Tytuł: Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach
Autor: Paweł Zych, Witold Vargas
Seria: Legendarz
Cykl: Bestiariusz słowiański
Tom: 1
Wydawnictwo: Wydawnictwo BOSZ
Data wydania: 2017
Liczba stron: 208
Kategoria: Legendy, Baśnie
Ocena: 9/10Pamiętacie jak pisaliście, że skoro lektura drugiej części Bestiariusza słowiańskiego autorstwa Pawła Zycha i Witolda Vargasa tak bardzo przypadła mi do gustu to koniecznie powinnam sprawdzić część pierwszą? Wydawnictwo BOSZ najwyraźniej też to usłyszało i otrzymałam taką możliwość!
Zatem do dzieła!
Oglądaliście nowego Wiedźmina i chcielibyście wiedzieć
coś więcej o strzygach? Czytaliście pierwszy tom cyklu Gdzie
diabeł mówi dobranoc Kariny Bonowicz i umieracie z ciekawości
kim są nocnice? Cykl o Szeptusze autorstwa pani Miszczuk
rozbudził w Was pragnienie bliższego poznania wąpierzy czy
rusałek?
Jeśli tak to doskonale trafiliście, bo Bestiariusz
słowiański zaspokoi Wasze potrzeby, szczególnie te wizualne,
bowiem pierwsza część, podobnie jak druga, skupia się na
sylwetkach legendarnych słowiańskich bestii i bestyjek. Zawiera
zarówno niedługie, niekiedy dowcipne, opisy jak i przepiękne
albumowe ilustracje, które opisują istoty lepiej niż 1000 słów.
I o ile w drugiej części Bestiariusza znajdziecie mnóstwo
mniej znanych bestii, o tyle w części pierwszej spotkacie
wymienione wyżej strzygi, nocnice, wąpierze i rusałki, ale także
południce, utopce, spaleńce czy borowego, czyli bardzo popularne
słowiańskie bestyjki, które naprawdę często możemy spotkać w książkach, filmach czy serialach, szczególnie ostatnio.
Jednocześnie zapewniam Was, że wiele spośród opisanych tu stworów Was zaskoczy. Na przykład Gnieciuch!
Przyciągała go woń strawionego alkoholu: jeśli wyczuł ją w oddechu śpiącej osoby, siadał na brzuchu lub piersiach ofiary i delektował się zapachem.
Uciskał przy tym człowieka tak skutecznie, że niejeden opój i wydmikufel budził się nazajutrz obolały, wyczerpany i kompletnie niezdolny do pracy.
Uciskał przy tym człowieka tak skutecznie, że niejeden opój i wydmikufel budził się nazajutrz obolały, wyczerpany i kompletnie niezdolny do pracy.
Lektura Bestiariusza to jak przygoda z
historią. Spotykamy legendarne bestie, których działanie było
często ludowym wyjaśnieniem przyrody, nauki, cech przedmiotów czy ludzi -
umierających dzieci, znikających przedmiotów, ludzi znikających w
lasach czy chaszczach, hałasów na strychu, umierających z powodu
udarów cieplnych itd. Jednocześnie poznajemy problemy społeczne
dawnych czasów i niezwykłą wyobraźnię naszych przodków, a to
wszystko w magicznym klimacie. Pamiętajmy też, że słowiański nie
oznacza polski!
Pierwsza część Bestiariusza,
identycznie jak druga, nie pozwala oderwać się ani na chwilę choć
przecież nie ma tu mowy o żadnej porywającej fabule! A jednak,
piękne ilustracje i trafne opisy przekonują nas, aby spędzić z książką
jak najwięcej czasu. Jednocześnie obie części Bestiariusza
są doskonale skomponowane tworząc duet idealny, w którym każdy
znajdzie coś dla siebie – od laika, po osobę, która już
niejedno przeczytała o słowiańskich bestiach.
Te drobne; zdawać by się mogło, psoty musiały być dla naszych przodków bardzo uciążliwe, skoro utrwalili oni postać licha jako złego ducha w tak wielu powiedzeniach: „Tam do licha!", „Niech to licho porwie!", „Licho wie", „Licho go nosi" i innych.
Całość wieńczy bibliografia, której obecność w tego typu książce jest więcej niż pożądana, zatem jeśli po lekturze poczujemy nieodpartą potrzebę dowiedzenia się o jakiejś bestii czegoś więcej to wiemy gdzie zacząć poszukiwania.
Jedyna wada jaką znajduję jest
dokładnie taka sama jak w tomie drugim - wciąż mi za mało! Jednak podobnie jak i poprzednio muszę przyznać, że gdyby bestii było w tym tomie jeszcze więcej lub ich opisy szersze to byłyby to nie książki, ale leksykony! Dlatego zgadzam się na ten kompromis! ;)
Obie części Bestiariusz słowiańskiego to absolutnie obowiązkowa pozycja dla wielbicieli fantastyki, baśni i legend, a zwłaszcza słowiańskich klimatów! Piękna i czarująca pozycja, napisana celnie i intrygująco, czyta się błyskawicznie, a przy tym z wielką przyjemnością. Czegóż chcieć więcej od takiego albumu?
PS Autorzy zapraszają nas także na
stronę Legendarz.pl
oraz @BestiariuszSlowianski, na której możemy
znaleźć dodatkowe ciekawostki, ilustracje czy konkursy!
Za możliwość lektury dziękuję portalowi BookHunter.pl oraz wydawnictwu BOSZ.