Co tu dużo pisać.. Wrzesień dał mi po kościach. Właściwie to nie wrzesień, a przeklęta ustawa 2.0 i jej interpretacja. Nic więc dziwnego, że praktycznie nic nie czytałam, ani nie oglądałam, skoro każdego dnia wracałam do domu roztrzęsiona i wykończona. Wszystkie problemy zaatakowały, a na deser, podczas urlopu, rozchorowałam się.
Jednak choć sprawa nie jest jeszcze rozwiązana, to urlop, nawet ten chorujący, pozwolił mi nabrać trochę dystansu. Przynajmniej na chwilę.
Jakby jednak na to nie patrzeć ten miesiąc miał też sporo plusów! Jakich? Zapraszam do podsumowania! ;)
1. Początek września w Polsce zdominowała historia plagiatu kilku książek, w tym pozycji od islandzkiej autorki Aldy Sigmundsdóttir (oraz opisu żelek Haribo, co zasługuje na szczególne potępienie!) przez polskich blogerów i autorów książki Rekin i Baran. Jednak choć historia rozpaliła nie tylko czytających, ale media z całego kraju, to całość równie szybko zapłonęła co zgasła. Pozostaje nam czekać na ustalenia sądu, bo wiemy, że zarówno autorka jak i polskie wydawnictwo skierowali sprawę do sądu. Tymczasem za granicą mówiło się o sztucznej inteligencji, która została jurorem w konkursie literackim na Targach Książki we Frankfurcie oraz ogłoszono 6 finalistów nagrody Bookera i 7 finalistów Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Chwilę później w Polsce ogłoszono 7. finalistów nagrody Nike oraz dowiedzieliśmy się, że w przyszłoroczną lekturą na Narodowe Czytanie będzie Balladyna Juliusza Słowackiego.
Później zdruzgotała nas śmierć Andrzeja Polkowskiego, człowieka, który praktycznie podarował nam Harry'ego Pottera czy Opowieści z Narnii. Jego praca była inspirująca i pokazywała jak prawdziwie zaangażowany tłumacz podchodzi do swojego zawodu. Jego śmierć jest dla książkolubów niepowetowaną stratą, bo ze świecą szukać podobnego Mu profesjonalisty.
Podczas tegorocznego Coperniconu poznaliśmy także laureatów nagrody literackiej im. Jerzego Żuławskiego, a zostali nimi Jacek Dukaj, Anna Brzezińska oraz Robert Wegner. Nie powiem by było to szczególne zaskoczenie, większość z nas obstawiała właśnie te kandydatury, zagadką było jedynie to, kto zdobędzie główną nagrodę i był to pan Dukaj.
Nie możemy zapomnieć też o 60-cio leciu Wydawnictwa ZNAK. Nie w sposób opisać wszystkich wydanych przez nich książek, ale dość powiedzieć, że to wydawnictwo naprawdę wydaje dużo ciekawej literatury, a ich podwydawnictwo czyli ZNAK Literanova to moje ukochane książki Erica Emmanuela Schmitta, ale też Gillian Flynn (m.in. Zaginiona dziewczyna, Ostre przedmioty), Donna Tartt (m.in. Tajemna historia, Szczygieł), Michael Dobbs (m.in. oryginalne książkowe House of cards), Richard Paul Evans (m.in. Papierowe marzenia, Bliżej słońca), Jojo Moyes (m.in. Zanim się pojawiłeś) czy hity takie jak Dzika droga, Mindhunter albo Dżentelmen w Moskwie. Mogłabym tak wymieniać godzinami, ale kiedyś muszę pewnie skończyć prawda? :D Zatem pozostaje mi życzyć wydawnictwu wszystkiego najlepszego i kolejnych 60-ciu lat pełnych wspaniałych książek! :)
We wrześniu pojawiła się też plotka o kolejnym serialowym szaleństwie - polski oddział Netflix ma zekranizować W głębi lasu czyli jedną z powieści Harlana Cobena. Mało szaleństw? Olga Tokarczuk i jej Prowadź swój pług przez kości umarłych została po raz wtóry nominowana do bardzo prestiżowej amerykańskiej nagrody National Book Award!
Oprócz tego wrzesień to zapowiedzi serialowe - Mroczne materie na podstawie książek Philipa Pullmana oraz kontynuację The crown zobaczymy już w listopadzie! Szybciej niż się spodziewaliśmy zobaczymy też nowy serial z uniwersum Pieśni lodu i ognia Georga R. R. Martina.
Pojawiła się także filmowa zapowiedź nowej wersji Tajemniczego ogrodu Frances Hodgson Burnett. Nie wiem czy coś jest ze mną nie tak, ale filmowe wersje tej pozycji, choć bardzo atrakcyjne wizualnie, nie pociągają mnie nawet w połowie tak jak książka.
