Tytuł: Gołoborze. Matka
Autor: Aleksandra Seliga
Tom: 2
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2023
Liczba stron: 360
Kategoria: Fantastyka, literatura historyczna
Ocena: 9/10
Pierwsza część cyklu Gołoborze Aleksandry Seligi okazała się bardzo satysfakcjonującą czytelniczą przygodą. Jedyne nad czym się zastanawiałam to nad tempem książki - Gołoborze. Panna była tomem mocno wprowadzającym czytelnika w klimat historii, ale byłam ciekawa czy w kolejnym tomie tempo fabuły przyspieszy, czy wciąż będzie tak powolne? Przyznaję, że to oraz bardzo trudne i emocjonujące zakończenie ogromnie motywowały mnie do przeczytania kolejnej części.
Rok 1422 w Polsce jest okresem dynamicznym - toczą się te mniejsze i te większe spory, we wspomnieniach wciąż żyje zwycięstwo w bitwie pod Grunwaldem, ale rzeczywistość przynosi kolejne niebezpieczeństwa czy to w formie zmiany granic, czy przemian społecznych. W tym chaosie poznajemy Brygidę - szlachciankę, którą siedem lat wcześniej ojciec wydał za nieco starszego, bardzo zasłużonego rycerza. Spośród niewielu przywilejów, którymi się cieszy, najważniejsza jest dla niej swoboda wychowywania ukochanej córki. Jednak nowe zagrożenie sprawiają, że w wyniku męskiego porozumienia, Brygida wraz z ukochanym bratem, zostaje wysłana do Opactwa na Świętym Krzyżu, by wymodlić męskiego potomka. Ku jej rozpaczy w tą podróż zostaje wysłana bez córki. Pojawienie się Brygidy i Huberta na Świętym Krzyżu zaburza porządek rzeczy i budzi uśpione duchy, bóstwa i wspomnienia. Barbara ma w sobie dzikość zupełnie odmienną od Brygidy. Jest pełna energii, odwagi, niezgody i podobnie jak matka zostaje postawiona przed wyzwaniami nie z tego świata. W tym nieżyczliwym i pozbawionym litości świecie Brygida, Barbara, Hubert, ale także kilku innych bohaterów czeka wiele bardzo trudnych wyborów, które mogą zaważyć nie tylko na ich życiu, ale również zagrozić bogom i odmienić oblicze wiary.
Brygida słuchała uważnie. „Jako i wtedy, tak teraz ten świat niesprawiedliwym jest dla kobiet i dla biednych - myślała z przekąsem. - Henryk na wojnę pojechał, żeby dziewki siłą brać i chędożyć, a ja tu biję się z myślami i spowiadać się chcę, żem jedno spojrzała na (...). Taka to sprawiedliwość między płciami, niech będzie przeklęta!"
Wydawało mi się, że po zakończeniu pierwszego tomu nietrudno było się domyślić dokąd poprowadzi mnie fabuła tomu drugiego, a biorąc pod uwagę podtytuł Matka wydawało się to wręcz oczywiste. Tymczasem tym razem Aleksandra Seliga wielokrotnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiej zmienności (i niezmienności jednocześnie?) charakterystycznych głównych postaci, nie sądziłam, że taki będzie finał części wątków. Już sam fakt tego ile stron musiałam czekać, aby powrócić do historii Nawojki, był dla mnie sporym wyzwaniem - przecież zakończenie Panny było tak przejmujące! Po takich słowach można byłoby pomyśleć, że tytuł nie do końca oddaje fabułę, ale nic bardziej mylnego - licuje z nią doskonale, z tym że nie do końca tak jak można byłoby się tego spodziewać po lekturze tomu pierwszego. Autorka sporo miejsca w książce poświęciła tym subtelnym, ale bardzo znaczącym, fragmentom o byciu matką i sile kobiet.
