wtorek, 6 lipca 2021

Pożegnalna kantata czyli „Wszystko na swoim miejscu. Pierwsze miłości i ostatnie opowieści" Olivera Sacksa


 
Tytuł: Wszystko na swoim miejscu
 
Autor: Oliver Sacks

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021
Liczba stron: 344
Tłumacz: Jerzy Łoziński
Kategoria: Literatura faktu, literatura popularnonaukowa
Ocena: 9/10

 

 

Odkąd pamiętam fascynuje mnie to jak działa umysł, a przy tym interesują mnie choroby i to jak można je leczyć. To dosyć dobrze tłumaczy dlaczego na doktoracie analizuję czynniki transkrypcyjne i epigenetykę m.in. właśnie w nowotworze mózgu. ;) Od lat słyszałam, że jeśli chcę dalej zgłębiać temat to bezwzględnie muszę poznać Olivera Sacksa. W 2019 udało mi się przeczytać chyba najbardziej znaną książkę autora czyli Mężczyznę, który pomylił swoją żonę z kapeluszem i co tu dużo mówić - zakochałam się. Moje ciepłe uczucia dotyczyły nie tylko książki, która składa się ze studiów różnego typu przypadków chorób neurologicznych i psychicznych, ale również autora, który umiejętnie i niezwykle inteligentnie nam o tym wszystkim opowiada, wplatając w to swoje doświadczenia zarówno zawodowe jak i osobiste.

Wszystko na swoim miejscu. Pierwsze miłości i ostatnie opowieści to kolejna fenomenalna książka stworzona przez wybitnego naukowca jakim bez wątpienia był Oliver Sacks. Różnica pomiędzy pozostałymi jego dziełami, a tym jest taka, że to ostatnia pozycja od autora, który całkowicie świadomy nadchodzącej śmierci pisze już nie tylko o pouczających przypadkach, ale również sporo miejsca poświęca swojej przeszłości, a także najważniejszym, jego zdaniem, wyzwaniom przyszłości.

Jeśli tylko ludzkość przeżyje - jak śmiałe mogą być wyobrażenia na temat tego, co jeszcze możemy odkryć czy stworzyć w trakcie następnego tysiąclecia?

Książka dzieli się na trzy główne części. 

Pierwsza z nich to Pierwsze miłości, gdzie opowiada o swojej młodości, o tym co go ukształtowało, co sprawiło, że podążył właśnie tą ścieżką zawodową. Jednak oprócz historii Olivera Sacksa otrzymujemy fascynującą historię nauki i kilka nawiązań do ówczesnego świata. Za to rozdział Biblioteki jest przepysznym deserem dla każdego miłośnika książek i bibliotek - po przeczytaniu go doskonale rozumiem dlaczego autor pisał. :)

Chociaż w bibliotekach panowała cisza, przy półkach nawiązywały się prowadzone szeptem rozmowy - gdy na przykład dwie osoby szukały tej samej książki czy tego samego oprawionego tomu "Brain" z roku 1890, a takie konwersacje często przeradzały się w przyjaźnie. Każdy z nas, czytelników, pasjonował się swoimi książkami, zamykał się w swoim świecie - a jednak panowało poczucie wspólnoty, nawet zażyłości. 

Druga część to Opowieści kliniczne. Nie ma książki Olivera Sacksa, w której nie ma takich fragmentów. Jako lekarz klinicysta, naukowiec i fascynat autor chętnie dzieli się historiami ciekawych przypadków medycznych. Kilka spośród przytoczonych przypadków można było poznać w poprzednich książkach pana Sacksa, ale mnie zupełnie to nie przeszkadzało. Prawdę mówiąc, autor przez całą swoją literacką karierę przedstawiał dziesiątki, jeśli nie setki, takich historii i trudno je wszystkie spamiętać. Tutaj przytoczono zaledwie kilka z nich. Ich przekaz jest jeszcze wyraźniejszy niż wcześniej, a przy tym niezmiennie aktualny. To nie jest lekcja o chorobach oczami lekarza, a raczej ćwiczenia z tego jak wygląda szacunek, czym jest godność człowieka chorego, jak oddziałują na siebie osoba chora i społeczeństwo, dlaczego ważne są wyczucie i delikatność, jak choroba, ale również leki mogą wpływać na człowieka. To pieśń o sukcesach medycyny, a także o prozdrowotnym działaniu wielu wydawałoby się bardzo prozaicznych czynników takich jak obcowanie z naturą, zmniejszenie liczby bodźców, sen, przebywanie z innymi lub wręcz przeciwnie, muzyka, wymiana doświadczeń z inną chorą osobą itd. Uwielbiam to jak Oliver Sacks opowiada o swoich doświadczeniach zawodowych. 

