Jednak jest coś co łączy USA, Kanadę i Wielką Brytanię, a mianowicie język. Więc nawet jeśli spuścilibyśmy zasłonę milczenia na nadreprezentację autorów amerykańskich, to naprawdę nie da się przeoczyć przewagi autorów anglojęzycznych. Czy to dziwi? Mnie nie za bardzo, ale nie da się ukryć, że można poczuć zmęczenie tym tak jednostronnym punktem widzenia.
Jak już wspomniałam, niektórzy autorzy pojawiają się w rankingu więcej niż raz. Nie są to autorzy byle jacy, a jednak trochę mi szkoda, że nie wyróżniono większej ich liczby. Mam wrażenie, że za wyborem trzech książek pana Saundersona stała ich dostępność, a nie jakość. Nie zrozumcie mnie źle - jestem przekonana, że to jest wybitny autor, którego obecność w rankingu z pewnością jest uzasadniona. Jednak czy na pewno nie ma też innych równie dobrych autorów, którzy także napisali rewelacyjne książki?
Książki z TOP10 to dla większości czytelników pozycje niszowe. Na miejscu 10 jest Gilead od Marilynne Robinson, które zostało nagrodzone Bookerem i jest to snuta przez umierającego pastora opowieść o wartościach, historii, rodzinie. Następny jest nieco lepiej znany w Polsce brytyjski pisarz Kazuo Ishiguro, zdobywca Nagrody Nobla w 2017, ale ku zaskoczeniu wielu wyróżniono jego Nie opuszczaj mnie, które nie jest jego najwyżej ocenianą, ani nagradzaną książką. Kolejne jest Austerlitz wielokrotnie nagradzanego W.G. Sebalda, książka bardzo wysoko oceniana, opowiadająca o zrozumieniu, historii, tożsamości, zbiorowej traumie i smutku. Siódme miejsce to niedawno zekranizowana Kolej podziemna Colsona Whiteheada czyli pozycja w tym rankingu absolutnie spodziewana - zdobywczyni Pulitzera opowiadająca o okrucieństwie wobec czarnoskórych niewolników w Ameryce. Następna książka nieco mnie zaskoczyła, bowiem szóste miejsce otrzymało 2666 Roberto Bolaña, pozycja przez wielu traktowana jako monumentalny (ponad 1000 stron) testament autora, który świadom nadchodzącej śmierci opowiada o literaturze i byciu pisarzem. Według portalu Lubimy Czytać tę książkę oceniły zaledwie 233 osoby, choć w Polsce jest dostępna od lat choć biorąc pod uwagę ceny egzemplarzy w drugim obiegu, prawdopodobnie zasługiwałaby już na wznowę. Na półmetku znalazły się amerykańskie Korekty Jonathana Franzena, książka ciężka od emocji i utrzymujących się oparów trudnych relacji rodzinnych. Tuż przed podium jest kolejny amerykański pisarz czyli Edward P. Jones i jego Znany świat, nagrodzona Pulitzerem emocjonująca opowieść o wolności i niewolnictwie.
Ostatecznie w mojej opinii ranking The New York Times to lista 100 świetnych książek, wielu wybitnych, nagradzanych, a wręcz już klasycznych. Czy warto je znać? Z pewnością. Bardzo pozytywną wiadomością jest to, że większość z nich została przetłumaczona na język polski, wiele całkiem niedawno, więc możemy korzystać ze światowej literatury bez większych ograniczeń. Ja sama przeczytałam kilka z nich, a ponad połowę mam na swojej liście do przeczytania. Te z listy, które znam, oceniam bardzo, ale to bardzo wysoko, co sami możecie sprawdzić np. Rok magicznego myślenia Joan Didion był w moim osobistym rankingu najlepszą książką niefantastyczną w 2022 roku, a Wyniosłe wieże Lawrence'a Wrighta to lektura absolutnie wybitna, koronkowa, w dodatku fenomenalnie zekranizowana. To co raduje me serce to także obecność literatury fantastycznej np. Atlasu chmur Mitchella czy Piątej pory roku Jemisin. Co prawda jej reprezentantów można policzyć na palcach jednej ręki, ale biorąc pod uwagę to jak często jest ona niesłusznie pogardzana jako literatura nieambitna, mimo wszystko cieszy. :)
