niedziela, 24 listopada 2024

O konsekwencjach jednej decyzji czyli „Dawka życia" Lizzy Enfield



Tytuł: Dawka życia
 
Autor: Lizzy Enfield

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017
Liczba stron: 304
Tłumacz: Hanna Pasierska
Kategoria: Literatura obyczajowa
Ocena: 5/10




Minęło już wiele lat od kiedy Dawka życia Lizzie Enfield trafiła na mój czytnik, ale wydarzenia w Polsce i na świecie dosyć skutecznie zniechęciły mnie do jej czytania. Tego typu dyskusji w przestrzeni publicznej nie brakowało i nie odczuwałam potrzeby kontynuowania tej debaty. Jednak kilka dni temu otworzyłam książkę trochę przez przypadek i uznałam, że skoro już tak się stało, to znak, że czas ją przeczytać. :)

Dawka życia porusza temat obecnie bardzo nośny i dosyć kontrowersyjny czyli szczepień. Główna bohaterka czyli Isobel zwana Bel podejmuje decyzję o niezaszczepieniu swoich dzieci. Niestety podczas wspólnych wakacji z przyjaciółmi okazuje się, że jej najstarsza córka Gabby jest chora na odrę, a od nastolatki zaraża się kilkumiesięczna Iris, córka Bena i Maggie. Gabriella ciężko znosi chorobę, a Isobel po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni, zadaje sobie pytanie czy podjęła dobrą decyzję. Wiadomość o chorobie córeczki przyjaciół jest dla niej trudna, ale prawdziwy dramat rozpoczyna się, gdy na jaw wychodzi informacja, że Iris w wyniku choroby straciła słuch. To zdarzenie niesie poważne konsekwencje dla obu rodzin. Z jednej strony obserwujemy jak trudna jest ta informacja dla Isobel. Poznajemy jej przeszłość, dowiadujemy się co stało za jej decyzją, możemy obserwować, jak to zdarzenie odbiera nie tylko ona, ale również Erik, który przyjaźni się z Benem czy nastoletnia Gabby. Obserwujemy jej nieumiejętność reakcji, wewnętrzną walkę, którą nieustannie toczy, ale którą równocześnie zatrzymuje dla siebie. Z drugiej strony narracja zostaje oddana Benowi, który próbuje sobie poradzić z tym, że jego przyjaciele skrzywdzili jego córeczkę. Mężczyzna czuje ogromną złość, ma poczucie krzywdy i straty, a zachowanie Isobel, również po tym gdy dociera do niej informacja o tym co stało się z Iris, jest dla niego niezrozumiałe, frustrujące i wywołuje silne negatywne emocje. Dlatego kiedy pewnego dnia podczas spaceru spotyka energiczną prawniczkę decyduje się zmusić Isobel do reakcji...

czwartek, 21 listopada 2024

Cytat tygodnia

Twierdził, ze im więcej czyta, tym mniej widzi w tym wszystkim sensu.

- Grona gniewu, John Steinbeck -

wtorek, 19 listopada 2024

Kair pełen wyzwań i wyznań czyli „Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania" P. Djèlí Clark


Tytuł: Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania

Autor: P. Djèlí Clark

Cykl: Uniwersum martwego dżinna
Tom: 0.5
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2022
Liczba stron: 150
Tłumacz: Małgorzata Szypuła
Kategoria: Fantastyka, fantasy, młodzieżówka
Ocena: 7+/10


Akurat Uniwersum martwego dżinna było dla mnie wyborem oczywistym, chociaż początkowo nie byłam pewna czy dobrym pomysłem jest rozpoczynanie tej przygody od spotkania ze zbiorem opowiadań. Coś jednak wybrać musiałam, bo uwielbiam wszystko co jest związane z dżinami i fantastyką w arabskich klimatach, a P. Djèlí Clark dodatkowo podarował nam steam punk, który również wywołuje u mnie szybsze bicie serca. Tej pokusie po prostu nie mogłam się oprzeć.

