sobota, 18 stycznia 2020

„W ramionach gwiazd", „W spojrzeniu wroga", „W sercu światła", Amie Kaufman, Meagan Spooner


 Tytuły: W ramionach gwiazd
W spojrzeniu wroga
W sercu światła

Autorki: Amie Kaufman, Meagan Spooner

Cykl: Starbound
Tomy: 1, 2, 3
Wydawnictwo: Otwarte (Moondrive)
Data wydania: 2016, 2017
Liczba stron: 488, 352, 376
Tłumacz: Martyna Tomczak (tomy 1 i 2), Maria Borzobohata-Sawicka (tom 3)
Kategoria: Fantastyka, fantasy, Literatura młodzieżowa
Ocena: 7/10


Był czas kiedy o trylogii Starbound było bardzo głośno, choć ja słyszałam o niej głównie w kontekście długiego oczekiwania na kolejne tomy. Wtedy miałam na głowie inne lektury, ale po latach przypomniałam sobie o tym cyklu, natrafił się na promocji i rach ciach ebooki wylądowały na moim czytniku. Jakiś czas później sięgnęłam po W ramionach gwiazd i... Przyznaję. W tej książce było coś takiego, co mnie najzwyczajniej w świecie urzekło. Nie wiem czy to długa przerwa od książek, których akcja ma miejsce w kosmosie czy po prostu Amie Kaufman i Meagan Spooner tak dobrze wciągnęły mnie do swojej rzeczywistości, ale pochłonęłam lekturę błyskawicznie. W spojrzeniu wroga zatopiłam się z przyjemnością, pierwszy raz odkrywając system rządzący książkami autorek. To był świetny sposób na to, żeby człowiek pragnął kolejnego tomu aż do bólu, bo nie dość, że chciałby wiedzieć co stało się z bohaterami poprzedniej części, to poboczni bohaterowie stają się najważniejsi i to oni pokazują nam dalszą fabułę. W sercu światła było w moich oczach najsłabszą częścią tej trylogii (zastanawiam się czy to nie z powodu zmiany tłumacza), ale jednocześnie całkiem dobrą klamrą opisywanej historii, co jak wiadomo pisze się niełatwo.

Szepty istnieją, wszyscy o tym wiedzą. 
Nawet jeśli nikt nigdy niczego nie udowodnił, 
ludzie zawsze opowiadali historie o tym, 
co leży poza skrajem zbadanego wszechświata. 

To co jest inne niż zwykle to sposób narracji. W każdym tomie bohaterami jest inna para, ale jednocześnie są oni zawsze powiązani z bohaterami pozostałych części. Dzięki temu, choć zmieniają się miejsca akcji i narratorzy, tom po tomie autorki tkają ze słów całość historii, która ma swój początek, rozwinięcie i zakończenie, wszystko to logicznie ułożone. Warto też zwrócić uwagę na to, że akcja jest przeplatana raportami i wspomnieniami - taki sposób prowadzenia książki był prekursorem do cykl Illuminae gdzie przeplatanie rzeczywistości, przyszłości, przeszłości, raportów, zapisów z kamer osiąga swoją kulminację.

W ramionach gwiazd to opowieść o katastrofie statku kosmicznego Ikar, którą to przeżywają jedynie dwie osoby - dziedziczka fortuny Lilac LaRoux oraz młody zasłużony żołnierz Tarver. Lilac, choć zgrywa trzymaną pod kloszem piękną księżniczkę, jest bystra, odważna i niezłomna, a przy tym niejednym może zaskoczyć. Panna LaRoux jest przekonana, że ojciec poruszy każde niebo i każdą ziemię aby ją odnaleźć, a kiedy to zrobi nie spodoba mu się obecność młodego majora... Tarver Merendsen to doświadczony weteran wojenny, który ponad wszystko chce wrócić do domu. Jest odważny i zdeterminowany by utrzymać przy życiu ich oboje. Kiedy jednak walczą o przeżycie na tej niezbyt gościnnej planecie, na której się znaleźli, wiele się zmienia...
Zastanawiam się, czy już zawsze będę na wszystko patrzyła pod kątem ewentualnej przydatności i czy już zawsze będę się zastanawiać, w jaki sposób z pomocą kawałka sznura, odrobiny oleju czy zardzewiałego młotka można uratować komuś życie.

