sobota, 17 lutego 2024

Uwaga na życzenia czyli „Miłość na święta" Christina Lauren



Tytuł: Miłość na święta

Autor: Christina Lauren

Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2021
Liczba stron: 300
Tłumacz: Aleksandra Dzierżawska
Kategoria: Romans
Ocena: 7/10

 


Po niezbyt udanej zimowej przygodzie z Festiwalem Lodowych Serc pani Przybyłek, postanowiłam dać sobie drugą szansę (nawet jak z lekkim poświątecznym poślizgiem) i tym razem sięgnęłam po długo odkładaną książkę wydaną pod pseudonimem Christina Lauren, pod którym "ukrywają się" Christina Hobbs i Lauren Billings. Autorki miałam szansę poznać już kilka razy, niektóre ich książki spodobały mi się bardziej (jak Wzór na miłość czy Podróż nieślubna), niektóre nieco mniej (Dzika przygoda), ale wszystkie miały w sobie to coś, co wyróżniało je z tłumu innych romantycznych lektur, byłam więc ciekawa do której grupy trafi Miłość na święta!

Maelyn Jones nie jest w najszczęśliwszym momencie swojego życia - nie spełnia się w pracy, od wielu lat nie umie poradzić sobie z uczuciami, które żywi do przyjaciela rodziny, była też zmuszona powrócić na łono domu rodzinnego. To wszystko sprawia, że nie czuje się zbyt pewnie, a alkohol i poczucie osamotnienia sprawiają, że podczas świąt popełnia spory błąd sercowy. Tym razem nawet ukochana chatka w Utah, w której od zawsze spędzają święta z przyjaciółmi rodziny, nie jest w stanie ukoić jej rozdygotanych uczuć. W drodze powrotnej ze świąt, Mae wypowiada życzenie, w którym prosi, aby wszechświat pokazał jej co ją uszczęśliwi. Chwilę później dziewczyna budzi się kilka dni wstecz i otrzymuje od świata kolejną szansę. Tylko, że każda magia ma swoje ograniczenia, a ta konkretna zamierza zmusić Mae do intensywnego główkowania nad tym jak zmienić swoje życie na lepsze.

- Jak mogłoby nie zmienić? Przecież to megaważna decyzja!
Podnoszę na niego wzrok.
- Czasem trudno się zorientować, który wybór jest właściwy, 
póki się go nie dokona. Tak mi się wydaje.

W książkach Christiny Hobbs i Lauren Billings bardzo lubię to, że są przystępne językowo, ale jednocześnie nie obrażają inteligencji czytelnika. Już od pierwszych stron autorki wrzucają nas na głęboką wodę, zmuszając do szybkiego orientowania się kto jest kim. Zresztą wiele osób narzekało na tak wysoki próg wejścia, ale moim zdaniem jest on po to by poczuć dynamikę i bliskość tych świątecznych spotkań. Skoro mowa o świątecznych spotkaniach, to muszę powiedzieć, że fabuła Miłości na święta była bardzo przyjemna, a atmosfera ciepła, rodzinna i przytulna. Autorki nie skręciły w stronę banalnych i wyidealizowanych relacji czy sztuczności, za to pokazały kilka całkiem realnych możliwości i nieco mniej sztampowych relacji. Oczywiście, jak to zwykle bywa w romansie, był tu element przewidywalności, ale taki to urok tego gatunku. Znacznie więcej sprzeciwu budzi we mnie wątek fantastyczny. Może gdyby nie był on tak często podnoszony w trakcie historii, to nie miałoby to dla mnie aż takiego znaczenia. Jednak moment fabuły, w którym dowiaduje się o nim więcej osób, moim zdaniem był dosyć mocno determinujący dalszą część książki. Tymczasem autorki w pewnym momencie po prostu go... Zignorowały. Nie wiem dlaczego podjęto taką decyzję i moim zdaniem była ona niezbyt niekorzystna dla zakończenia. Szkoda, bo sam pomysł wydawał się całkiem niezły.

Jak zwykle u Christiny i Lauren bardzo pozytywnie oceniam samych bohaterów. Kolejny raz zaskakuje mnie jak bogatą bazę cech fizycznych i psychicznych mają autorki na podorędziu, a przy tym potrafią zbudować nietypowe relacje i konotacje. Nie inaczej jest w Miłości na święta, gdzie główna bohaterka jest specyficzna i można ją lubić lub nie, ale z całą pewnością czarująca jest wizja spędzania świąt w tak życzliwym gronie przyjaciół. Sam pomysł Bożego Narodzenia spędzanego wspólnie w chatce z przyjaciółmi rodziców i ich dziećmi jest przeuroczy i ma w sobie to coś, czego romanse zwykle są pozbawione.

Ile rzeczy załatwiamy w ten sam sposób, bez chwili refleksji, automatycznie, po prostu dlatego, że tak robiliśmy zawsze? Te same potrawy na każdy posiłek, te same gdy każdego wspólnego wieczoru, rozgrywane zawsze w tych samych drużynach. Te same piosenki towarzyszące nam podczas czasu spędzanego razem.

Całość oczywiście jest historią pełną uroku i słodyczy, jak to zwykle ze świątecznymi historiami bywa, ale moim zdaniem nie ma w sobie tego typowego banału. Miłość na święta to przygoda, realne problemy i wątpliwości, kilka zabawnych momentów i ciepłego przekazu. Jak na świąteczną literaturę romantyczną to moim zdaniem naprawdę sporo, czerpałam z tej książki znacznie więcej przyjemności niż z Festiwalu Lodowych Serc - Miłość na święta była zdecydowanie mniej sztywna, weselsza i po prostu ciekawsza. Jednak przez przedziwnie poprowadzony wątek fantastyczny nie mogę z czystym sumieniem napisać, że zachwyciła mnie tak jak Wzór na miłość czy Podróż nieślubna. Także tym razem polecam wielbicielom gatunku. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...