Nie da się nie dostrzec, że Gołoborze boleśnie wypomina powtarzalność zachowań, pokazuje jak bohaterowie dokonują tak podobnych wyborów lub wręcz odwrotnie - całkiem odmiennych, a jednak prowadzących do boleśnie podobnych rezultatów. Ciekawa jest także motywacja z jaką postacie podejmują pewne decyzje, zwłaszcza te, w których są świadomi ceny (lub ją przeczuwają) jaką przyjdzie im za to zapłacić. Jak to jest z tym przeznaczeniem? Da się od niego uciec? Czy można pokrzyżować plany bogów? Od pierwszego tomu wyczuwamy też, że ta walka dwóch religii nie może mieć wyraźnych zwycięzców i przegranych. Pani Seliga stawia na wszystkie odcienie szarości tego konfliktu i trzeba przyznać, że rezultat jest niezwykle intrygujący. Poza tym niezwykle zręcznie zwraca uwagę na anektowanie praktyk starej wiary przez nową - to wątek nielubiany, bo w nieunikniony sposób kojarzy się z chrześcijaństwem, które w Polsce jest jednak głównym wyznaniem. Jednak to sprawia, że Gołoborze. Matka staje się inspiracją do pewnych przemyśleń, a przecież jest jedna z cech dobrej literatury. ;) W dodatku wszystko to jest opisane językiem, który bardzo dobrze współgra z czasami, o których czytamy. Autorka ewidentnie włożyła sporo pracy, by przenieść nas w czasy, o których czytamy nie tylko poprzez główną historię, wierzenia i obyczaje, ale również język. To sprawia, że lektura jest nieprzeciętnie spójna i zgrana, a jej czytanie jest po prostu przyjemne (oczywiście pomijając okrucieństwo czasów). Przy okazji dodam, że z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam Dodatek dla dociekliwych, który świetnie porządkuje pewne elementy fabularne w odniesieniu do istniejących podań i legend. Pani Seliga na każdym kroku dowodzi swojego ogromnego zaangażowania i pracy włożonej w oddanie ówczesnych obyczajów, języka czy tarć pomiędzy wyznawcami równych wiar.
Tylko w czasie modlitw do Matki Boskiej ożywiała się nieco, wciąż z czułością i oddaniem myśląc o Bogini, której mnóstwo cech niewątpliwie przejął kult maryjny. Ci prości ludzie wokół wznosili do Niej gorące prośby tak samo jak onegdaj do Mokoszy, nazywali Ją „matką dobrej rady", „stolicą mądrości", „gwiazdą zaranną" i „uzdrowieniem chorych". Jak mogłaby nie być Wielką Boginią? Toć przecie miała wszystkie jej atrybuty, od niebieskiego płaszcza po półksiężyc, na którym opiera stopę.
Skoro o okrucieństwie mowa, to warto przed lekturą wiedzieć, że Aleksandra Seliga nie ma litości dla swoich postaci, a że czasy nie były szczególnie łagodne, to cierpienia, smutku i brutalności w tej książce nie brakuje. To dodaje historii realizmu, którego moim zdaniem wielu podobnym tematycznie brakuje, ale jednocześnie przez to nie jest to pozycja dla każdego. Tym, którzy unikają wątków wszelakiej przemocy seksualnej oraz przemocy siłowej, obu tomów nie polecam. Takich scen czy wspomnianych elementów jest sporo i raczej nie ma możliwości, by ich uniknąć.
Gołoborze. Matka to świetne polskie fantasy utrzymane w cięższym, słowiańskim klimacie. Autorka doskonale przemyślała fabułę, którą całkiem zgrabnie zaplata prowadząc czytelnika do nieuchronnego finału. Nie spodziewałam się, że aż tyle głównych postaci będzie brylować na parkiecie fabuły, nie sądziłam, że ich dola okaże się aż tak trudna, chociaż powinnam, bo pani Seliga już w pierwszym tomie tego cyklu dała mi się poznać jako autorka stawiająca na okrutny realizm tamtych czasów. W rezultacie książka okazała się doskonałą pozycją, ciężką, bolesną, ale niezwykle realistyczną i magiczną.
| Gołoborze. Panna | Gołoborze. Matka | Gołoborze. Starucha |
Za możliwość lektury w ramach współpracy barterowej bardzo dziękuję wydawnictwu Kobiecemu
Książka dołącza również do wyzwania #polskafantastykafajnajest