Tytuł: Załącznik
Autor: Rainbow Rowell
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016
Liczba stron: 416
Tłumacz: Magdalena Słysz
Kategoria: Literatura współczesna
Ocena: 7/10Załącznik to jedna z tych książek "przyjaciółka-mówiła-że-fajne-a-jest-promocja". Tak wiem - kluczowe słowo to promocja, ale naprawdę była promocja! xD
Na dzień dobry mogę powiedzieć dwie rzeczy - po pierwsze to moja pierwsza książka tej autorki, po drugie - ta książka "ma to coś". Spodziewałam się.. No cóż, czy zabrzmi to tendencyjnie gdy powiem - tęczowej wersji filmu Masz wiadomość? Fabuły romantycznej, lekkiej jak piórko, nie obciążonej żadnymi poważniejszymi zobowiązaniami niż "muszę pojechać do rodziny do Seattle na święta" (tak - celowe nawiązanie do Bezsenności w Seattle)? Tymczasem - zaskoczenie. Książka może i jest lekka, ale porusza niebłahe problemy. Nie wiem jak Wy, ale ja analogiczne rozmowy odbywam z przyjaciółkami. Bezpośrednie, na pograniczu dobrego smaku i na granicy tego co w ogóle wolno palnąć drugiemu człowiekowi. Jeśli chodzi o realizm tych rozmów - zakochałam się. Jak dla mnie - one DOKŁADNIE tak by wyglądały. No, może moment pojawienia się pewnego mężczyzny.. Nieco za słodko, kobiety które ja znam tak słodko nie mówią.
Poznajmy więc Lincolna O'Neilla - informatyka, który niedawno otrzymał stanowisko administratora bezpieczeństwa danych w jednej z amerykańskich gazet. Brzmi dumnie, może będzie to odpieranie ataków hakerów, stawianie firewalli, ratowanie centrali przed groźnymi wirusami? Nic z tego. Okazuje się, że Lincoln na nocnej zmianie pilnuje porządku w wewnętrznej sieci, a dokładnie... Sprawdza czy pracownicy gazety w trakcie pracy nie zajmują się prywatnymi sprawami, a przede wszystkim nie piszą osobistych maili. W efekcie większość czasu pracy robi nic. Dokładnie nic. A to nic jest niezwykle męczące. Mężczyzna nie jest zachwycony swoją nową pracą nie tylko dlatego, że liczył na ambitniejsze zadania, ale także dlatego, że jest zażenowany czytaniem prywatnej korespondencji nawet jeśli pisanej podczas godzin pracy. Tym bardziej, że właśnie w ten sposób poznaje Jennifer Scribner - Snyder i Beth Fremont, niesforne pracownice "Couriera" notorycznie dyskutujące na osobiste tematy podczas pracy i wyłapywane przez filtr Lincolna. Mężczyzna nim się orientuje, bez reszty wciąga się w świat dwóch kobiet, zakochując się w jednej z nich. Ale bohaterowie, jak to zwykli ludzie, mają swoje problemy, wady, kompleksy albo.. Chłopaków, z którymi chcą wziąć ślub. Tak czy inaczej - wszyscy troje stoją na rozdrożu, więc możemy zobaczyć jak przełamują swoje wątpliwości i stają przed wyborami, które zmienią całe ich życie.. Na lepsze? To już tajemnica Załącznika.
Główni bohaterowie są naprawdę dobrze napisani - to mogliby być moi sąsiedzi, znajomi z pracy czy z planszówek. Realni, z krwi i kości, z ludzkimi problemami. Uwielbiam Lincolna, Beth i Jennifer, ale chyba szczególnie zakochałam się w Beth i Jennifer i ich rozmowach. To świeże spojrzenie z boku, na rozmowy, które brzmią całkowicie znajomo. Ok - jest jeszcze Doris, która roztacza ten niepowtarzalny urok osoby z innej rzeczywistości, przyznaję, uwielbiam też Doris! No dobrze, spójrzmy prawdzie w oczy - uwielbiam wszystkich bohaterów. xD Świetne jest też obsadzenie opowieści w mniej nowoczesnych czasach, co niezwykle mnie oczarowało. Raz inaczej - ani prehistoria, ani ipod w uszach i tablet przed twarzą. W dodatku, ciekawie poprowadzona narracja, która książce dodała nie tylko dowcipu, ale przede wszystkim realności. Świetny chwyt. Muszę też napisać, że na ogromny plus liczę także fakt, że gitarzysta nie jest zdradzającym dupkiem (kto przeczyta książkę zrozumie!). To by było zbyt proste, a ja mam wrażenie, że ostatnio w co drugiej książce romantycznej powodem rozstania jest niewierność (lub dupkowatość) partnera. Tutaj aż się prosiło o stereotyp, a tak się nie stało i za to jestem autorce naprawdę bardzo wdzięczna.
W związku z powyższym, może i była to moja pierwsza książka Rainbow Rowell, ale na pewno nie ostatnia. Po takiej dawce dobrej, wciągającej, odprężającej i przyjemnej lektury, nie mogłabym nie sięgnąć po kolejną. Polecam książkę każdemu, kto ma chęć zaczytać się w czymś ujmującym i zabawnym, ale nie przesłodzonym - na pewno się nie zawiedziesz!
PS. Uwielbiam w tej książce hasła typu "chodź szybko, właśnie dławię rebelię".
PS2. Chciałam wrzucić jakiś cytat, ale jest tam tyle żartów sytuacyjnych, że albo bym wrzuciła cały rozdział, albo byłoby to bez sensu. Tym bardziej - sięgnijcie po Załącznik i sam oceń czy miałam rację!