Tytuł: Czereśnie zawsze muszą być dwie
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2017
Liczba stron: 496
Kategoria: Literatura obyczajowa, romans
Ocena: 8/10
Od dawna chciałam wejść w literaturowy romans z panią Witkiewicz, ale zawsze nie było nam po drodze. Nie zliczę ile moich koleżanek blogerek (niektóre nawet wiele razy!) polecało mi jej lektury, a ja zawsze obiecywałam, że przeczytam i naprawdę bardzo chciałam to zrobić, ale jakoś... Nie wychodziło. W końcu wreszcie znalazłam na nią odpowiedni nastrój i chwilę czasu i...
Jestem miło zaskoczona! Jak wiecie, nie jestem wielką miłośniczką literatury obyczajowej, ale znowu udało mi się znaleźć odpowiednią dla siebie pozycję! ;)
Czereśnie zawsze muszą być dwie to książka, w której komentarze wszechwiedzącej narratorki przeplatają się z opowieścią, co wbrew pozorom nawet mi odpowiadało. Głównymi bohaterami książki są Zosia Krasnopolska i jej jedna, z pozoru niezbyt istotna, żeby nie powiedzieć zupełnie błaha, decyzja, która stała się przyczyną niemal wszystkiego co później Zosię w życiu spotkało.
Jedną z konsekwencji tejże decyzji jest otrzymana w spadku mocno zniszczona willa w Rudzie Pabianickiej. Zosia, nieco poturbowana przez swoje lepsze i gorsze decyzje, z których każda zmieniła jej życie w mniej lub bardziej bezpośredni sposób, powoli zaczyna zgłębiać historię miejsca, w którym się znalazła. Dzięki temu powoli odkrywa nie tylko tajemnice przeszłości, ale także swoje miejsce na świecie i tych, z którymi chce to życie dzielić.
Kiedy czytałam opis tej książki, pomyślałam, że to będzie sztampowy pomysł, być może po prostu w ciekawszym opakowaniu. Jednak muszę przyznać, że Pani Witkiewicz tchnęła w tę historię życie... Ku mojemu naprawdę sporemu zdumieniu, ewidentnie autorka ma talent do opowiadania historii obyczajowych w sposób... naprawdę wiarygodny. Sama fabuła książki nie jest zbyt skomplikowana, ale w zasadzie ogromnie to doceniam, bo często nadmiar prowadzi do nierzeczywistych rozwiązań, a wiarygodność w książce to dla mnie podstawowa sprawa. Inna rzecz, że jak dla mnie przedstawiona w książce jest miejscami ciut przedramatyzowana, ale to już chyba akurat urok literatury obyczajowej jako takiej. Jedni to lubią, inni mniej.
Człowiek nie powinien być sam na tym świecie.
Drzewo czereśni potrzebuje innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce.
Tak jak człowiek, gdy kocha-rozkwita.
Drzewo czereśni potrzebuje innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce.
Tak jak człowiek, gdy kocha-rozkwita.
Wielką zaletą książki była także główna bohaterka. Nie jest to postać przesłodzona, nie jest słodką idiotką (co nie oznacza, że nie bywa naiwna), za to jest szczera, uczciwa, a to co mówi, robi. A przynajmniej się stara. Możemy obserwować nie tylko jej zmiany w relacji z mężczyznami, ale także na przykład w podejściu do rodziców. Zosia opisuje swoje życie w prosty, szczery sposób, nie tworząc sztucznie wzruszających łzawych scen ani nie siląc się na wymuszone dowcipy. Nie mogę nie wspomnieć także o postaci Szymona, która zdecydowanie zrobiła na mnie wrażenie. Jego dramat wraz z przyczyną jest tak namacalny, że podczas czytania musiałam wziąć głęboki wdech. Taka historia naprawdę może zdarzyć się każdemu. Pozostali bohaterowie, szczególnie oczywiście pani Stefania i pan Andrzej, również są przyjemnie wykreowani i przedstawieni w bardzo przekonujący sposób, ale już nie poznajemy ich tak bezpośrednio.
Sporo jest w książce rozważań nad decyzjami, losowością, drogą, którą podążamy, a także nad ludzką naturą. Te fragmenty sprawiły mi przyjemność, choć przynajmniej dla mnie powtarzanie niektórych refleksji po kilka razy jest bezcelowe. Zrozumiałam za pierwszym razem. :D
Pierwsze spotkanie z Magdaleną Witkiewicz uważam za bardzo udane. Spędziłam z książką bardzo przyjemny czas i chętnie za jakiś czas sięgnę po kolejną jej książkę!