Autor: Jay Kristoff, Amie Kaufmann
Cykl: The Illuminae Files
Zakupiłam Illuminae w ramach wielkiej akcji Wydawnictwa Moondrive, w której książka miała być wydana tylko jeśli uzbiera się niezbędna do jej wydania kwota. Nie zaskoczy Was gdy powiem, że Wydawnictwo uzbierało o niebo więcej niż potrzebowało? ;) Zdecydowałam się na tę lekturę, bo przeczytałam już trylogię Starbound, która ma wspólnego autora z Illuminae, ale nie przeczę także, że urzekło mnie cudowne wydanie, kolejna kosmiczna przygoda i fabuła sprawiająca wrażenie nieco innej niż ta do której wszyscy mogliśmy ostatnio przywyknąć.
O czym jest Illuminae? To historia w stylu kosmicznego post-apo (rok 2575 zobowiązuje), ale z dużą dawką ryzyka i humoru. Klimat niezwykle podobny do trylogii Starbound, choć chyba śmiało mogę powiedzieć, że bardziej brutalny. Gdzieś we wszechświecie (a konkretnie w kolonii Kerenza) młoda dziewczyna postanawia nigdy więcej nie odezwać się do swojego chłopaka. Ten sam wszechświat krzyżuje jej jednak plany, bo wkrótce musi uciekać przed wojskowym atakiem - inwazją na własną planetę. W efekcie Kady Grant trafia na jeden ze statków ewakuacyjnych, a jej były chłopak - Ezra Mason - na drugi. Ostatecznie z kolonii uciekają trzy statki: Copernicus, Alexander i Hypatia. Niestety dla ocalałych to nie koniec walki o życie, bo są ścigani przez jeden z pancerników wroga. Jakby tego było mało, jakaś zaraza zaczyna trawić ewakuowanych na Copernicusie, a AIDAN - sztuczna inteligencja na Alexandrze zdaje się być inteligentniejsza niż ją zaprogramowano. Przerażona Kady zaczyna przekopywać się przez systemy informatyczne po to by poznać prawdę o wydarzeniu, które raz na zawsze odmieniło jej życie, ochronić ewakuowanych oraz aby ocalić Ezrę.
Ostatecznie Illuminae ogromnie mnie zaskoczyła. Po pierwsze - od jej zakupu do przeczytania minęło mi ponad 4 miesiące. Przez ten czas przeczytałam morze negatywnych opinii. Tymczasem mnie osobiście Illuminae naprawdę urzekła. Nie, nie romantycznym wydźwiękiem, choć ten miał w sobie pewien urok, ale tym co działo się w przestrzeni, ze statkami. Szczególnie jednak doceniłam AIDANA. Jestem pod wrażeniem tego co tutaj się wydarzyło i tak jak w przypadku Repliki Lauren Oliver, tak i w przypadku Illuminae cieszę się, że młodzieżówki coraz częściej zahaczają o nietrywialne problemy związane z postępem cywilizacyjnym. Poszerza to horyzonty, otwiera oczy na zupełnie inne problemy i zadaje ciekawe pytania, które nawet jeśli teraz pozostaną bez odpowiedzi, to raz zadane bez wątpienia w młodym czytelniku ślad pozostawią. Po drugie - spodziewałam się niespecjalnie wydumanej młodzieżówki, w związku z czym książkę zaczęłam czytać wieczorami dla relaksu podczas nauki do obrony. Jakież było moje zaskoczenie gdy okazało się, że książka jest dobra, wciągnęła mnie bez reszty i wcale mnie nie relaksuje, bo się emocjonuję fabułą!
Wszechświat nie jest ci nic winien, Kady. Dał ci już wszystko.
Był tu długo,zanim się zjawiłaś. I będzie istniał, kiedy odejdziesz.
Zapamięta cię tylko wtedy, jeśli zrobisz coś, co warto uwiecznić.
Stworzona przestrzeń ma według mnie sporo części wspólnych z tą wykreowaną w Starbound, zatem jest przyjemnie zarysowana, ma wiele charakterystycznych cech, ale nie dominuje. Fabuła Illuminae jest bardzo wciągająca, a nawet poruszająca. Została napisana w taki sposób, że biegniemy z książką zaskakiwani kolejnymi wydarzeniami pełnymi (jak na literaturę młodzieżową) informatyki, co naprawdę zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Jakby tego było mało sama historia jest trudna i brutalna, nie oszczędza praktycznie nikogo.
Nie Twojego Interesu i znowu staje się Twoim Interesem.
Koniec końców, Illuminae dołącza do najlepszych młodzieżówek, jakie w tym roku przeczytałam. Zdecydowanie jest to nowy sposób wydawania i nowe tematy, które choć są już znane w dojrzalszej fantastyce, to w tej młodzieżowej nigdy wcześniej nie odgrywały tak wspaniale rozbudowanej roli. Młodzieżówka z opowieścią o sieci neuronowej, całkowicie mnie rozbroiła i nie mogę oprzeć się pragnieniu by ten nowy nurt jeszcze długo się nie kończył.
PS1 Cały pakiet uważam za bardzo udany. Uwielbiam szmaciane torby, a zakładki są barwne i bez trudu znajdywalne w czeluściach stron. ;) Rzecz jasna naklejki i widokówki są dla nienastolatki mniej użyteczne, ale jako biofizyk chętnie przyjęłam do siebie znaczek skażenia. :D
PS2 Czekam na drugi tom - Gemina! Oprócz tego liczę na rychłą ekranizację - w 2015 roku Brad Pitt i Warner Bros zakupili prawa, więc... Może niedługo spotkamy Illuminae w kinach! :)