Książka ma zaledwie 150 stron i zawiera trzy opowiadania - Martwy dżinn w Kairze, Anioł z Chanu al-Chalili oraz Nawiedzony tramwaj nr 15. Każde z nich opowiada inną historię, ale elementem wspólnym wszystkich jest przedstawienie jakiegoś dżinna oraz magicznego aspektu. Każde z nich miało również mniej lub bardziej kryminalny rys, niemałą nutę dramatyzmu, jak i wyrazisty motyw społeczny. Dzięki temu jako zbiór Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania jest z jednej strony są różnorodny, ale z drugiej utrzymuje pewną spójną całość.

- Nie przyszłam prosić o spełnienie życzenia - oznajmiasz stanowczo. Zresztą życzenia to ryzykowna sprawa, skutki są niepewne i nieprzewidywalne. Nigdy nie wiadomo, z czym człowiek skończy, kiedy dobija targu z dżinnem. Wahasz się, aż wreszcie mówisz: - Szukam cudu.

sobota, 16 listopada 2024

Znajdź odwagę, aby poszukać siebie czyli „Pochwała głupoty w XXI wieku" Bartosza Małeckiego



Tytuł: Pochwała głupoty w XXI wieku

Autor: Bartosz Małecki

Wydawnictwo: M23
Data wydania: 21.11.2024
Liczba stron: 192
Kategoria: Poradnik
Ocena: 7+/10



Od wydania Pochwały głupoty Erazma z Rotterdamu minęło pięć wieków. Świat przez ten czas uległ niesamowitym przemianom, ale otoczenie i ludzkie słabości nadal mają ogromny wpływ na to jakich wyborów dokonujemy każdego dnia. Pochwała głupoty XXI wieku Bartosza Małeckiego, inspirując się tą rozprawą filozoficzną, nawiązuje do nonsensów współczesnego świata i tego, co dzisiaj, w "elegancki" sposób próbuje nami manipulować.

Media społecznościowe, a zwłaszcza Instagram czy TikTok z ideą idealnego, pięknego życia, przyniosły nam jako społeczeństwu nowe wyzwania. Nieustająco dążymy do doskonałości, a zarówno definicję perfekcyjnego życia jak i drogę do niego odgórnie nam wyznaczono. Planuj każdą sekundę życia, żeby być maksymalnie wydajnym i efektywnym, bądź na diecie, biegaj w maratonach, rób kolejne kursy, instaluj nowe apki do nauki języków... Musisz czytać ambitne popularne książki, podążać za trendami już nie tylko w ubraniach czy butach, ale również domowych dekoracjach, superfoods, makijażu, włosach i paznokciach, suplementach diety. 

A na sam koniec musisz jeszcze jedno - nieustająco do tego powracać i sprawdzać, śledzić cudze ścieżki, te idealne światy, doskonałe śniadania, piękne plannery, ścianki medali, cudowne życia. 

Oczywiście adaptacja niektórych pomysłów nie jest zła, tutaj chodzi o przymus i o wpływ negatywny - to super jeżeli masz chęć skorzystać z porad internetu, w którejkolwiek z tych dziedzin, ale nie musisz. To jest ok, że nie biegasz maratonów, możesz nie chcieć być szefem zespołu, możesz nie lubić gotować i nie jeść morwy posypanej zielonym jęczmieniem. To Twój wybór, nawet jeśli Instagram próbuje nas przekonać, że jeżeli powiesz "nie" drodze, którą on sprzedaje, to Twój świat ulegnie destrukcji, zostaniesz samotny, bezrobotny, brzydki i chory. Bzdura. 

Zastanów się, ile rzeczy mógłbyś zrobić, gdybyś zaczął traktować weekendy jak dar - czas, który możesz poświęcić na to, co naprawdę chcesz robić. Bo życie nie czeka. Weekend za weekendem mijają, a Ty wciąż odkładasz wszystko na „jutro".

czwartek, 14 listopada 2024

Cytat tygodnia

Człowiek nigdy nie jest silniejszy niż wtedy, kiedy znajdzie się na skraju rozpaczy.

