Tytuł: Niedźwiedzi bóg 2011
Autor: Hiromi Kawakami
O tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera, które wywołało falę tsunami, co spowodowało katastrofę w elektrowni jądrowej Fukushima, mówi się już dzisiaj niewiele. Większość z nas, Europejczyków, z uwagą obserwowała tę dramatyczną sytuację w 2011 roku, ale po czasie straciliśmy zainteresowanie. Czarnobyl - to było wydarzenie, którym emocjonujemy się jeszcze dziś, ale Fukushima w odległej Japonii, choć zyskała swą złą sławę, to dzisiaj częściej jest figurą w dyskusji niż czymś czemu faktycznie poświęcamy myśl lub dwie. Tymczasem w Japonii przeżywano to zupełnie inaczej. Jak możemy przeczytać we wstępie Karoliny Bednarz, Japończycy dzielą swoją historię współczesną na okres sprzed 11 marca 2011 i po. Pod wpływem tego wydarzenia Hiromi Kawakami zdecydowała się na ponowne spisanie opowiadania Niedźwiedzi bóg, które rozpoczęło jej pisarską karierę, ale tym razem, z odniesieniami do nowej codzienności. Ostatecznie Niedźwiedzi bóg 2011 to krótka książka, która składa się z dwóch wersji tego samego opowiadania - tej z 1994, i tej po wydarzeniach z 2011 roku. Dodatkowo otrzymujemy japoński tekst oryginalny.
Samo opowiadanie jest dosyć proste - opisuje wycieczkę i piknik narratora lub narratorki
(płci nieznanej dla uniwersalności przekazu wobec czytelnika) z niedźwiedziem, który zamieszkał po sąsiedzku. Całość
jest króciutka, pozbawiona moralizatorskiego tonu i wskazywania palcem
na przełomowe elementy. To co z tego opowiadania wyciągniemy zależy od
nas i naszego postrzegania świata.
Podczas lektury opowiadań miałam wiele przemyśleń, ale jedno wybijało się ponad inne. Hiromi Kawakami odświeżyła swoje opowiadanie z powodu tsunami, które doprowadziło do częściowego zniszczenia elektrowni jądrowej Fukushima. Karolina Bednarz pod koniec swojego wstępu zostawiła nas z myślą o ponownym napisaniu tego opowiadania, tym razem z powodu katastrofy ekologicznej. Ja natomiast zadałam pytanie o to jak można byłoby odświeżyć to opowiadanie w czasach pandemii (książka w Polsce ukazała się w 2019 roku kiedy to przypadała setna rocznica relacji polsko-japońskich, o czym można przeczytać w Słowie od tłumacza na samym końcu książki czyli dosłownie chwilę przed globalnym rozprzestrzenieniem się SARS-CoV-2). W końcu pandemia Covid-19 sprawiła, że nasze społeczne interakcje i relacje jako takie, uległy ogromnym zmianom. Dzięki temu lepiej i na znacznie większą skalę niż kiedykolwiek wcześniej poznaliśmy i zrozumieliśmy nasze społeczne potrzeby, jak i granice możliwości życia w odosobnieniu czy samotności. Chwilę później pomyślałam o wybuchu wulkanu na La Palmie - hiszpańskiej wyspie z archipelagu Wysp Kanaryjskich. Naturalne wydarzenie, które wpływa na życie mieszkańców dzień po dniu odbierając im kolejne połacie ziemi, ich domy, uprawiane plantacje, piękne lasy... Minie bardzo dużo czasu nim uda się powrócić w te miejsca, a w tym czasie co stanie się z tymi ludźmi? Przeniosą się na inne wyspy, na kontynent? Czy na kontynencie staną się Niedźwiedziem? Jak zmienią się ich relacje społeczne? Przed snem zajrzałam jeszcze do serwisów informacyjnych i zadałam sobie pytanie o kryzys na polsko-białoruskiej granicy, czy nawet kryzys imigracyjny jako taki. Czy ta perspektywa mogłaby doprowadzić do kolejnej wersji tego opowiadania? Z pewnością. Niemal słyszę w głowie kolejne słowa autorki, która odmienia pojedyncze zdania wtapiając je w nową rzeczywistość.
Przyznaję, ta książka, podobnie jak inne tego wydawnictwa, nie jest tania. Jednak to co otrzymujemy jest doskonałe w każdym calu. Wydanie jest imponujące - przepiękne, minimalistyczne, ale przy tym dopracowane w każdym szczególe, papier jest gruby, a kontrast do czytania idealny. Nie tylko nie ma literówek, ale jakość redakcji i korekty wręcz sprawia, że mam chęć analizować każde zdanie wstępu, tekstu opowiadań, jak i Słowa od tłumacza by uczyć się jak pięknie pisać. Tłumaczenie ocenić mi trudno, ale tekst czytało mi się nad wyraz przyjemnie, nie miałam momentów niezrozumienia czy wątpliwości, płynęłam przez kolejne zdania zatrzymywana wyłącznie przez własne przemyślenia.
Muszę też powiedzieć, że już od bardzo dawna nie czytałam tak idealnie wyważonego wstępu, który uczy, porusza, wprowadza i jednocześnie zachęca do dalszej lektury. Jestem pod sporym wrażeniem tekstu Karoliny Bednarz, bo dla mnie jako laika w dziedzinie japońskiej literatury był on bardzo interesujący, a przy tym niezwykle praktyczny.
Aktualność tej książki nie przeminie, kolejne wydarzenia dzielą i będą dzielić historie krajów, a nawet świata, na "przed" i "po", co pozwala każdemu z nas od nowa układać w myślach historię Niedźwiedziego boga. Polecam!
Za możliwość lektury bardzo dziękuję Wydawnictwu Tajfuny oraz portalowi Sztukater!