Tytuł: Caraval. Chłopak, który smakuje jak północ
Autor: Stephanie Garber
Autor: Stephanie Garber
Cykl: Caraval
Tom: 1
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 2017
Liczba stron: 415
Tłumacz: Mateusz Borowski
Kategoria: Literatura młodzieżowa, Fantasy, Fantastyka
Ocena: 6/10
Caraval był jedną z tych młodzieżówek, o których słyszałam jednocześnie bardzo pozytywne oraz bardzo negatywne opinie. Trudno było mi zdecydować, które bardziej mnie przekonują więc stwierdziłam, że sprawdzę na sobie. Przedsylwestrowa noc wydawała mi się idealna na taką lekturę więc zasiadłam i błyskawicznie skończyłam. :D
Muszę powiedzieć, że jest to jedna z tych psychodelicznych, dziwacznych i nadzwyczajne pokręconych historii. Od pierwszych stron poznajemy dwie siostry - Scarlett i Donatellę zwaną Tellą. Dziewczęta mieszkają na odległej wyspie i są wychowywane przez okrutnego ojca, który postanowił wydać Scarlett za mąż. Scar to jednak nie przeszkadza, bo jest przekonana, że tylko małżeństwo ocali ją i Tellę przed ojcem. Wtedy niespodziewanie Scarlett dostaje list, a w nim trzy bilety na doroczną grę zwaną Caravalem. Obie dziewczęta były wychowywane w zachwycie nad Caravalem, a uczestnictwo w nim było ich wielkim marzeniem. Jednak od samego początku Caraval zadziwia swą baśniowością, ale i niepokoi. Scarlett i Tella zostają wciągnięte w grę w zupełnie niespodziewany sposób i nagle zabawa staje się walką o przeżycie.
To, co słyszałaś o Caravalu, nie wytrzyma porównania z rzeczywistością.
To coś więcej niż tylko gra czy przedstawienie teatralne.
Na tym świecie nie znajdziesz niczego równie magicznego.
Zaczarowała mnie kraina Caravalu, pełna bajkowych rozwiązań, niedopowiedzeń i magii. Miała blask, którego brakowało wielu miejscom do których w ostatnim czasie książki mnie przenosiły. Jednak znowu lektura nie jest pozbawiona wad. Fabuła niekiedy była nielogiczna, a chwilami wkradał się do niej straszny chaos. Częściowo był on pewnie celowy, bo Caraval miał być dla nas czytelników, umiarkowanie zrozumiały. Miały nas zgubić słowa i domysły, więc wprowadzenie chaosu wydawało się rozsądnym na to sposobem. Niestety prócz sposobu trzeba też zadbać o wykonanie, a to akurat szwankowało i chaos niekiedy najzwyczajniej w świecie przytłaczał.
Nie jestem też zadowolona z niektórych rozwiązań fabularnych, które były czasami dosyć dziecinne, jednak tutaj z pomocą przychodzi fakt, że Caraval należy do literatury młodzieżowej, może więc to nie fabuła jest zbyt naiwna tylko ja za stara. :P
Wiele osób nie polubiło Scarlett uważając, że jest bohaterką infantylną i irytującą. Ja jednak jestem zdania, że ma ona swój czarujący niewinny urok. Jest naiwna, ale wydaje mi się to bardzo wiarygodne biorąc pod uwagę wiek i wychowanie dziewczyny. Osobiście znacznie mniej przyjaznych uczuć miałam dla Telli, ale jestem przekonana, że odmieni się to w drugim tomie.
Nie pozostaje jednak bez znaczenia fakt, że Caraval jest debiutem, a samym pomysłem i fabułą zaskarbił sobie setki miłośników. I słusznie, bo pani Garber świetnie swoją książkę przemyślała i w tej materii zdecydowanie zasłużyła na uznanie. Chociaż czytam naprawdę dużo fantastyki, także tej młodzieżowej, to takie rozwiązania nie są w niej częste. Pogranicze prawdy, magii i kłamstwa to całkiem niezłe połączenie, a jeśli włożymy w to też ułudę, zagadki i cyrkowe sztuczki to jest to już nie tylko ciekawe, ale przede wszystkim znacznie rzadsze. Nie bez powodu zresztą - trudno w takim świecie nie przegiąć, nie pogubić się, nie zatracić w opisach i nie rozmyć fabuły, dlatego zadziwia mnie (ale może nie słusznie?), że w tym całkiem nieźle poradziła sobie debiutantka.
Każdy posiada moc kształtowania tego, co nadejdzie,
jeśli tylko zdobędzie się na odwagę by walczyć o to, na czym mu zależy.
Sama autorka zręcznie posługuje się słowem opisując Caraval i wyspę na której się odbywa zwięźle, ale wystarczająco szeroko abyśmy dobrze wczuli się w klimat i nie pogubili w wydarzeniach. Niestety chwilami wyziera z książki debiut - jest wiele powtórzeń i jeszcze więcej niezręczności, zwłaszcza w dialogach.
Caraval miał kilka mankamentów, a mimo to zaskarbił sobie moje przyjazne nastawienie. Jest to niezła fantastyka młodzieżowa, w której magia przypomina bardziej sztuczki niż ciężkie fantasy dzięki czemu zyskuje na lekkości. Wierzę, że warsztat pani Gerber ulegnie poprawie, dlatego z przyjemnością przeczytam kolejny tom tego cyklu.