wtorek, 23 czerwca 2020

„Odkłamać Żarnowiec" Jerzy Lipka


Tytuł: Odkłamać Żarnowiec

Autor: Jerzy Lipka


Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: 2019
Liczba stron: 226
Kategoria: Literatura faktu
Ocena: 4+/10






Kiedy sięgałam po książkę Odkłamać Żarnowiec spodziewałam się książki stricte o elektrowni jądrowej. Oczekiwałam kilku rozdziałów o elektrowniach jądrowych, wiedziałam, że na pewno pojawi się temat podejścia polityków i ekologów, nie miałam wątpliwości, że będzie sporo dyskusji o zarzutach pod adresem elektrowni. Liczyłam, że Jerzy Lipka, człowiek wykształcony, a jeśli dobrze sprawdziłam przed sięgnięciem po książkę, prowadzący stronę "Obywatelski Ruch na Rzecz Energetyki Jądrowej", przedstawi mi kawał doskonałej i specjalistycznej analizy. Miałam nadzieję, że będzie też obiektywne porównanie typów energii, ich wad, zalet i możliwości.

Szczerze mówiąc, miałam co do tej książki wielkie oczekiwania. Od lat uważam, że energia jądrowa to temat bardzo trudny, a wokół niego narosły setki, jeśli nie tysiące, kłamstw, legend i mitów. Według mnie elektrownie jądrowe są swego rodzaju zakładnikiem i kartą przetargową zarówno polityków jak i ekologów. Zbyt często powtarzają oni niepotwierdzone naukowo informacje, wyolbrzymione i dosyć tendencyjne oceny. Tymczasem z nieznanego mi powodu nie porusza się tematu kompromisu i wyboru tego, co jednak przyniesie mniejsze zło. Elektrownia w Żarnowcu to smutna historia latami budowanej wielomilionowej inwestycji jaką bez wątpienia jest elektrownia jądrowa, której do dziś nie zakończono i prawdę mówiąc, jej końca nie widać.

Pierwsza rzecz, która mnie zastanawiała od samego początku to kwestia tego do kogo ta książka jest skierowana. Do laików, którzy kiedyś słyszeli o Żarnowcu, do osób, które chcą zgłębiać różne opinie o energetyce, a może do specjalistów, którzy znają podstawy energetyki jądrowej? Czy może do polityków (których w 99% umieściłabym w grupie laików)? Niestety pomimo lektury wciąż nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Wstęp jest zdecydowanie zbyt trudny i chaotyczny dla laika, pojawiają się takie zdania jak "ciepło (przyp. aut. w elektrowni jądrowej) jest bowiem uzyskiwane w procesie rozszczepienia jąder atomu uranu" a kilka zdań później czytamy, że "Intensywnie tę technologię rozwijają Indie, przymierza się do niej Norwegia, która nie miała dotąd elektrowni jądrowych, ale posiada znaczne zasoby toru.". To po co ten tor, skoro działa tylko uran i w ogóle skąd nagle wziął się we wstępie tor, skoro nie było o nim wcześniej słowa? Znam odpowiedź na te pytania ponieważ miałam tego typu zagadnienia na studiach, ale nie sądzę by było to zrozumiałe dla osób, które nie miały z tym tematem wcześniej styczności. Takich nieprecyzyjnych treści, z całą pewnością wpływających na zrozumienie czytelnika, jest w tej książce więcej niż bym się spodziewała i choć wierzę, że autor wiedzę o elektrowniach jądrowych ma naprawdę dużą, to tego typu niedopowiedzenia są dla mnie zaskakujące i nieco rozczarowujące. Tym bardziej poczułam niepewność, czytając posłowie autora, który dziękuje kilku osobom za gruntowne sprawdzenie książki (m.in. utytułowanym specjalistom w dziedzinie), za ich wkład i pozytywną recenzję. Zadziwia mnie, że wszyscy Ci recenzenci nie zadali pytania komu dedykowana jest ta książka albo czy nie jest zbyt skomplikowana i nieprecyzyjna dla osoby z tematem niezwiązanej.

