Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Co tu dużo pisać - po lekturze Jagi byłam pewna, że pani Miszczuk będzie ten wątek kontynuować. Książka została przez czytelników przyjęta bardzo ciepło, a do chóru pochwalnych głosów przyłączyłam się i ja, bo prawdę mówiąc Jaga przypadła mi do gustu o wiele bardziej niż główne części cyklu (Szeptucha-Noc kupały-Żerca-Przesilenie). W Gniewie kontynuujemy przygody młodej Jarogniewy, która w późniejszych tomach jest mentorką Gosławy. Jednak póki co, Jaga jest wolna od Gosi (dziewczyna pojawia się zaledwie kilka razy i to bardziej jako głos niż istotna dla fabuły postać) i to ogromnie jej służy. Chociaż może nie do końca, bo młoda Jaga zaczyna się nudzić i prosić o jakieś wydarzenia... Kobieta dosyć szybko uświadamia sobie, że należy uważać z życzeniami - martwa klientka psuje jej biznes, podejrzane praktyki religijne zmuszają ją do obcowania z bogami, zamieszanie z rodziną pewnego kapłana sprawia, że niechcący staje na ślubnym kobiercu, a na to wszystko pojawia się Swarożyc, który zawsze istotnie wpływa na jej życie. Życie szeptuchy błyskawicznie staje się wręcz nadmiernie rozrywkowe...
(...) Skóra boga była rozpalona, jakby trawiła ją wysoka gorączka. Albo jakby krew gotowała mu się pod skórą. W zasadzie obie te możliwości były prawdopodobne. Boska fizjologia to raczej zagadka niż powszechnie znany zestaw faktów.
- Nie żartowałem. Naprawdę mogę ich spalić. - powtórzył.
- Wiem, nawet mam ochotę ci na to pozwolić. Tylko że tak nie działa ludzki świat.
Zresztą Gniewa to już drugi dowód na to, że gdyby główną bohaterką tetralogii Katarzyny Bereniki Miszczuk uczynić Jarogniewę zamiast Gosławy, to cykl zdobyłby jeszcze większe uznanie. Wiele osób podzielało moje zdanie, że Gosia jako bohaterka bywała nieznośna i męcząca, a historia z Mieszkiem chociaż z całą pewnością nietypowa, dla wielu była raczej umiarkowanie porywająca. Tymczasem opowieść o nauczycielce Gosławy to zupełnie inna para kaloszy - pyskatej Jagi nie da się nie lubić, a jej historie chce się czytać. Może i relacje męsko-damskie nie są tak niezwykłe jak u Gosi, ale wciąż potrafią zaskoczyć. Jaga wydaje się pewniejsza i mądrzejsza niż Gosława, a jednocześnie znacznie bardziej szalona. To wszystko sprawia, że z Jagą jako główną bohaterką nuda naprawdę nam nie grozi, a historia porywa czytelnika od pierwszej do ostatniej strony.
Gdybym nie miała skrępowanych rąk, to naprawdę chybaby mi opadły.
Od fabularnej strony muszę przyznać, że historia opisana w Jadze bardziej przypadła mi do gustu, ale i tak z Gniewą bawiłam się świetnie. Większość wątków wypada przekonująco, a my przy okazji poznajemy kolejnych bogów oraz kolejne demony. Spodobało mi się również to, że podobnie jak w tetralogii, historia jest powiązana z kolejnymi porami roku i świętami, co dodaje historii kontekstu. Główna bohaterka nie jest też sama we wszechświecie - jej kontakty z innymi mieszkańcami Bielin (i nie tylko) niejednokrotnie wywołują i śmiech, i zrozumienie.
Niesamowite jest to, że pomimo mocno ambiwalentnych uczuć do historii Gosławy, sięgnęłam po opowieść Jarogniewy i bawię się zdecydowanie lepiej. Jak dla mnie prequel historii zaczynającej się de facto w Szeptusze jest o wiele lepszy i to pod każdym względem. Tym, którzy poszukują lekkiej fantastyki obyczajowej ze słowiańskimi wątkami zdecydowanie polecam i Jagę, i Gniewę!
| Jaga (prequel) | Gniewa (prequel) | Szeptucha | Noc Kupały | Żerca | Przesilenie |