- Białe zęby, Zadie Smith -

wtorek, 12 listopada 2024

Wszystko może być grą czyli „Spectacular" Stephanie Garber


Tytuł: Spectacular

Autor: Stephanie Garber

Cykl: Caraval
Tom: 3.5
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2024
Liczba stron: 219
Tłumacz: Mateusz Borowski
Kategoria: Literatura młodzieżowa, Fantasy, Fantastyka
Ocena: 7+/10

Pokochałam cykl Caraval, znacznie mocniej niż bym się tego po sobie spodziewałam. Najpierw porwała mnie magia niezwykłego Caravalu, a im dalej w Legendę, tym bliżej Finału i tak oto przepadałam w historii sióstr Dragna. Po przeczytaniu cyklu Baśń o złamanym sercu wydawało się, że to koniec historii osadzonych w tym wspaniałym świecie pełnym przewrotnej magii, która raz zapiera dech w piersiach metaforycznie, a raz faktycznie. ;) Miałam jednak podejrzenia, że autorka przed powrotem się nie powstrzyma i proszę, teraz trzymam w ręku absolutnie bajkowe Spectacular

Oto po przygodach opisanych w trzech poprzednich częściach trzymujemy niedługą, pełną ilustracji, historię skąpaną w świątecznym blasku. Scarlett kocha Wielkie Święto, od zawsze było ono dla niej najważniejszym dniem w roku. Nic dziwnego, że teraz w swojej nowej roli, w przygotowanie świątecznego widowiska wkłada całe serce. Jednak na każdą Scarlett przypada Donatella, prawda? Tella uwielbia święta, ale tym razem ma kłopot - wciąż nie znalazła idealnego prezentu dla Legendy. On akurat za Wielkim Świętem nie przepada, ale dziewczyna nie traci nadziei, że oto znajdzie podarek, który sprawi mu przyjemność i obłaskawi święta, a jednocześnie ukoi jej niepokoje. Jednak jak to zwykle bywa, lepiej uważać z życzeniami, bo jeszcze mogą się spełnić...

- Nie czytaj tego! - zawołała
Właśnie tych słów nie powinna mówić.
Jak powszechnie wiadomo, osobom, które nie lubią czytać wystarczy zabronić lektury, 
by natychmiast je zainteresowała. I tak było w tym wypadku.

sobota, 9 listopada 2024

Słodycz dojrzewania w cieniu smartfonów i trzepaków „Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata" Oli Lewandowskiej



Tytuł: Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata

Autor: Ola Lewandowska

Wydawnictwo: Biuro Literackie
Data wydania: 2024
Liczba stron: 38
Kategoria: Poezja
Ocena: 7/10




Czasami w kwestiach czytelniczych podejmuję impulsywne decyzje. Nie planowałam kolejnego tomiku poezji, ale byłam mocno zestresowana, a w torebce miałam czytnik. Szukałam czegoś co szybko wybije mnie z rytmu i Jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata Oli Lewandowskiej dokonało tego niezwykle skutecznie.

Ten tomik to prawdziwy miks buzujących pod skórą myśli i uczuć. Z jednej strony jest w poezji Oli Lewandowskiej sensualna nastoletniość. Jej wiersze kojarzyły mi się z jedzeniem agrestu - lekko słodkie, lekko kwaśne, pachnące latem - upałem, ulewą, przedburzową duchotą i podeszczową wilgocią. Jest w tej poezji mnóstwo dziewczyńskiej energii, gdzieś na pograniczu pomiędzy niewinnością i odkrywaniem świata takim jaki jest - niezbyt piękny, niewrażliwy, pełen podobieństw, ale i różnic. Jest tu dojrzewanie w najczystszej ludzkiej postaci, ale również odrębność dziewczyny, która odkrywa siebie jako osobę. Jest cielesność, są przemyślenia, są emocje i uczucia, jest trochę filozofii - typowa mieszanka, która kłębi się w nastolatku, niesamowicie wiarygodny obraz. Całość jest umieszczona raz między drzewami, raz między blokami.