Z okazji 100 rocznicy zaginięcia rękopisu Ziemi obiecanej Władysława Reymonta (swoją drogą to niesamowite, ze zaginął on Akademii Szwedzkiej, tak tej samej, która przyznaje Nagrodę Nobla) podjęto niesamowitą inicjatywę. Powstanie odręcznie napisany manuskrypt Ziemi obiecanej. Jednak prawdziwy hit to osoby włączające się w akcję, a wśród nich takie osobistości jak Agnieszka Holland, Wojtek Smarzowski, Jacek Dukaj, Katarzyna Bonda, Jarosław Kaczyński, Barbara Nowicka, ale także Elon Musk, Francis Coppola czy Martin Scorsese! Robi wrażenie prawda?
2. Co przeczytałam w dziewiątym miesiącu roku? Zaledwie trzy nowe książki. Na szczęście, wszystkie były wspaniałym udanym czasem z literaturą. Guillaume Musso to autor, na którego książkę miałam chęć od dawna i jestem bardzo zadowolona, bo nasze pierwsze spotkanie okazało się naprawdę udane! Jessie Burton to kolejna autorka, której książkę miałam w planach, ale nigdy nie było kiedy - w końcu się udało i... Jest radość! Anne Bishop i jej cykl INNI to coś co po prostu kocham. To była miłość od pierwszego przeczytania o Wilczej straży, Sanguinatich i Cassandra Sangue. Dlatego muszę Wam się przyznać, że choć przeczytałam zaledwie trzy nowe książki, to wróciłam i przeczytałam wszystkie poprzednie tomy INNYCH. Po raz setny? Dwusetny? xD
3. Obejrzane? Dwa sezony Magików, serialu o... Tak - magikach. Spodziewałam się czegoś bardziej w stylu Harry'ego Pottera, ale serial jest dużo mroczniejszy niż sądziłam. Nie jest to majstersztyk, ot ciekawa historia, czasami świetnie zrobiona i pomysłowa, a niekiedy brutalna i przekombinowana. Drugi serial to Miłość Śmierć i Roboty. Ten cykl, bo tak naprawdę każdy odcinek to odrębna historia, ma w moich oczach lepsze i gorsze chwile. Gorsze nie dlatego, że jest kiepsko zrobiony, tylko czasami przekraczał moją granicę dopuszczalnej brutalności. Trzeba jednak to napisać - nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam, reżyserzy grają widzami, naszą percepcją i możliwością pojmowania, nie przejmując się konwenansami, a co najważniejsze wykonanie dosłownie oszołamia. Moje ulubione odcinki to Trzy roboty, Jak zapanował jogurt i Epoka lodowcowa. Nie trudno się domyśleć, że są to też te najmniej brutalne, a według mnie też najbardziej abstrakcyjne.
4. Rozegrane!
Wrzesień to miesiąc gry Puerto Rico - spokojnej zabawy w sadzenie, zbieranie i budowanie. Bardzo przyjemna gra, której rozgrywka zajmuje nieco ponad 60min, z dużą liczbą atrybutów i interakcji. Ciekawie, wesoło i strategicznie. :) Oprócz tego warto wspomnieć, że gra była wielokrotnie nagradzana, więc w swoich pozytywnych wrażeniach nie jestem osamotniona.
PS Razem z Drugą Połową szukamy gier nadających się dla dwóch osób. Nie chodzi o to, że nie mamy znajomych czy nie chcemy się z nimi integrować, ale chcemy też móc tak spędzać czas we dwoje. Puerto Rico spełnia swoje zadanie i choć im więcej osób tym ciekawsza rozgrywka to na dwie osoby też bardzo dobrze daje radę! Jeśli znacie jakieś planszówki dla dwojga to koniecznie nam podpowiedzcie! :)
5. We wrześniu kończyłam wakacyjne zadania. Było kilku lekarzy, zamówienia książkowe i kosmetyczne, było trochę dobrego jedzenia. ;) W moje progi zawitało ponad 10 książkowych pozycji, a październik to z kolei spora liczba książek recenzenckich. Na "dzień dobry" będą recenzowane: drugi tom przygód Enoli Holmes, cykl Szamanka od umarlaków, Listy do A Anny Sakowicz czyli jak mam nadzieję małe cudeńko edukacyjne, z dużym prawdopodobieństem wkrótce wpadnie coś od wydawnictwa BOSZ i coś od Albatrosa, a także dawno nie było recenzji książki pana Mroza. :D Także jak widzicie - dużo książek, dużo planów, będzie super!
Jak udał się Wasz wrzesień? Przeczytaliście coś ciekawego? Może wpadł Wam w oko jakiś serial, który chcielibyście mi polecić? ;)