Tytuł: Cytoniczka
Autor: Brandon Sanderson
Cykl: Skyward
Tłumacz: Zbigniew A. Królicki
Nie da się ukryć, że na Cytoniczkę czyli trzeci tom cyklu Skyward musieliśmy się trochę naczekać, a było to oczekiwanie niecierpliwe, jako, że poprzednie tomy ogromnie przypadły mi do gustu. A jednak książka Brandona Sandersona odrobinę na tym upływie czasu straciła, bo mimo dobrej pamięci do przeczytanych pozycji, potrzebowałam dłuższej chwili oraz drobnych wspominków, aby przypomnieć sobie kto, co, jak i dlaczego. Jednak gdy w końcu wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsca znowu mogłam czerpać z lektury ogromną przyjemność, bo powiedzmy sobie szczerze - Brandon Sanderson to po prostu symbol dobrej fantastyki.
Spensa, główna bohaterka cyklu Skyward, jest mieszkanką ludzkiej enklawy na Detritusie. Przez lata życie dziewczyny leżało w rękach obrońców Detritusa, którzy odważnie bronili planety przed najeźdźcami zwanymi Krellami. W końcu Spensa dostała szansę, aby spełnić swoje marzenie i zostać pilotem Sił Powietrznych Śmiałych. I chociaż ludzie nie zapomnieli o zdradzie ojca Spensy, to młoda dziewczyna na przekór wszystkim zostaje pilotką, w dodatku jedną z najlepszych. Jednak to dzięki swoim niezwykłym cytonicznym umiejętnością oraz wiernym przyjaciołom była w stanie dostrzec coś więcej niż tylko odwieczną walkę o przeżycie, co zdecydowało o jej wyprawie w roli szpiega do bazy Zwierzchnictwa. W Cytoniczce Spensa podejmuje kolejną szaloną decyzję i tym razem wybiera się w niebyt, aby zgłębić tajemnice śmiertelnie niebezpiecznych Wnikaczy. To może całkowicie odmienić los nie tylko Detritusa, ale całej galaktyki.
- A więc... - odparł. - A więc nie można się kierować wyłącznie uczuciami. One mają pomóc podejmować pewne decyzje, ale nie wszystkie. W tym wypadku umysł kazał je pominąć. Ponieważ zrozumieliśmy, że gdybyśmy nie kontynuowali tej misji, wiele osób znalazłoby się w niebezpieczeństwie. Uczucia są jak pomocniczy układ komputerowy analizujący dodatkowe rodzaje danych dla uzyskania innych wniosków i opcji do przetwarzania.
Zresztą kolejny raz doceniam w tym cyklu nie tylko samą fabułę, ale także poziom rozważań nad światem, przyszłością, możliwościami itd. To co Brandon Sanderson serwuje nam w Cytoniczce, jest moim zdaniem naprawdę imponująco rozpisane. Tak jak wcześniej wspomniałam - po dwóch latach przerwy na początku nie mogłam się w lekturze odnaleźć, ale po przeczytaniu tej książki czuję czystą radość, bo przypomniałam sobie dlaczego tak ogromnie lubiłam ten cykl (i dlaczego tak czekałam na kontynuację) oraz jak bardzo nie mogę... Doczekać się kolejnego tomu!
Zachwycające są również mrugnięcia do czytelnika - pustynne czerwie? Wszyscy wiemy skąd ten wątek, a takich smaczków jest znacznie więcej. Zręczne robienie takich aluzji nieodmiennie uważam za kunszt autora, bo wcale nie jest łatwo sensownie wciągnąć do swojej książki elementów z innych dzieł kultury.
Babka nigdy nie opowiadała mi o ludziach wybierających się na wakacje. Właściwie uważałam, że to śmieszny pomysł. A jednocześnie rozumiałam to. Cichy głos szeptał mi: „Oto, czym mogą się zajmować ludzie, jeśli nie toczą nieustannej wojny. Mieszkając wśród nich, nauczyłaś się czegoś: twoje życie nie jest normalne".
Na koniec dodam, że jestem również zadowolona z delikatności z jaką Brandon Sanderson rozgrywawątek romantyczny. Od samego początku obawiałam się jak autor, który ma na swoim koncie takie cykle jak Archiwum Burzowego Światła czy Ostatnie Imperium, odnajdzie się w cyklu, który docelowo tworzy dla młodzieżowego odbiorcy. Moje wątpliwości były całkowicie niesłuszne, bo każdy element tych książek, w tym Cytoniczki, dowodzi, że pan Sanderson doskonale wie co robi i nie da się bezmyślnie porwać popularnym obecnie wątkom. Na tle innych książek młodzieżowych Skyward wypada dosłownie fantastycznie, bo jest to ogrom dobrej i wciągającej fantastyki okraszony drobnymi wątkami świadczącymi o wieku bohaterów. Spensa jako główna bohaterka znowu nie zawodzi, a m-bot wyciąga z niej to co najciekawsze.
Brandon Sanderson to pisarz z ogromnym literackim dorobkiem oraz jeszcze większym doświadczeniem, a jego umiejętności wielokrotnie mówiły same za siebie. Moim zdaniem nie inaczej jest w cyklu Skyward, a Cytoniczka to po prostu kolejna jego część, która utrzymuje doskonały poziom pod każdym względem. W tej książce wszystko perfekcyjnie ze sobą współgra, tworząc historię jedyną w swoim rodzaju. Jedyne o co mogłabym poprosić to o krótszy czas pomiędzy tomami - to jednak książka wymagająca trochę skupienia i dwuletnia przerwa zainteresowaniu i zrozumieniu czytelników raczej nie służy. Jednak poza tym nie mam tej książce absolutnie niczego do zarzucenia. Oto doskonała space opera, którą z ogromną radością i satysfakcją może czytać i młodsza młodzież, i ta zupełnie dorosła taka jak ja. ;) Ogromnie polecam!