Tytuł: Ręka na ścianie
Tom: 3
Autor: Maureen Johnson
Cykl: Truly Devious
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 01.07.2020
Liczba stron: 392
Tłumacz: Paweł Łopatka
Kategoria: Literatura młodzieżowa, literatura detektywistyczna, kryminał
Ocena: 8/10Niestety, przyszedł czas pożegnać świetną trylogię Truly Devious, bo Ręka na ścianie to już ostatnia część tego cyklu. Prawdę mówiąc, kiedy w 2018 rozpoczęłam przygodę w Akademii Ellinghama nie przypuszczałam, że aż tak się wciągnę! Takie słodkie zaskoczenie. ;)
Jeśli ktoś z Was nie czytał recenzji dwóch wcześniejszych tomów cyklu -
Nieodgadnionego i Znikającego stopnia to w tym miejscu gorąco polecam!
Pierwszy tom mnie oczarował - klimatem, bohaterami, zagadką. Wszystko było fenomenalnie wyważone, a w dodatku doskonale napisane. Druga część utrzymała poziom pierwszej, a oprócz tego nadała fabule nieoczekiwanego mroku, pozwoliła nam z bliska obserwować nie tylko szybkie wnioskowanie detektywa, ale także jego mozolną analizę detali oraz jeszcze lepiej poznać wszystkie postacie (zarówno obecne, jak i historyczne). Względem trzeciej części miałam duże oczekiwania, bo w końcu jest to ten moment kiedy powinniśmy, tak czy inaczej, rozwiązać jedną z najbardziej zagadkowych spraw zaginięć w historii!
Nastoletnia Stevie Bell trafia do prestiżowej akademii Ellinghamów by spełnić swoje wielkie marzenie i rozwiązać słynną sprawę porwania rodziny ekstrawaganckiego założyciela szkoły. Historia jest bardzo znana, a chociaż tak wiele osób nad nią pracowało to wciąż nie udało się jej rozwiązać. Stevie rozpoczyna swoje dochodzenie, a jednocześnie szkolne zajęcia, które mają rozwinąć jej naturalne śledcze umiejętności. Niestety szybko się okazuje, że chociaż od słynnego porwania minęło już wiele lat, to najwyraźniej wciąż żyją Ci, którzy nie chcą by prawda wyszła na jaw. W szkole zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a część z nich okazuje się śmiertelnie niebezpieczna. Panna Bell jest jednak zdeterminowana by wyjaśnić tę zagadkę, chociaż na jej drodze stają nie tylko przeszkody dotyczące sprawy, ale także te natury osobistej - przyjaźnie, zakochania czy własne słabości.
Warto wiedzieć także, że chociaż głównym narratorem historii jest Stevie to w książce są rozdziały przedstawiające retrospekcje.
Cykl Truly Devious w sposób widoczny
ulega przemianom - stopniowo trylogia stawała się coraz mroczniejsza, czuć
było momentami narastające w Stevie emocje związane z czasem i
następującymi wydarzeniami. Widać też pewne przemiany bohaterów...
Jeszcze pół godziny temu Stevie by nie uwierzyła, że będzie grać w karty zamiast, powiedzmy, szlochać w kącie w pokoju albo fingować własną śmierć. Życie toczyło się w formie kart z obrazkami sałatki ziemniaczanej i kanapek oraz odgryzających ludziom głowy żywych trupów.
To jest jedna z najważniejszych cech tego cyklu, po lekturze trzech książek mogę śmiało napisać, że Maureen Johnson
naprawdę dobrze tworzy bohaterów - nietuzinkowych, nastoletnich (w taki
zawadiacki, nieco lekkomyślny, trochę naiwny sposób), pełnych
osobliwości, wad, zalet, nawyków. Autorka fantastycznie unika tak
modnych emocjonalnych, ale sztucznie rozbudowanych wywodów bohaterów, stawiając na wyrazisty, prosty przekaz. To są ludzie, a nie stworzone w pośpiechu na potrzeby fabuły
papierowe postacie. Namacalność nawet drugoplanowych postaci takich jak
doktor Felton czy Germaine była zaskakująca, ale niezwykle przyjemna
podczas lektury. Pisałam o tym wcześniej, więc nie zawaham się powtórzyć
- podziwiam to ile czasu i serca autorka włożyła w to, by wszyscy
bohaterowie byli jak żywi.
Jednak Maureen Johnson zaskoczyła mnie nie tylko intrygującą fabułą i świetnie zbudowanymi postaciami, ale
także poruszanymi tematami. Przy okazji drugiej części wspominałam o
delikatnym wątku homoseksualnej miłości, w tym tomie bardzo życiowy jest
wątek ataków paniki, które są opisane całkiem obrazowo. Przez całą
książkę przebijał się wątek trudnej relacji Stevie z rodzicami,
nastoletnie poczucie niezrozumienia, zainteresowania chłopcami i
pierwszymi zakochaniami.
Podeszła na sam koniec jaskini. Za zakrętem ujrzała otwór dwukrotnie większy od typowych drzwi. Przeszukując światłem mrok, zastanawiała się, czy zaryzykować i wejść.
- Nie, to bez sensu - rzekła głośno.
I, jakżeby inaczej, jednak weszła.
Jednocześnie, w odróżnieniu od dwóch wcześniejszych tomów, wobec tego mamy dodatkowe oczekiwania - w końcu Ręka na ścianie to wielki finał historii Stevie, poszukiwań Alice i odpowiedzi na wszystkie sekrety ukrywane przez lata! Przyznaję, że miałam wielkie nadzieje, że rozwiązanie tej kryminalnej
tajemnicy będzie satysfakcjonujące zatem z radością informuję, że
wszystko zostało wyjaśnione i zostało spięte przemyślaną klamrą! To jest
najlepsza możliwa wiadomość - zakończenie jest rozsądne, nieco spodziewane, ale
jednocześnie zaskakujące!
Jak dla mnie to był bardzo dobry finał trylogii! Właśnie na to liczyłam i nie chciałabym ani nic dodać, ani nic ująć! Pomimo że żegnam się z żalem z Akademią i bohaterami - Stevie, Natem, Janelle i Vi, a nawet Davidem i Ellinghamami, to jestem pełna nadziei co do kolejnych książek autorki. Liczę na to, że Maureen Johnson jeszcze nie raz mnie zaskoczy, a póki co pozostaję jej wielbicielką!
Nieodgadnionego polecam szczególnie ciepło nastoletnim czytelnikom - dobrze napisany młodzieżowy kryminał, poruszający ciekawe i ważne tematy jest zawsze w cenie. Od Enoli Holmes jest nieco brutalniejszy, ale to wciąż dosyć delikatna historia, chociaż nie wszyscy bohaterowie dożyją zakończenia trylogii, z czego warto sobie zdawać sprawę.
Rzecz jasna, ja już od dawna nie jestem nastolatką, a wciąż spędziłam z książką naprawdę przyjemny czas, więc jeśli ktoś ma chęć na kryminalno-detektywistyczną młodzieżówkę bez fantastyki to szczerze polecam. :)
Ogromnie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K za możliwość lektury i za zaufanie jakim mnie obdarzyło, bo naszą współpracę rozpoczął właśnie Nieodgadniony! :)