Tytuł: Miłosierdzie to imię Boga
Autor: papież Franciszek
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016
Liczba stron: 176
Tłumacz: Joanna Ganobis
Kategoria: Religia
Ocena: 8/10
W Krakowie i okolicach trwają Światowe Dni Młodzieży,
których tematem przewodnim jest Miłosierdzie. W związku z tym pomyślałam, że
recenzja książki papieża Franciszka Miłosierdzie
to imię Boga doskonale wpasuje się w panujący nastrój.
Jestem dosyć sceptycznie nastawiona do katolickich książek,
często wyczuwam w nich albo toporną nutę historycznych biografii, których fanką
raczej nie jestem, albo z kolei czuję próbę targnięcia się na moje poglądy.
Obie rzeczy znoszę źle dlatego lubuję się w szukaniu pozycji o lepszej formie. Kilka takich znalazłam (np.
Biblia dla dzieci), ale sądzę, że Miłosierdzie
to imię Boga zajmie pierwsze miejsce pośród moich ulubionych lektur
katolickich.
Zacznę od formy – książka jest wywiadem znanego watykanisty Andreo Tornielli’ego z papieżem Franciszkiem.
Tornielli zachowuje 100% profesjonalizmu, ale nie unika pytań trudnych i
doskonale zna się na temacie. Nie, nie należy się spodziewać pytań „kiedy
homoseksualizm nie będzie grzechem” ani „czy pedofile zostaną potępieni” - poszukujący
skandalów i lubujący się w ostrych czy pikantnych twierdzeniach nie znajdą w
tej książce niczego ciekawego. Co innego jeżeli chcemy poczytać o kościele,
który także potrzebuje miłosierdzia wiernych. Według mnie, jak na dosyć
konserwatywny model kościoła jakim jest kościół katolicki, to bardzo duży krok
do przodu. Papież Franciszek nie trzyma się dalej kurczowo mantry „jesteśmy
wysłannikami Boga i nie popełniamy błędów” i podobnie jak kilku fantastycznych
księży, do błędów się przyznaje. Przyznaje, że zarówno on jak i kościół
potrzebują modlitwy i miłosierdzia bożego.
W książce Tornielli często przywołuje
słowa papieża Franciszka i prosi o komentarz, szersze ich wyjaśnienie. Zadaje
też proste pytania, które jednak dotyczą np. pojęć właściwie abstrakcyjnych,
szerokich, intuicyjnie definiowanych.
Papież jest szczery i w kilku
miejscach mnie tym szokuje. Jedną z takich zaskakujących odpowiedzi jest to, że
papież doskonale zdaje sobie sprawę i mówi o tym (!!), że czasami księża
podczas spowiedzi bardziej wnikają w szczegóły czynu niż w „spowiedniczą naukę”
z nich płynącą. Uważa to za niewłaściwe i za niezgodne z tym co ksiądz robić
powinien. Wielu powie – to bardzo delikatna krytyka. Ale warto sobie
przypomnieć, że bycie papieżem to jak bycie głową państwa – wymaga dyplomacji i
wyważonych opinii. Sam fakt, że temat się pojawia, że papież otwarcie o nim
mówi i wskazuje, że tacy księża obrali „złą drogę” to już jest ogromny krok na
przód.
Takich „drobnych” kroków jest w
tej książce kilka. Papież Franciszek pięknie opowiada o miłosierdziu na wiele
sposobów.
Fantastyczne w książce jest to, że
jest ona niezwykle „naukowa” mimo swej bardzo prostej i przemawiającej do
każdego formy. Zarówno watykanista jak i Papież powołują się na żywoty
świętych, historyków, filozofów, znawców kościoła i robią to tak biegle i
płynnie, że książka po tym kątem jest na naprawdę wysokim poziomie. Jednocześnie
jednak całość pozostaje zupełnie zrozumiała dla każdego człowieka, który chce
ją zrozumieć.
Miłosierdzie to imię Boga jest książką lekką (o dziwo!),
pełną doskonałych, ale niedługich przemyśleń. Odpowiedzi są pełne i wywarzone,
ale pamiętajmy, że oto czytamy wywiad z urzędującym papieżem. Jest szczerze,
jest poruszająco, jest dosyć prosto.
Tym razem powiem tak – książka spodoba
się każdemu, kto choć raz włączył telewizor czy radio żeby śledzić zdarzenia na
ŚDM. Polecam ją na prezent, bo nie dość, że jest bardzo wartościowa to ma też
bardzo elegancką okładkę. Jeśli ktoś chciałby lepiej poznać poglądy papieża Franciszka
to Miłosierdzie to imię Boga będzie
bardzo dobrą pozycją, zwłaszcza jeśli jest się zwykłym człowiekiem, a nie
znawcą tematu.