Tytuł: Kontratyp
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Tom: 8
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2018
Liczba stron: 532
Kategoria: Kryminał, thriller, sensacja
Ocena: 7/10
Niedługo, bo 13 marca premiera kolejnej części przygód Chyłki i Zordona w tomie Umorzenie, więc pomyślałam, że czas najwyższy na recenzję Kontratypu!
Pan Mróz wybiera zawsze tematy "na czasie", nic więc dziwnego, że w końcu padło na klimat wysokogórski. Tym razem dostajemy wysokie góry połączone ze zbrodnią czyli co się stanie jeśli uczestnik wyprawy pozbył się współtowarzyszy po to by przeżyć? Czy ta sprawa jest tak prosta jaka się wydaje? Jak na to zareaguje Polska? W życiu Chyłki także zmiany - z jednej strony wprowadza swoją relację z Kordianem na wyższy poziom, z drugiej nagle z Chyłką nawiązuje kontakt człowiek, który twierdzi, że to on skrzywdził ją kilka tomów temu... Jak widzicie Kontartyp nie pozwala się czytelnikowi nudzić, zwłaszcza, że w tym tomie autor znowu stawia na klimat znany nam bardziej z czterech pierwszych tomów książki, który większości z nas przypadł do gustu najbardziej.
W Kontratypie Remigiusz Mróz bezlitośnie punktuje ludzi, którzy
czują się specjalistami w temacie wspinaczki, choć jedyny ich kontakt z
górami to zimowy wypad na ferie z dzieciakami albo znajomość
internetowych forów o tej tematyce - za to ode mnie wielki punkt dla
autora.
Książka jak zawsze jest napisana bardzo dobrze - wszystko, nawet himalaistyczne zawiłości czy wątki tybetańsko-nepalskie są podane w niezwykle zrozumiały sposób. Znowu wraca Chyłka w wersji strawniejszej niż w poprzednich kilku tomach, gdzie jej złośliwości według mnie były już często poniżej granicy dobrego smaku. Razem z lżejszym nastrojem Chyłki powracają wspaniałe złośliwości i dialogi, co sprawia, że książkę od razu czyta się z większą przyjemnością. Autor daje też wspaniały popis znajomości aktualnych dowcipów czy tematów żartów ostatnich miesięcy, więc nie w sposób z Kontratypem się nudzić.
- Z dwojga złego wolę książki - zadeklarowała Joanna - Bo w filmie oglądam, jak wygląda strach widziany czyimiś oczami. W powieści patrzę na swój własny.
Niestety nie oznacza to, że książka jest pozbawiona wad. Pierwszym i największym moim zastrzeżeniem jest to, że jak dla mnie autor znowu przekroczył tę cienką linię oddzielającą kryminał od fantastyki. Nie ma technicznej możliwości aby Chyłka dokonała tego co jest przedstawione w książce. Drugie zastrzeżenie, a może raczej tęsknotka, za kancelaryjnym klimatem. Mało kancelarii, mało Kormaka, zdecydowanie za mało tego co początkowo było podstawą tego cyklu.
Poza tym nie wiem czy uwierzycie, ale Kontratyp przeczytałam niedługo po premierze. Kto śledzi blogowego funpage'a ten wie, że po lekturze byłam trochę rozżalona i musiałam się wstrzymać z pisaniem recenzji żeby nic Wam nie zaspoilerować. W pewnym sensie książka przypadła mi do gustu, ma swoją dynamikę, fabuła świetnie się kręci, nawet rozwiązanie mnie zaskoczyło. Tyle, że ja już nie mogę wytrzymać tego dręczenia głównych bohaterów. To już robi się jakieś takie chorobliwe i przestaje mnie "bawić".
Zatem jeśli jesteście ciekawi czy Joanna Chyłka wybroni oskarżoną
himalaistkę i co jeszcze wydarzy się w relacji Chyłka - Oryński to Kontratyp poleca się na lekturę.