Autor: Virginia Boecker
Cykl: Łowczyni
Tom: 1
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2016
Liczba stron: 396
Kategoria: Fantastyka, fantasy, literatura młodzieżowa
Ocena: 6/10
Elizabeth jest królewską
łowczynią czarownic, znaną ze swojej niechęci do wszelkiej magii
oraz oddaniu pracy, czy też oddaniu posiadania spokojnego
kąta. Razem z przyjacielem z dzieciństwa – Calebem, zapełniają
cele magami, nekromantami i czarownicami, a tlące się stosy na
placu nie robią już na nich większego wrażenia. Kiedy Elizabeth
zostaje oskarżona o czary trudno w to uwierzyć, w to, że jej
pracodawca bez mrugnięcia okiem natychmiast skazuje ją na spalenie
na stosie także, podobnie jak w późniejsze wydarzenia. Przed
śmiercią bowiem zamiast przyjaciela ratuje ją największy wróg
królestwa, na którego polowała również Elizabeth – mag Nicolas
Perevil. On i jego grupa zapewniają Elizabeth bezpieczne
schronienie, ale niestety czas, wrogowie i dawni przyjaciele nie
zapomną zdrady dziewczyny. Elizabeth musi podjąć decyzję – albo
szybko przewartościuje kto jest prawdziwym wrogiem, albo będzie
zmuszona ratować swoje życie zupełnie sama co może okazać się
jednak trudniejsze niż jej się wydawało.
Autorka wyróżnia się
tym, że potrafi utrzymać język za zębami, dzięki czemu wiele
ciekawych wydarzeń, choć są zasygnalizowane od pierwszych stron,
zostaje rozwiązanych dopiero gdy przychodzi na nie czas. To wspaniale
podkręca atmosferę i pozwala dać się zaskoczyć, aczkolwiek w tym
celu lepiej nie dotykać drugiego tomu cyklu, bo jego opis to dla
tych, którzy nie przeczytali pierwszego tomu, jeden wielki spoiler.
Najlepszym sposobem,
by pokazać innym, że jest się człowiekiem godnym zaufania, jest pokazać, iż
potrafi się samemu ufać.
Jednak bohaterka skrywa
wiele tajemnic i to bardzo istotnie wpływało na jakość fabuły.
Zamiast banalnej uroczej dziewczyny w tarapatach, którą ratuje
przystojny nieznajomy otrzymaliśmy intrygującą Elizabeth, maga
Nicolasa, złośliwą Fifer, szpicla z dworu króla Malcolma - Georga
i bardzo bystrego uzdrowiciela Johna. No i bym zapomniała o moich
ulubionych duchach - duchu-lokaju Hastingsie i duchu – złoczyńcy
Schuylerze.
Rozczarowała mnie tylko
finałowa scena, spodziewałam się, że po tak długim przygotowaniu
do tych wydarzeń będzie nieco bardziej efektowna. Niestety tak się
nie stało, kolokwialnie rzecz ujmując szast prast i było już po
wszystkim. Wielka szkoda, bo mogła być to scena pełna napięcia i
emocji, a ostatecznie czułam się jakbym czytała listę wydarzeń w
podpunktach, które Elizabeth po prostu odhaczała.
Zdziwiłabyś się,
co ludzie wygadują, kiedy są przekonani, że nikt ich nie słucha.
Jestem książką miło
zaskoczona. Spodziewałam się dość płaskiej młodzieżówki, a
dostałam książkę może owszem młodzieżową i lekką, ale
wciągającą, zaskakującą i całkiem ciekawie napisaną.
Oczywiście, czuję, że gdybym była nieco młodsza (i nie była w
stałym związku) lepiej bym przeżywała tę książkę. Dało się
wyczuć, że nie byłam odbiorcą dedykowanym. Ale jednocześnie, trochę odmłodniałam i całkiem miło spędziłam z Łowczynią
czas. :) Prawdę mówiąc, chętnie przeczytałabym kolejny tom.
Komu spodoba się
książka?
Przede wszystkim
młodzieży, bo to zdecydowanie im jest dedykowana ta książka. Jest trochę brutalna (pojawia się palenie na stosie i
zamykanie w grobowcu, więc może trochę śnić się po nocach), ale
nie jest to główny temat książki. Jest wątek magiczny, jest
miłosny, są podróże, są zabawne sceny, są duchy, jest walka
dobra ze złem. Jest po prostu młodzieżowo w niezłym dobrym wydaniu. :)