy ode mnie czytelnik nie będzie mógł się od niej oderwać. Na podziw zasługuje jednak nie tylko doskonały pomysł na historię, ale także bohaterowie, którzy są dosłownie jak żywi! Nelly i Walle są jak typowe dzieciaki, typowo ciekawscy, zabawni, spragnieni przygód i doskonale nadawali by się na koleżankę czy kolegę ze szkoły. :)

Autor nie zapomina też o tym, by było nie tylko przyjemnie, ale i mądrze. Nelly tęskni za swoim ukochanym psem („potem nagle zatęskniłam za Londynem, moim psem. (...) Brakuje mi go teraz.”), zadziwia przytomnością umysłu („Nie wszystkie historie o duchach muszą być prawdziwe.”), zaradnością i odpowiedzialnością („Na paluszkach zakradliśmy się do szopy, gdzie wiszą kamizelki ratunkowe. Kiedy każdy zapiął na sobie swoją...”). Oboje cieszą się z dobrej zabawy na obozie.

Również od strony technicznej przygody Nelly Rapp są świetnie przemyślane. Szwedzka ilustratorka Christina Alvner doskonale wczuła się w fabułę książki i stworzyła do niej urocze i bardzo obrazowe grafiki. Czcionka jest na tyle duża, że bez problemu będą ją czytali zarówno babcia czy dziadek jak i samodzielnie dziecko. Także słownictwo jest dobrze dostosowane - nie jest za trudne, a jednocześnie daje możliwość poszerzania umiejętności językowych.

Według mnie, Nelly Rapp i kapitan Sinobrody to idealna porcja strachu dla młodego czytelnika. Jest co nieco emocji, ale wszystko jest tak stonowane żeby młody czytelnik nie miał ani złych myśli, ani żadnych koszmarów. Pamiętając wielki sukces książek takich jak chociażby Strrraszna historia nie mam wątpliwości, że dobrze skonstruowana fabuła może dzieciakom przynieść sporo frajdy. Przygoda Nelly Rapp jest intrygująca, nieco straszna, przyjemna i pouczająca czyli mówiąc wprost - idealna! Polecam młodszym wielbicielom przygód, ale obiecuję, że podczas lektury opiekunowie również nie będą się nudzić!

W sumie po lekturze Nelly Rapp i kapitana Sinobrodego żałuję tylko tego, że nie czytałam trzynastu wcześniejszych zapisów przygód upiornej agentki! Polecam!

Za możliwość lektury bardzo dziękuję wydawnictwu Mamania oraz portalowi Sztukater

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...