Trzecia część książki to Życie toczy się dalej. To jest ten fragment książki, w którym czuć, że Oliver Sacks jest już człowiekiem starszym i powoli oswaja się z bliską śmiercią. Niestety nie myli się, gdyż pisząc ostatnie rozdziały nawiązywał do wydarzeń z 2015, tego roku też zmarł. To nieco sentymentalna część opowieści, w której autor na przemian opowiada nam o zmianach, o swoich nadziejach, wyzwaniach jakie czekają świat, a w których on już udziału brać nie będzie. Opisuje także to co jego zdaniem jest ważne, snuje rozważania filozoficzne, ale też z charakterystycznym dla siebie humorem opowiada o Clupeophilii i Gefilte fisz, o swoich problemach z czytaniem czy poszukiwaniu paproci, mchów czy wątrobowców w miejskiej przestrzeni Park Avenue. Mogę Was zapewnić, że choć nie ze wszystkimi kierunkami przemyśleń autora się zgadzam to jego umysł do ostatniej strony pozostaje ostry jak brzytwa. 

(...) Szukamy wyspy stabilności, gdyż - podobnie jak Mount Everest - po prostu gdzieś ona jest. Ale również jak w przypadku Everestu, próby zbadania hipotezy naukowej wyzwalają niezwykłe emocje. Poszukiwanie magicznej wyspy pokazuje nam, że w przeciwieństwie do częstych wyobrażeń nauka nie sprowadza się tylko do beznamiętnej obserwacji i kalkulacji, gdyż tętni namiętnościami i pragnieniami, a przesyca ją - romantyzm.

Jak bez trudu można wywnioskować po trzech wcześniejszych akapitach, Wszystko na swoim miejscu. Pierwsze miłości i ostatnie opowieści jest bardzo zróżnicowane tematycznie i choć należy do literatury faktu i popularnonaukowej to nie omija również wątków autobiograficznych, historyczno-społecznych czy filozoficznych. Osoby, które lubią różnorodność, są zainteresowane działaniem mózgu i zaburzeniami jego funkcjonowania albo po prostu lubią intrygującą, rozwijającą i błyskotliwą literaturę, z całą pewnością odnajdą się w książkach pana Sacksa.

Językowo Wszystko na swoim miejscu jest olśniewające. Zostało wydane niezwykle starannie (świetne przypisy, zwłaszcza te od tłumacza - dziękuję!), a przez tekst dosłownie się płynie. Jest kilka trudniejszych słów, ale te naukowe są zwykle całkiem zręcznie wyjaśnione. Ku mojej radości, na końcu książki możemy także znaleźć bogatą bibliografię, indeks oraz informacje o pierwodrukach. Wspomnianych jest wiele dzieł - od klasyki literatury po naukowe. Ja sama podczas lektury zapisywałam sobie które spośród wymienionych przez autora utworów literackich chciałabym przeczytać, a jedną z pozycji już nawet zamówiłam!  

(...) Taka scena może się zdarzyć - a z pewnością nawet się zdarza - w szpitalach na całym świecie: intrygujące schorzenie skupia na sobie uwagę wszystkich, oni zaś zupełnie zapominają o (najpewniej przerażonym) człowieku, któremu się ono przytrafiło. Wszyscy lekarze są tutaj winni i to dlatego potrzeba nam książek pisanych z punktu widzenia pacjentów.

Oliver Sacks był wyjątkowym i wszechstronnym człowiekiem, wrażliwym i sumiennym naukowcem, świetnym i charyzmatycznym pisarzem. Jego działania, a szczególnie treść książek, doskonale wpisuje się w dzisiejszy popularny i jakże ważne nurt ściągania tabu z chorób psychicznych. 

Każdą swoją książką autor uczy nas, aby nie patrzyć na człowieka przez pryzmat choroby, ale na chorobę przez pryzmat chorującego na nią człowieka. Pokazuje nam blaski i cienie różnych schorzeń, reakcje otoczenia, ale również samego chorego czy lekarzy i pielęgniarek. Przedstawia nam także zmiany jakie zachodziły przez dziesięciolecia w rozumieniu i leczeniu pacjentów cierpiących z powodu chorób psychicznych i zaburzeń neurologicznych. To wszystko sprawia, że mnie osobiście ta książka, podobnie jak poprzednie Olivera Sacksa, po prostu zachwyca. 

Tak, moim zdaniem w tej książce wszystko jest na swoim miejscu.

 Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka oraz portalowi BookHunter.pl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...