wtorek, 9 czerwca 2020

„Catwoman. Złodziejka dusz" Sarah J. Maas


Tytuł: Catwoman. Złodziejka dusz

Autor: Sarah J. Maas

Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Data wydania: 2019
Liczba stron: 374
Tłumacz: Małgorzata Strzelec
Kategoria: Fantastyka, fantasy
Ocena: 7/10






Nie wiem czy już się zdradziłam, ale jestem wielbicielką produkcji o superbohaterach. ;) Oczywiście nowe postacie wzbudzają we mnie pozytywne uczucia, ale jednak największe emocje wywołują znani już bohaterowie jak np. Spider-man, Avengers czy X-men. Po komiksy sięgam kiedy tylko nadarzy się okazja (tyle, że są jak na moje możliwości finansowe dosyć drogie), ale praktycznie zawsze jestem bardzo usatysfakcjonowana. Jakiś czas temu mignęła mi nowa książka pt. Catwoman. Złodziejka dusz autorki cyklu o Dworach i cyklu Szklany tron. Oba cykle pani Maas miały swoje wady i zalety, ale umiejętności tworzenia fantastycznych światów i wciągającej, dynamicznej fabuły pełnej dosyć różnorodnych bohaterów absolutnie nie można jej odmówić. Jednak Catwoman to przecież znana postać z uniwersum DC Comics! Zarówno ona sama jak i jej świat są całkiem dobrze opisane, więc powątpiewałam zarówno w samą ideę książki, jak i w to, że Sarah J. Maas sprosta wyzwaniu. Mimo to, superbohaterski książkowy klimat brzmiał tak czarująco, a ebook był w tak dużej promocji, że po chwili wahania wylądował na moim czytniku.

Jak zapewne się domyślacie, Catwoman. Złodziejka dusz to wariacja znanych nam historii o kobiecie-kot. Ponieważ stworzona przez panią Maas opowieść jest pewną kombinacją znanych już wątków, nie będę Wam opisywać fabuły. Mogę za to powiedzieć, że Selina Kyle będzie niezwykle wprawną złodziejką, bystrą indywidualistką, czułą siostrą i prawdziwym złoczyńcą. Fabularne rozwiązanie jej historii z jednej strony wprowadzi nieco zamieszania, z drugiej będzie znanym z innych książek autorki zabiegiem.

Nie będę oszukiwać - nie do końca wierzyłam, że ten eksperyment się uda. Po pierwsze, już sam pomysł tworzenia takich książkowych historii na podstawie filmów wydawał mi się mocno wątpliwy. Naprawdę rzadko to się kończy dobrze. Najczęściej autor próbuje naśladować film zapominając, że obraz i papier to zupełnie inne media. Po drugie nie byłam pewna czy wyzwaniu sprosta sama Sarah J. Maas. Tak jak napisałam wcześniej, za najmocniejsze umiejętności autorki uważam tworzenie intrygujących światów i zaskakującej, niezwykle wciągającej fabuły pełnej wyrazistych (choć momentami przesłodzonych) bohaterów. Patrząc na twórczość pani Maas z tej perspektywy nietrudno zauważyć, że Catwoman nie daje jej pola do popisu, a za to wymaga całkiem sporego rygoru, którego trzeba przestrzegać, aby Kobieta-Kot pozostała Kobietą-Kot.

Muszę Wam też przyznać, że nie byłam nigdy wielką wielbicielką ani Catwoman, ani tym bardziej Batwinga, a nawet Poison Ivy czy Harley Quinn. Jasne, ostatnie produkcje o Harley oceniam naprawdę pozytywnie, ale to był początek mojej drogi do ich polubienia. Tymczasem Sarah J. Maas i jej współpracownicy z DC/Warner Bros dokonali w mojej wyobraźni całkowitego przewrotu. Moje emocje do tych postaci są w tej chwili całkowicie odmienne. Pani Maas stworzyła naprawdę dynamiczną historię od której trudno się oderwać. Bohaterowie nabrali całkowicie nowych barw, a dobrze odpowiedziana fabuła spowodowała, że cała ta fantastyczna opowieść zyskała zupełnie nowe życie.

Naprawdę, trzeba przyznać, że Sarah J. Maas we współpracy ze znawcami uniwersum Batmana stworzyła naprawdę bardzo spójną i ciekawą historię. Sięgając po nią trzeba się nastawić na pewną mieszankę znanych nam losów tej bohaterki, gdzieniegdzie Sarah J. Maas co nieco dodała, gdzieniegdzie ujęła, ale finalna historia okazała się nad wyraz przyjemna. Całość oceniam naprawdę pozytywnie, a wielbicielom klimatów DC Comics i superbohaterów szczerze polecam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...