Tytuł: Dżentelmen w Moskwie
Autor: Amor Towles
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 2017
Liczba stron: 560
Kategoria: Literatura piękna
Ocena: 10/10
Dzięki wspaniałej Marysi z Mamo poczytaj sobie miałam możliwość poznać Dżentelmena w Moskwie - mężczyznę tak niezwykłego, że ponad 500 stron jego przygód wcale mi nie wystarczyło!
Hrabia Aleksander Iljicz Rostow „odznaczony Orderem Świętego Andrzeja, członek Jockey Clubu, mistrz ceremonii łowieckiej urodzony w Sankt Petersburgu dwudziestego czwartego października tysiąc osiemset osiemdziesiątego dziewiątego roku" zostaje skazany na dożywotni pobyt w hotelu Metropol w Moskwie. Dżentelmen w Moskwie zabiera nas w niesamowitą podróż po Rosji nie pozwalając nam wytknąć praktycznie nosa za drzwi hotelu. Poznajemy kolejne piętra, kolejnych ludzi, kolejne dania, kolejne przygody, kolejne zmiany...
Drugim czynnikiem był powrót zagranicznych korespondentów.
Po rewolucji bolszewicy od razu wypchnęli ich za drzwi (razem z teologią,
wątpliwościami i wszystkimi innymi wichrzycielami).
wątpliwościami i wszystkimi innymi wichrzycielami).
Korespondenci to jednak szczwana zgraja. Schowali maszyny do pisania, przekroczyli granicę, przebrali się, policzyli do dziesięciu i zaczęli jeden po drugim z powrotem przenikać do kraju.
Dżentelmen z Moskwy to kolejny przykład książki, której akcja choć ogranicza się do w zasadzie jednego miejsca, fabularnie zabiera nas we wspaniałą światową podróż, której jedyną granicą jest nasza wyobraźnia. Spotkamy tu wybitne dzieła literackie, kinematograficzny i muzyczne, które sprawiają, że jeden hotel mieści cały świat. Amor Towles w niesamowity i absolutnie fenomenalny sposób przedstawia nam historię Rosji XX wieku sprawiając jednocześnie, że nie nuży nas ona nawet przez ułamek sekundy.
Nie będę ukrywać, ta lektura sprawiła mi tyle zwykłej czytelniczej radości, przyjemności, satysfakcji i jeszcze raz przyjemności, że po prostu straciłam do niej głowę! Przepięknie napisana, z dowcipem a jednocześnie z dbałością o szczegóły, zaskakująco, a przecież praktycznie nie ruszamy się z jednego moskiewskiego budynku! To jest ta książka, która doskonale nadaje się na szkolną lekturę mieszając wiedzę i fakty z niezwykłą akcją fabularną!
Słowa „towarzyszu", tego cudu semantycznej wydajności, można było używać na powitanie albo na pożegnanie. Gratulując albo ostrzegając. Wzywając do działania albo protestując. Mogło też służyć po prostu do przyciągnięcia czyjejś uwagi w zatłoczonym holu luksusowego hotelu. I dzięki jego wszechstronności Rosjanie wreszcie mogli odrzucić wyświechtane formułki, przestarzałe tytuły, uciążliwe zwroty - nawet nazwiska!
Całość jest inteligentna i pouczająca, pełna zaskakujących potraw, świetnych win, niesamowitych ludzi oraz kultury tak wspaniałej i wytrawnej, że aż zamruczycie ze szczęścia!
Gorąco zachęcam Was do lektury, która jest ciut wymagająca, ale obiecuję Wam, że przeczytanie tej książki napełni Was przyjemnością, uśmiechem i czystą radością! Koniecznie poznajcie Dżentelmena w Moskwie, który zabierze Was w naprawdę niezwykłą przygodę, opowie Wam najpiękniej jak to możliwe o Rosji, jej blaskach i cieniach, o świecie, o radości, o smutku i o tym jak życie potrafi zaskakiwać!
(..) jeśli mężczyzna nie jest panem swojego losu,
to z pewnością stanie się jego sługą.
I jak teraz żyć, skoro pierwsza przeczytana w tym roku książka zachwyciła mnie tak bardzo, że z całą pewnością znajdzie się w TOP10 moich najlepszych książek tego roku, a jeszcze 359 dni tego roku? :D
Za możliwość lektury bardzo, bardzo, bardzo dziękuję Marysi z bloga Mamo poczytaj sobie, a za cudowne prezenty Gosi z poczytaj_my