niedziela, 22 września 2019

„Wrócę po Ciebie" Guillaume Musso


Tytuł: Wrócę po Ciebie

Autor: Guillaume Musso

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2013
Liczba stron: 400
Tłumacz: Joanna Prądzyńska
Kategoria: Thriller, Romans
Ocena: 8/10


 

 
To moja pierwsza książka Guillaume Musso z czego jestem bardzo dumna, bo wielu z Was po tysiąckroć namawiało mnie na to spotkanie, a nam wciąż coś przeszkadzało.

Tym razem udało się, dwa dni przed 11.09. zasiadłam do lektury i...

Szczypta ciebie weszła we mnie i na zawsze mnie zatruła. 

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to gatunek. Czytałam i szukałam odpowiedzi na pytanie - cóż to za gatunek?! Romans? No nie. Obyczajówka? Nie. Thriller? Też nie. Kryminał? Niekoniecznie. Nawet w internecie znajdziemy wszystkie możliwości i tak na stronie wydawcy jest to romans/obyczaj, na lubimy czytać literatura piękna, a kiedy zabierałam się za tę książkę to byłam pewna, że to kryminał. I tak przez prawie sto stron próbowałam znaleźć odpowiedź na to pytanie aż w końcu znalazłam - to jak nic będzie thriller romantyczny! Jakkolwiek dziwnie to brzmi.

Jeśli zbyt wiele oczekujemy od przyszłości, zaczynamy żyć w świecie iluzji.

Czytając dalej natknęłam się na wydarzenia z 11.09.2001, co przeczytałam dokładnie w dniu 28-tej rocznicy zamachów. Przyznaję, poruszyło mnie to mocniej niż powinno, ale może taka jest magia książek - nie miałam pojęcia, że Wrócę po Ciebie ma ten wątek, a książkę zaczęłam czytać całkowicie losowo, bo na czytniku mam 3 pozycje od pana Musso. A jednak wybrałam właśnie tę i to zadziałało na moją wyobraźnię.

Wrócę po Ciebie jest naprawdę dobrze napisane - przez fabułę płynie się w ciągłym pragnieniu poznania zakończenia tej historii. Kim jest piękna rudowłosa przy boku której bohater się budzi? Dlaczego nastoletnia Jessie najpierw tak usilnie próbuje porozmawiać z Ethanem, a potem popełnia samobójstwo? Celine - wielka miłość Ethana - na jego oczach bierze ślub, mimo, że oboje czują, że to błąd, ale czy nie można uciec przed prawdziwą miłością? Kto pod koniec dnia pozbawia Ethana życia i czy można temu zapobiec? Rano Ethan budzi się, czuje ból i zdaje sobie sprawę, że ponownie przeżywa ten sam dzień i ma niewiele czasu by znaleźć odpowiedzi na wszystkie te pytania. Jedno jest pewne - nie bez powodu ponownie jest 31 października.

Los to wymówka dla tych, 
którzy nie chcą wziąć odpowiedzialności za własne życie.

Co ciekawe, Ethan czyli główny bohater tej książki, jest człowiekiem trudnym i niewiele nas łączy, przez co identyfikowanie się z nim było dla mnie raczej problematyczne. Podobnie Celine, która przez pierwszą część książki wydawała mi się dosyć odległa i nieciekawa. Za to zupełnie inaczej jest z postaciami drugoplanowymi, które bardzo przypadły mi do gustu, a jest ich niemało! Jedyne czego gromnie żałuję, to że postać sekretarki Ethana nie dostała w tej książce więcej miejsca, bo była fenomenalna!

Wrócę po Ciebie wcale nie jest mi fabularnie bliskie, ideowo i owszem, ale fabularnie naprawdę nie. Tymczasem, ku mojemu wielkiemu zdumieniu, autorowi udało się nie tylko mnie wciągnąć, ale nawet sprawić bym współodczuwała. Zrobiło to na mnie spore wrażenie, bo wbrew pozorom nie jest to łatwa sztuka wciągnąc czytelnika w coś z czym on się ani nie utożsamia, ani jakoś dramatycznie nie przeżywa... A jednak, Wrócę po Ciebie poruszało we mnie pewne struny, nie to, że do łez, ale do chwili zadumy i owszem.

Jak się jest dzieckiem, to się myśli, że rodzice są absolutnie doskonali
 i ślepo się ich kocha. Potem człowiek zaczyna ich nienawidzić, 
bo nie są tak doskonali, jak sobie wyobrażał,  rozczarowują nas. 
A jeszcze potem człowiek uczy się akceptować ich błędy, bo sam je robi. 
I może wówczas właśnie staje się dorosły.

W tym całym moim zachwycie nad tym pierwszym, acz na pewno nie ostatnim spotkaniem z panem Musso, muszę wspomnieć też o jednej wadzie. Finalnie wcale nie dowiadujemy się dlaczego czas się zapętlił ani w jaki sposób. Rozumiem, że to akurat nie było celem samym w sobie autora, ale jednak tych odpowiedzi mi brakuje. Nawet najdrobniejsze wyjaśnienie istotnie poprawiłoby spójność tej pozycji. 

A jeśli prawdziwa miłość zaczyna się dopiero, gdy kończy się namiętność?

Jednak mimo tej wady, uważam, że mieliście rację (a raczej akurat w tej sprawie - miałyście)! Guillaume Musso to autor, którego nie wolno pomijać w swoich czytelniczych planach. Pewnie napisałabym, że żałuję, że poznaliśmy się tak późno, ale tak naprawdę nasze spotkanie było idealne - wyczucie czasu perfekcyjne, fabuła dająca do myślenia, a przy tym poruszająca, sposób napisania bardzo zadowalający. Nic tylko czytać! ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...