sobota, 3 listopada 2018

„Arystokratka na koniu" Evžen Boček


Tytuł: Arystokratka na koniu

Autor: Evžen Boček

Cykl: Arystokratka
Tom: 3
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2018
Liczba stron: 180
Tłumacz: Mirosław Śmigielski
Kategoria: Literatura współczesna
Ocena: 9/10




Melduję, że kolejny tom z cyklu Arystokratka został przeze mnie przeczytany i bardzo doceniony. Jeśli chcecie sobie przypomnieć o czym jest cykl Arystokratka to recenzja jest TUTAJ. :)

Tymczasem w Arystokratce na koniu powracamy do wydarzeń, którymi zakończyła się Arystokratka w ukropie, kiedy to wszyscy bohaterowie ponownie stają w obliczu walki Milady o ocalenie zamku Kostka.

Józef oświadczył, że w jego przypadku będzie to sen wieczny, 
ponieważ zamierza umrzeć, a nam poleca to samo. 
To, że przeżyliśmy wycieczkiszkolne, było cudem, 
który już się nie powtórzy. Hordy spoconych turystów,
dodatkowo ekstremalnie pobudzonych bluźnierczym przesądem, 
stanowią według niego odpowiednik gradu opisanego 
w Apokalipsie – z tą różnicą, że miłosierny Bóg koniec świata
 zmieścił w trzydziestu dniach, natomiast wakacje trwają dwa miesiące, 
a tego nie przeżyją nawet organizmy, którym niestraszna jest broń jądrowa
 ani związane z nią promieniowanie.
Oczywiście Józef bardzo przesadza, ale to, że od zakończenia 
w zeszłym tygodniu wycieczek szkolnych matka 
co noc krzyczy przez sen, jest dość niepokojące.

W tym tomie rozpoczyna się na Kostce sezon wakacyjny. Nie, to nie oznacza, że mieszkańcy zamku mają urlop - wręcz przeciwnie. Liczy się każda moneta i każdy banknot więc dochodzi do kolejnej kulminacji oprowadzania wycieczek. Podczas gdy Milada wymyśla kolejne pomysły jak podnieść zamek z kolan, hrabia Kostka kombinuje jak tu nic nie wydać, a pozostali z lepszym lub gorszym (raczej z gorszym) skutkiem próbują wprowadzać plany w życie. To kolejny tom wypełniony turystami, prawie-martwymi-artystokratkami, rywalizacją z księciem Schwarzenbergiem i planami jak ocalić Kostkę przed komornikiem! Niespodziewanie jednak z pomocą (tylko czy aby na pewno z pomocą?) przychodzi cioteczka Nora, której może jeszcze w tym tomie tak dużo nie było, ale myślę, że w tym nadchodzącym jeszcze nie raz nas cioteczka zaskoczy.

Tak jak w poprzednich częściach to, że śmiałam się podczas lektury jak wariatka to delikatnie powiedziane. Cięty dowcip i absurdalne sytuacje wypełniają tę króciutką książkę od pierwszej do ostatniej strony (uwaga książka na pewno nie nadaje się do czytania w strefie ciszy w pociągach PKP :D ). Słyszałam opinie, że książka jest mniej zabawna niż jej poprzedniczki, ale moim prywatnym zdaniem - z każdym kolejnym tomem jest coraz weselej! :D

Największą wadą tej książki, tak samo jak dwóch poprzednich, jest jej długość. Chciałoby się żeby taka radość trwała dłużej, ale niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Pozostaje mi już tylko czekać na kolejny tom, bo jakiś czas temu Wydawnictwo pochwaliło się podpisaną umową na czwarty tom cyklu, ale też informacją o ekranizacji! To dopiero będzie wydarzenie choć mam pewne wątpliwości czy dowcipy z książki sprawdzą się na dużym ekranie.

Chciałam też zwrócić uwagę na dwie osoby. Pierwsza to tłumacz, którego nieodmiennie należy chwalić, że udało mu się tak przetłumaczyć czeskie dowcipy sytuacyjne, w taki sposób że po polsku one też bawią. To nie łatwe zadanie, po czesku tak samo jak po polsku istnieją powiedzenia, nawiązania kulturowe, frazeologizmy i przetłumaczenie tego w zrozumiały i do tego jeszcze dowcipny sposób jest naprawdę warte pochwały. Drugą osobą jest redaktor, który chyba spał jak to sprawdzał, bo w moim ebooku książki, która ma zaledwie 180 stron dojrzałam chyba z dziesięć literówek. I może te literówki nie utrudniają czytania, ale w sumie szkoda mi, że jakiekolwiek błędy pojawiają się w tak dobrej książce, zwłaszcza, że to są typowe pomyłki z pośpiechu  bez problemu można ich było uniknąć...

Jednak podsumowując, Arystokratka na koniu jest świetnie napisanym i przezabawnym przerywnikiem życia codziennego. Czeski humor bezapelacyjnie mnie rozbroił i obecnie w ciemno będę sięgać po każdą tego typu książkę, a Wam... Polecam to samo! ;) Lektura Arystokratki to naprawdę doskonała zabawa!

PS Odpowiadając na zadane mi wcześniej pytanie - tak, Arystokratkę trzeba czytać po kolei. Zagmatwanie tej historii jest na tyle duże, że nie da się w niej połapać nie znając sytuacji od początku.


| Arystokratka pod ostrzałem miłości. Część 1 |

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...