Zatem skoro Odkłamać Żarnowiec nie jest dla laików, to może chociaż dla osób ciekawych stanu i możliwości energetyki? Tacy czytelnicy będą musieli się zmierzyć z niemałym potokiem bardzo nieprzyjemnych słów skierowanych w kierunku każdego innego źródła energetycznego na świecie. O lobby węglowym możemy przeczytać w tej książce całkiem sporo gorzkich słów, podobnie wielką niechęcią autor darzy Odnawialne Źródła Energii. Muszę powiedzieć, że znam wady i zalety każdego z tych źródeł energii i nie przeczę, że nie są one małe. Tym nie mniej, to co przeczytałam tutaj, według mnie po prostu przekracza granice dobrego smaku, a jakby tego było mało gdzieniegdzie po prostu zaprzecza faktom. Już na pierwszych stronach błyskawicznie przechodzimy od „energetycznej poprawności" do „lewackiej ideologii "politycznej poprawności"".

Jednocześnie, jak na książkę skierowaną do specjalistów za mało jest tu precyzji wypowiedzi. Widać także, że w przeprowadzonych wywiadach, których zapis zamieszczono w drugiej części tej pozycji, sami rozmówcy odcinają się od niektórych pytań czy sugestii autora. To również nie wpływa pozytywnie na mój odbiór tej książki.

Bardzo żałuję, że podczas lektury można przeczytać takie opisy, z którymi nie dość, że nie bardzo się zgadzam, to jeszcze zawierają one określenia wartościujące. Jest to ze stratą dla tej książki, bo wiele osób po prostu ją w tym momencie odłoży. Wielka szkoda, bo Odkłamać Żarnowiec ma również swoje jasne strony. Jedną z nich jest bardzo prawdziwa opowieść o tym, jak trzy tragedie elektrowni wpływają na globalną psychologię i wyobraźnię ludzkości, podczas gdy dziesiątki elektrowni w spokoju pracują od lat nie powodując niemal żadnych problemów. Pojawia się tutaj także bardzo celna riposta na temat odpadów z elektrowni, nad którymi rzeczywiście pochyliły się głowy wielu naukowców i nowe rozwiązania są coraz bardziej satysfakcjonujące. Szkoda tylko, że autor tak tendencyjnie podkreśla wady pozostałych typów elektrowni, wady jądrowych od razu usprawiedliwiając. Niestety taka budowa książki zniechęca do lektury. Znowu.

Historia Żarnowca jest niezwykle ciekawa, wiele w niej było niestety polityki, a legendy o tej elektrowni... No cóż. Większość z nich to były tak zwane "opowieści dziwnej treści", które faktycznie raczej zbyt wiele z prawdą wspólnego nie miały. I w tym kontekście naprawdę bardzo mi szkoda, że autor nie ograniczył się do elektrowni w Żarnowcu, której historia jest po prostu smutna, a bardzo dobrze przez pana Lipkę opisana. Byłaby to książka do polecania ludziom, którzy bez zastanowienia powtarzają "jądrowe bajki".

Żałuję, że Odkłamać Żarnowiec nie jest bardziej wyważoną lekturą. Szkoda też, że według mnie nie najlepiej przemyślano do kogo książka ma trafić i że pojawia się tu tak wiele niedopowiedzeń naukowych. Były wielkie możliwości i perspektywy, ale niestety jak dla mnie rozbiły się one o karty książki.

To czy warto po książkę sięgnąć czy nie, pozostawiam do osobistej oceny.
Ja jednak wciąż będę poszukiwać obiektywnego, opartego na faktach i nauce źródła informacji, bo póki co wciąż takiego nie znalazłam.

Za możliwość lektury dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej oraz portalowi Sztukater.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...