Tytuł: Życie pszczół
Autor: Maurice Maeterlinck
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017
Liczba stron: 475
Tłumacz: Franciszek Mirandola
Tłumacz: Franciszek Mirandola
Kategoria: Literatura popularnonaukowa
Ocena: 10/10
Większość z Was bez wątpienia
pamięta cudownie wydaną Inteligencję kwiatów autorstwa Maurice'a
Maeterlincka (jeśli ktoś nie pamięta – recenzja tutaj). Nie będę
ukrywać, zgłębiłam losy pana Maeterlincka i wiedziałam, że
wspomniana pozycja nie była jego jedyną. Ma on bowiem w swoim
dorobku cztery przyrodnicze książki, a pierwszą z nich było Życie
pszczół (drugą wspomniana Inteligencja kwiatów, trzecią Życie
termitów, a ostatnią Życie mrówek). Oszalałam z radości gdy
dowiedziałam się, że wydawnictwo MG postanowiło wznowić i tą
pozycję, i to w dodatku tak szybko po niesamowitej Inteligencji
kwiatów. Nie mogę kłamać – zrobiłam absolutnie wszystko aby ta
książka jak najszybciej trafiła w moje łapki i muszę Wam
powiedzieć, że była tego warta.
Zacznijmy od tego, że Życie pszczół,
podobnie jak Inteligencja kwiatów, zostało wydane z największą
dbałością o szczegóły. Przepiękne okładki, cudowne ilustracje
czy podział na rozdziały, korespondują stylem z poprzednią
książką, dzięki czemu trudno nie powiedzieć wydawnictwu
najszczerszego DZIĘKUJĘ. Obie książki dają pole do popisu, a
wydawnictwo wykorzystało je ze wszech miar co napawa mnie ogromnym
optymizmem, że rynek polskiej książki budzi się z wieloletniego
snu i to co rozpoczęło się kilka lat temu, czyli dbałość nie
tylko o język, ale i o jakość wydania, przechodzi moje najśmielsze
oczekiwania.
Zatem jak już wspomniałam,
niewątpliwie na wyobraźnię działa jakość wydania, ale co z
treścią? Inteligencja kwiatów była dla mnie cudowną przygodą.
Dokładne, bardzo eleganckie tłumaczenie, autor naprawdę
zainteresowany tematem, zaangażowany, wspaniałe podejście do
zagadnienia. Co tu dużo mówić, była to uczta dla umysłu i
zmysłów. Życie pszczół jest może nieco mniej dowcipne niż
Inteligencja kwiatów, ale w każdym słowie w książce czuć jego
ogromne zamiłowanie do tematu książki. Maurice Maeterlinck kochał
pszczelarstwo, była to jego wielka pasja i zamiłowanie, a wszystko
miał przemyślane z niesamowitą dokładnością. Bogactwo, którym
autor się z nami dzieli jest nieocenione.
Maeterlinck swobodnie operuje
wszystkimi środkami przekazu, aby przedstawić nam nie tylko
biologiczne fakty, żeby nie powiedzieć, całoroczną historię ula
i jego mieszkańców, ale także zrobić to na niezwykłym, rzadko
spotykanym poziomie. Życie pszczół to po prostu uczta
intelektualna, szczególnie miła sercu osoby zainteresowanej
przyrodą, ale książka obfituje w bogate i niezwykle przemawiające
porównania, które sprawiają, że nawet jeśli ktoś nigdy
specjalnie pszczołami się nie interesował, może tutaj znaleźć
opowieść, która zawładnie nim bez reszty. To nie żart. O ile
Inteligencja kwiatów była mocna, niekiedy zabawna, niekiedy
drapieżna, czarująca, a niezrównany styl autora czytającego
uwodził, o tyle Życie pszczół jest historią, którą się
współodczuwa, bo autor tak ją odbierał.
Życie pszczół było dla mnie
wspaniałą przygodą. Zakochałam się w niej od pierwszej strony,
czasami uśmiechałam się do niej z uczuciem wzruszenia, innym razem
wywoływała smutek, była nawet chwila kiedy odczucie bezwzględności
natury było niemal gorsze od wojennych opowieści. Na każdej
stronie tej książki spotkacie autora, który pszczelarstwo po
prostu kochał, ono go fascynowało i bez wątpienia wiele lat
zgłębiał historie tego co w ulach piszczy. Efekt jest niesamowity.
Kończąc ten pean pochwalny – po
pierwsze dziękuję za tak piękną książkę wydawnictwu. To
najwyższe szczęście książkoholika móc recenzować fantastyczną
opowieść w cudownej oprawie graficznej. Po drugie, zaskakuje
szybkość wydania. Po trzecie wielkie brawa za tłumaczenie –
doskonała, misterna robota, bo przypominam, że Życie pszczół
zostało wydane w oryginale w 1901 roku. Po czwarte, jest to książka
obszerna, bo ma aż 475 stron, ale namawiam do jej przeczytania. To
jedna z tych cudownych lektur w dawnym stylu, kiedy to temat był
pozornie literacko niezwiązany, a zostaje przedstawiony w ujęciu
nie tylko biologicznym, ale także właśnie literackim,
filozoficznym, wręcz metafizycznym, włącznie z zagadnieniami
społecznymi, politycznymi, a nawet psychologicznymi. Życie pszczół
to prawdziwie wartościowa lektura i ogromnie zachęcam do bliższego
bzzz bzzz poznania. :)
Za możliwość recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu MG i portalowi Sztukater!