sobota, 15 czerwca 2024

Chora fantazja czyli „Jedwabnik" Roberta Galbraitha

 

Tytuł: Jedwabnik

 
Autor: Robert Galbraith

Cykl: Cormoran Strike
Tom: 2
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2014
Liczba stron: 480
Tłumacz: Anna Gralak
Kategoria: Kryminał
Ocena: 8/10




Skoro Wołanie kukułki, czyli pierwszy tom cyklu o Cormoranie Strike'u, aż tak mnie wciągnęło, to postanowiłam pójść za ciosem i sięgnąć po kolejną część przygód detektywa i jego asystentki. 

Do Cormorana zgłasza się żona ekscentrycznego pisarza, który od wielu dni nie wraca do domu. Chociaż mężowi zdarzało się już wcześniej znikać, to nigdy na tak długo, a kobieta wymęczona życiem i zobowiązaniami, wolałaby żeby jednak już wrócił. Sprawa wydaje się nietrudna, a detektyw jest spragniony prostej, dobrej historii, z której wynikłoby coś dobrego. Oczywiście, to co miało zająć chwilę, okazuje się znacznie bardziej zagmatwane niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Szybko okazuje się, że Owen Quine ma więcej wrogów niż przyjaciół, a jego twórczość jest co najmniej niepokojąca. W dodatku jego najnowsza książka, która nawet nie została wydana, już narobiła szumu w środowisku, a to za sprawą obraźliwego, czy wręcz obscenicznego, przedstawienia bardzo wielu osób, które znał. Kiedy obawy detektywa co do losu pisarza znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości, stawka niebezpiecznie rośnie...

Jeśli chcesz przyjaźni na całe życie i bezinteresownego koleżeństwa, zaciągnij się do wojska i naucz zabijać. Jeśli chcesz życia wypełnionego chwilowymi sojuszami z kolegami po fachu, którzy będą się upajali każdą twoją porażką, pisz powieści.

Historia opisana w Jedwabniku okazała się frapująca od samego początku. Po pierwsze otrzymaliśmy motyw, za którym przepada większość zaczytanych czyli wydawnictwa książkowe. Ja również z przyjemnością czytam zwykle bardzo przewrotne komentarze pisarzy o wydawnictwach (i innych pisarzach przy okazji), zwłaszcza że często pewne uwagi są niezwykle celne. J.K. Rowling pod pseudonimem Roberta Galbraitha rzeczywiście branży nie oszczędzała, a opowieść Owena Quina jest równie niezwykła, co obrzydliwa. Szczerze pisząc, gdy chodzi o fabułę książek pana Quina to muszę przyznać, że tego kompletnie się nie spodziewałam, a podczas lektury moje brwi unosiły się w zdumieniu. Intryguje mnie nawet to jak autorka na ten pomysł wpadła. 

Po drugie tym razem było znacznie bardziej makabrycznie, mamy i krew, i flaki, a nawet jeszcze więcej, co nie do końca przypadło mi do gustu, ale muszę oddać autorce, że zrobiło na mnie wrażenie, i co najważniejsze, ostatecznie takie rozwiązanie się obroniło. Zwłaszcza, że rozstrzygnięcie zagadki tego kto był winny bardzo przyjemnie mnie zaskoczyło. Nie przejrzałam tego zwodu, przyjęłam błędne założenie o tym co było przyczyną, a co skutkiem i to sprawiło, że oprawcę wykluczyłam. Mój błąd, ale dzięki temu historia pod tym kątem ogromnie mnie usatysfakcjonowała. 

Oprócz tytułowego śledztwa pozostaje jeszcze to co dzieje się w życiu Cormorana Strike'a i jego asystentki Robin Ellacott. Oboje dają się czytelnikowi poznać z nowych stron, a jednocześnie pozostaje pryzmat patrzenia na nich przez ich bliskich - przede wszystkim przez Charlotte i Matthew. Odświeżające są fragmenty, w których Cormoran pokazuje trudy życia z niepełnosprawnością, a w przypadku Robin te, w których walczy o swoje marzenie i o jego zrozumienie w gronie najbliższych. Generalnie perspektywa Robin ma w sobie coś, co z łatwością do mnie przemawia. Obłędnie pokazana jest też sama chemia między bohaterami - podziwiam autorów, którzy potrafią to przedstawić tak naturalnie, a jednocześnie nie piszą tego wprost. J.K. Rowling zawsze miała smykałkę do tworzenia postaci i cykl o Cormoranie Strike'u tylko to potwierdza.

Jednak w gąszczu pochwał jest też łyżeczka dziegciu - tak jak się obawiałam po Wołaniu kukułki w tym tomie odczuwam już lekkie przeciąganie. Oczywiście J.K. Rowling dobrze pisze, ma umiejętności, które sprawiają, że jej książki są nieodkładalne, ale momentami fabułę rozwlekano aż do bólu. Doceniam tworzenie kontekstów, igranie z czytelnikiem, tworzenie całego klimatu i historii, dodawanie realizmu i tła do kryminalnej zagadki, ale były opisy, które w mojej opinii niczego nie wnosiły do opowieści. Absolutnie niczego. To niepokoi w perspektywie niemal tysiąca stron tomu siódmego, ale w tym momencie rewelacyjna historia i kryminalna, i głównych bohaterów, te krótkie póki co, niepotrzebne sceny, mi rekompensuje. 

Osobliwa historia opisana w Jedwabniku ma w sobie ogromną liczbę motywów i wątków, które pani Rowling bardzo zręcznie splotła. Książka jest dynamiczna, postacie charakterne, fabuła intryguje. Z powodu Bombyx Mori nie napiszę, że czytałam ją z prawdziwą przyjemnością, ale uważam, że jest to dobry mocny kryminał, który naprawdę warto poznać. Ponadto moim zdaniem jest nawet lepsza od poprzedniczki! Nie mogę się doczekać Żniw zła, zwłaszcza, że przeczuwam, że w końcu dostaniemy jakiś wyjątkowy przełom dotyczący Robin! 


Wołanie kukułki | Jedwabnik | Żniwa zła | Zabójcza biel | Niespokojna krew |
| Serce jak smoła | Wartka śmierć |
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...