Na koniec chciałabym dorzucić kilka propozycji książek, których moim prywatnym zdaniem w rankingu zabrakło. Przede wszystkim bardziej niż anglocentryczność męczy mnie na tej liście nadreprezentacja literatury pięknej w stosunku do innych gatunków. Brakuje mi literatury faktu, reportażu czy literatury popularnonaukowej, o pozostałych gatunkach takich jak chociażby thriller czy fantastyka, nie wspominając. Mówimy tu o książkach, które coś zmieniły w obrazie literatury, więc udawanie, że to ogranicza się niemal wyłącznie do literatury pięknej jest w mojej opinii zakłamywaniem rzeczywistości. W tak licznej reprezentacji książek o amerykańskim niewolnictwie oraz o rasizmie brakuje wybitnych lektur o dyskryminacji kobiet (jak chociażby znanego Mężczyźni objaśniają mi świat Rebeki Solnit, Gorsze. Jak nauka pomyliła się co do kobiet Angeli Saini, Kapitał kobiet. Dlaczego równouprawnienie wszystkim się opłaca Lindy Scott, bo to są pozycje, które z całą pewnością wpływają na postawę czytelników!), wojnach, których w ostatnich latach było wiele - Syria, Ukraina, Izrael-Palestyna itd. Wybór jest spory, a na liście jakby na ten temat dosyć cicho. Zaskakuje nieobecność książek o Wielkim głodzie, temacie przez dziesięciolecia zamiatanym pod dywan, a teraz poruszanym, chociażby w Wieku czerwonych mrówek Tanii Pjankowej czy Czerwonym głodzie Anne Applebaum.
Brakuje mi tematyki okołomedycznej - czy to związanej z pandemią, czy Oxycontinem, czy ze szczepieniami (od razu przypomina mi się rewelacyjny reportaż Briana Deera). Dodałabym całą masę książek z serii Amerykańskiej wydawnictwa Czarnego, co wydaje się sporą ironią w kontekście wskazywanej amerykocentryczności rankingu, a przykładami niech będą chociażby Missoula. Gwałty w amerykańskim miasteczku uniwersyteckim i Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija obie Krakauera albo Ogar piekielny ściga mnie. Zamach na Martina Luthera Kinga i wielka obława na jego zabójcę Hampton Sides. Zabrakło mi także czegoś nieco bardziej orientalnego - Shafak, Rushdiego, Pamuka? Nie jestem w tej dziedzinie specjalistką, ale jestem pewna, że samych przedstawicieli nie brakuje. Skoro o tym wspominamy, to pusto też w dziale literatury chińskiej, japońskiej czy koreańskiej. Brakuje geopolityki, która w ostatnich latach robi furorę i wchodzi na salony, nawet jak nie jest zapraszana. ;) Oczywiście jako Polka nie mogę nie zapytać „A gdzie Księgi Jakubowe?" Olgi Tokarczuk, ale to pewnie na temat tego rankingu pomyśleli niemal wszyscy Polacy. ;)
Jak wspomniałam, brakuje mi też fantastyki. Pod względem literackim Igrzyska Śmierci na taką listę się nie nadają, ale jeśli spojrzeć na zmiany jakie dana książka wywołała? To już zupełnie inna historia, wszak Igrzyska Śmierci ponownie otworzyły drzwi dystopiom i antyutopiom, tylko teraz w wersji młodzieżowej. Dlaczego nie mamy na tej liście Problemu trzech ciał Liu? Kwiatów dla Algernona Keyesa? Jestem przekonana, że przyczyna jest bardzo prozaiczna - Ci którzy ranking układają fantastyki zapewne nie dotykają, bo to przecież literatura dla mas/dzieci/prostacka (wybierz dowolne). Tak znika różnorodność, a rewelacyjne książki łamiące schematy nie są wpuszczane 'na salony' tylko dlatego, że do fantastyki przylgnęły tak krzywdzące łatki i taki to uroboros.
Zapewne ile osób, tyle rankingów. Mimo tych wszystkich zastrzeżeń paradoksalnie cieszę się, że po ponad 20 latach tego nowego stulecia możemy z dystansu spojrzeć na to co jako ludzie przez te lata stworzyliśmy, jakie tematy miały na nas wpływ i wyciekały z nas słowami. Nie mogę się doczekać kolejnych tego typu klasyfikacji, bo to fenomenalna inspiracja, a przy tym po prostu ciekawe doświadczenie by popatrzeć, ocenić czy mnie to interesuje, dodać na listę do przeczytania albo i nie, bo to nie nasze klimaty.
Jak widzicie mam mieszane uczucia, a Wy co o tym sądzicie? Jak oceniacie ranking, ile książek w nim umieszczonych mieliście szansę poznać i co o nich myślicie? Dodalibyście coś od siebie?