(...) znamy już smak porażki, wycieramy ją w kolana
za paznokciami toczy się kolejna bitwa
z okna wołają na obiad

- ciepło:miąsz -

czwartek, 7 listopada 2024

Cytat tygodnia

Przyszłość jest ciągłą zmianą, wiecznie uzależnioną od decyzji jednostek.

Wojna makowa, Rebecca F. Kuang -

wtorek, 5 listopada 2024

Zew wojny i słowa pełne mocy czyli „Divine Rivals. Pojedynek bogów" oraz „Ruthless Vows. Rozdzieleni przez wojnę" Rebeki Ross


Tytuł: Divine Rivals. Pojedynek bogów
Ruthless Vows. Rozdzieleni przez wojnę
 
Autor: Rebecca Ross

Cykl: Letters of Enchantment
Tom: 1,2
Wydawnictwo: You & YA
Data wydania: 2024
Liczba stron: 352, 448
Tłumacz: Ewa Skórska
Kategoria: Fantastyka (urban fantasy w dużej części)
Ocena: 7/10


Na pewnym etapie Letters of Enchantment wyskakiwało mi w co drugim poście okołoksiążkowym w niemal każdy medium społecznościowym, a szczególnie dużo uwagi poświęcano wątkowi romantycznemu. Mnie natomiast przyciągnął motyw zaczarowanych listów, który nie dość, że w fantastyce jest nieczęsty, to jeszcze ten tutaj miał mieć słodko-gorzki wydźwięk. To jednak tylko pół prawdy, bo drugie pół jest takie, że naprawdę miałam chęć sprawdzić co takiego mają w sobie ten cykl oraz Fourth wing, że młode dziewczyny niemal mdleją na myśl o Romanie i Xadenie. Tajemnicę tego drugiego poznałam już jakiś czas temu i chociaż jakościowo Fourth wing pozostawiało nieco do życzenia, to wątki smoków oraz właśnie bohaterów były całkiem zwinnie poprowadzone. Zatem przyszedł czas poznać tajemnicę Romana!

Kiedy ukochany brat Iris wyrusza na wojnę, nastolatka jest świadoma, że nie będzie jej łatwo. Jednak nic nie przygotowało jej na to co wkrótce staje się faktem - nie ma pojęcia co dzieje się z bratem, a ich matka coraz częściej topi żal w alkoholu, co sprawia, że utrzymanie domu spada na Iris. Dziewczyna decyduje się na szalony krok i pisze esej w nadziei, że przynajmniej będzie mogła łączyć przyjemne z pożytecznym. Tak dostaje pracę w redakcji lojalnej gazety „Oath Gazette”, w której poznaje Romana Kitta aroganckiego konkurenta do posady felietonisty. Choć oboje są pełni pasji, różni ich niemal wszystko - rodzina, pochodzenie, doświadczenia, perspektywy. 
Trudna sytuacja Iris, która nieustannie się komplikuje, sprawia, że dziewczyna znajduje ujście swojej frustracji, w tym co lubi robić najbardziej - pisaniu. Nastolatka przelewa swoje uczucia na papier, a z braku adresata kolejne listy wkłada do szafy. Tyle, że magiczny świat potrafi płatać figle, a listy znikają...

Rano obudziliśmy się w jednym świecie, a słońce zachodzi już nad innym.

Muszę przyznać, że jedną z rzeczy, które najbardziej lubię w fantastyce YA jest to, że porywa czytelnika bez reszty. Nie inaczej jest w przypadku Divine Rivals. Pojedynek bogów i Ruthless Vows. Rozdzieleni przez wojnę. Oba tomy przeczytałam w dwa dni, choć po prawdzie połknęłam bardziej odpowiada rzeczywistości. Dzięki temu na kilka godzin wyrwałam się z codziennego życia, a świat do którego się udałam był na tyle interesujący, że nie żałuję spędzonego tam czasu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...