W drugim tomie, W spojrzeniu wroga, na planecie Avon kapitan Jubilee Chase zostaje porwana przez jednego z fianna (wojowników-buntowników- rebeliantów) Flynna Cormaca. Warunki na Avonie są bardzo trudne, planeta się nie rozwija, wojsko usiłuje utrzymać jako takie stosunki pomiędzy prowadzonymi na planecie badaniami, a życiem mieszkańców. W dodatku coraz bardziej niepokojące są napady furii, stanu, który odbiera rozsądek z sekundy na sekundę powodując skłonność do przemocy na niespotykaną skalę. Jakby tego było mało wojsko na co dzień musi się mierzyć z rebeliantami fianna, którzy atakują żołnierzy licząc na zmiany na lepsze. Z tego punktu widzenia Jubilee i Flynn stoją po całkowicie przeciwnych stronach barykady. Okazuje się jednak, że Avon skrywa wiele tajemnic, a kapitan Lee i Flynn czują, że tylko ich odkrycie może ocalić planetę. 

Niezgoda na utratę nadziei. Marzenie o tym, co niemożliwe.

Bohaterami trzeciego tomu, W sercu swiatła, są Gideon i Sophie. Oboje są uciekinierami, samotnikami, ludźmi skrzywdzonymi i bez wiary. Jedyne co trzyma ich w ryzach to zadania, które sobie wyznaczyli. Pewnego dnia drogi tych dwojga się krzyżują. Choć łączące ich wydarzenia pozostawiają w nich ślad, odchodzą każde swoją drogą. Czują, że każde z nich ukrywa swoją misję i tożsamość. Od dawna mają też głębokie i zaciekle pielęgnowane przeświadczenie, że nikomu nie mogą zaufać. Wkrótce zaczynają rozumieć, że przyjdzie im walczyć co najmniej o Korynt, jeśli nie o losy całego świata. Pojawi się wielu wrogów, ale niespodziewanie dla nich także wielu sojuszników...

Wybór jest naszym najwspanialszym prawem, najwspanialszym prezentem i 
naszą największą odpowiedzialnością. 

Bohaterowie są w większości bardzo dobrze skonstruowani. Spójni, ciekawi, nietypowi. To oczywiście nastolatkowie, zatem, aby książka zachowała jak najwięcej swojego blasku musimy wczuć się w ich wiek. Jednak zważywszy na dramatyczne okoliczności są to młodzi ludzie znacznie bardziej doświadczeni niż Ci z naszej rzeczywistości, więc nie jest to tak trudne jak mogłoby się wydawać.

Panie Kaufman i Spooner świetnie przedstawiają nam też stworzony przez nie świat - dodaje to lekturze przyjemnego osadzenia w przestrzeni. Czuć, że autorki doskonale to przemyślały, kiedy podróżujemy przez Elizjum, Avon, zahaczamy o Weronę i Paradis, aż w końcu docieramy na Korynt. Wszystkie wydarzenia mają swój początek i koniec, nawet jeśli na zrozumienie niektórych połączeń będziemy zmuszeni poczekać do ostatniego tomu. Nietypowy jest też wątek fantastyczny, a szczególnie pojawiające się Szepty, które nie wiadomo czy bardziej wywołują współczucie czy ciarki przerażenia na plecach.

To zabawne, że choć już dwa lata temu byłem wystarczająco dorosły,
 by pić, walczyć i głosować, nadal jestem zbyt młody na szacunek.

Cały cykl bardzo mnie usatysfakcjonował. To była lektura dokładnie taka na jaką liczyłam - młodzieżowa space opera, wciągająca i bardzo przyjemna, ze sporą dozą świeżości. Polecam poszukiwaczom fantastycznych młodzieżowych doznań, którzy nie stronią od romansu, a jednocześnie mają chęć na intrygująco zbudowaną fabułę, pełną ciekawych zwrotów akcji. 

| W ramionach gwiazd | W spojrzeniu wroga | W sercu światła |
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...