Tytuł: Sprawa Niny Frank
Autor: Katarzyna Bonda
Cykl: Hubert Meyer
Tom: 1
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2015
Liczba stron: 416
Kategoria: Kryminał
Ocena: 6+/10
Od dawna chciałam przeczytać książkę pani Katarzyny Bondy, jednak zniechęcał mnie przydomek "królowej polskiego kryminału". Jako wielka fanka pani Joanny Chmielewskiej nie potrafiłam pogodzić się z takim zawłaszczeniem i najzwyczajniej w świecie odczuwałam niesmak.
Pewnego dnia otrzymałam jedną z książek tej autorki w prezencie od zaufanej osoby. Mimo to książka długo czekała na moja uwagę, bo aż dwa lata, choć leżała na wierzchu na półce. Lecz 2019 miał być rokiem nadrabiania książek autorów, których od dawna chciałam poznać, więc na pierwszy ogień poszła Sprawa Niny Frank.
Początek książki nie przypadł mi do gustu, według mnie było w nim dużo sztuczności i niezręczności. Nie tego spodziewałam się po "królowej kryminału". Z kolejnymi stronami moje wrażenia nieco słabły i coraz pozytywniej oceniałam lekturę, choć moim zdaniem do doskonałości trochę jej zabrakło.
Sprawa Niny Frank to opowieść o znanej serialowej aktorce, która zostaje znaleziona martwa w swojej willi w Mielniku nad Bugiem. Kiedy służby trafiają na miejsce zbrodni są zszokowane mnogością dowodów i dziwnych historii. Nina Frank także okazuje się wielką tajemnicą. Z daleka jej życie wydaje się typowo celebryckie - małżeństwo ze znanym prezenterem, bogactwo, piękno, a czasami skandale. Z bliska jest jeszcze bardziej gwiazdorsko - hulanki, humory, używki, seks. Jednak jak wygląda prawda? Kim jest Nina Frank i kto postanowił się jej pozbyć? Na miejsce przyjeżdża detektyw-profiler Hubert Mayer. Kobieciarz doskonały w swojej pracy, którego małżeństwo się sypie. Początkowo niezadowolony z przydziału bardzo szybko daje się sprawie wciągnąć, a co z tego wyniknie... To już tajemnica książki.
Uważaj na swoje marzenia — mogą stać się przekleństwem, a za
wszystko trzeba będzie zapłacić. Nie ma nic za darmo, zwłaszcza jeśli,
by spełnić marzenie, próbujesz się przeistoczyć w kogoś, kim nie
jesteś i być nie masz siły.
Wiele w tej książce niezrozumiałych zwrotów akcji, a jeszcze więcej niezrozumiałych dla mnie wniosków. Choć wiem mniej więcej jak pracuje profiler, oglądałam na ten temat nie jeden film i czytałam nie jedną książkę to pierwszy raz miałam wrażenie, że wywody bohatera były pozbawione sensu przyczynowo-skutkowego. Można by powiedzieć, że pewnie część przemyśleń miał w głowie, ale mnie to nie przekonuje - zbyt dużo miejsca w tej książce jest poświęcone właśnie wywodom profilera.
Muszę powiedzieć, że bohaterowie zapadli mi w pamięć, chociaż gdy mowa o samej Ninie Frank to nie mogę pozbyć się wrażenia, że autorka nieco przekombinowała. Doceniam fantastyczny, runiczny wątek, ale mimo wszystko do mnie jako całość historia nie przemówiła. Najzwyczajnie w świecie nie rozumiem po co ten motyw w ogóle się w tej książce pojawia, nie jest szczególnie istotny dla głownego śledztwa, z filozoficznego punktu widzenia oczywiście daje jakąś informację, pokazuje różne ścieżki, ale nadal nie wiem czemu miało to służyć - kryminał jako taki na tym na pewno nie zyskał, a książka jako całość... No cóż, metafizyka zawsze jest w cenie, ale jednak nie wydaje mi się, by tutaj jej wykorzystanie miało większą symbolikę - ot pojawia się motyw jak z Twin Peaks, tutaj niespecjalnie mający sens, stawiający pod znakiem zapytania zdrowe zmysły niektórych bohaterów i tworzący tę aurę słów "a co by było gdyby..." i "czy los jest zapisany w gwiazdach". To nie do końca mój klimat.
Tak czy inaczej trzeba docenić fakt przedstawienia wszystkich pozostałych bohaterów, zarówno pierwszo jak i drugoplanowych - było to zrobione ciekawie i naprawdę z pomysłem. Autorka dobrze też przemyślała okolice, w których umieści wydarzenia swojej książki, które spójnie i starannie opisane budzą emocje.
Sam wątek kryminalny oceniam pozytywnie, choć bez szaleństwa. Był dobrze poprowadzony od początku do końca i nie da się domyślić rozwiązania "przed czasem". Można by powiedzieć, że skoro do końca książka w napięciu to jest to naprawdę świetny kryminał, ale prawda jest taka, że autorka poszła po prostu na skróty i zidentyfikowanie mordercy jest dla czytelnika po prostu technicznie niemożliwe.
Finalnie choć Sprawa Niny Frank miała wiele zalet, oceniam ją jako kryminał przeciętny - dla mnie było w nim za dużo kombinowania, a bezpieczne rozwiązanie zagadki nie do końca mnie satysfakcjonuje.
| Sprawa Niny Frank | Tylko martwi nie kłamią | Florystka |