niedziela, 23 kwietnia 2023

Prawdziwa rodzina nie wymaga więzów krwi czyli „Ania, klechdy i Wielomrok" Bartłomieja Baranowskiego


 
Tytuł: Ania, klechdy i Wielomrok

Autor: Bartłomiej Baranowski


Wydawnictwo: Empik Go
Data wydania: 2023
Liczba stron: 418
Kategoria: Literatura dla młodzieży, fantastyka
Ocena: 6/10





Dawno nie czytałam żadnego debiutu, więc kiedy pojawiła się możliwość poznania Ani, klechd i Wielomroku nie wahałam się ani chwili. Wszak polskie młodzieżowe fantasy to coś, co ogromnie lubię, a debiutantom na start daję mnóstwo zaufania. Ogromnie chciałam poznać Anię i ten niezwykły świat, który odmieni jej życie, więc pełna najlepszych przeczuć zasiadłam do książki.

Ania Kowalska mieszka w domu dziecka w Nysie. Jej życie jest dosyć standardowe - szkoła, wieloosobowy pokój w domu dziecka, żadnych wspomnień czy pamiątek po rodzicach. Nie jest szczególnie lubiana, ma poczucie dosyć dużego osamotnienia i jeszcze większego wyobcowania. Dziewczyna ma wrażenie bezsensu i straconego czasu, marzy o rodzinnym cieple, niezwykłej przygodzie, ale przede wszystkim o tym by jej życie się zmieniło i nabrało większego znaczenia. Wkrótce jej marzenie się spełni, chociaż Ania z całą pewnością nie spodziewała się, że ta przemiana rozpocznie się od pewnej sennej wizji i histerycznego krzyku.

Przeprowadzałem tę rozmowę już kilka razy i zawsze trochę się jej boję. Dlatego wybacz, że rzucam cię na głęboką wodę... Ten dzbanek naprawdę nalał ci soku, a krzesło odsunęło się, gdy cię zobaczyło.

Początkowo bardzo spodobał mi się świat wykreowany przez pana Baranowskiego. Wydawało mi się, że pod względem uniwersum i połączenia świata rzeczywistego z fantastycznym może to być jedna z ciekawszych pozycji, jakie ostatnio czytałam. Niestety po obiecującym rozpoczęciu z czasem zaczęłam mieć wrażenie, że rozmijam się z dynamiką książki. Na przykład autor zaintrygował mnie stosowaną w jego świecie magią, a nagle z odpowiedniego układania dłoni podczas łapania ryby i wyrzucania jej na brzeg rzeki przeszliśmy do pisania krwią po ścianach (która to jak zostaje wyjaśnione w dwóch słowach okazuje się niezbędna do zaklinania). Zabrakło mi tu jakiegoś przejścia, bo naprawdę trudno mi uwierzyć, że dziewczyna, która jest zszokowana wanną, z której może skorzystać w dowolnym momencie lub zachwycona dużym lustrem, w którym może się obejrzeć w całości, a nie polegać na opinii koleżanek, kompletnie bez problemu przyjmuje fakt, że pisze po ścianach krwią. Nawet jeżeli ten fragment był opisywany głównie z perspektywy Moniki, to nadal nie przekonało mnie, że tak spokojnie to przyjęto. Wielokrotnie miałam wrażenie, że wydarzenia przeskakują z punktu A do K, a mnie brakowało liter pośrednich. Nie do końca czuję również, że ten świat jest "zatopiony w polskich wierzeniach". Może i pojawił się słynny kwiat paproci, ale mam wrażenie, że oprócz niego, póki co tych polskich wierzeń zbyt wiele nie było. Jednak akurat w tej kwestii daję autorowi kredyt zaufania - niejednokrotnie pierwszy tom mocniej skupia się na zarysowaniu bohaterów, wątków fabularnych oraz świata, a dopiero w kolejnych odkrywamy bardziej konkretne obyczaje i wydarzenia.

Skoro o fabule mowa to mój ulubiony wątek stanowi spojrzenie Ani na rodzinę i widzę w nim dużą wartość dla młodszych czytelników. Autor wyjątkowo zręcznie i dosyć realistycznie przechodzi od tematu domu dziecka (opisanych tam warunków, towarzystwa, części zasad), przez świadomą ucieczkę od tego, po uzmysławianie sobie czym jest rodzina oraz że może ona być utworzona z wyboru. Starszym czytelnikom prawdopodobnie wyda się to oczywiste, w końcu spora część z nich już wybrała kogoś na swojego partnera czy partnerkę, jednak dla młodszych może to być koncepcja warta przemyślenia. Bardzo podobają mi się wtręty o tym jak trudno jest rozpocząć nowy etap życia "po", jak wiele zostaje w człowieku i jak trudno jest zmienić swoje podejście. Uważam, że to zagadnienie jest wyjątkowo dopracowane, przemyślane i bardzo przekonujące.

Pozostałe elementy relacji społecznych częściowo mnie usatysfakcjonowały, a częściowo... No cóż, lekko zdziwiły. O ile ogromnie podoba mi się to, że bohaterowie mierzą się ze swoimi problemami i ponoszą konsekwencje części swoich decyzji, o tyle mam wrażenie, że fabuła szybko się rozerotyzowała. Nie chodzi mi o to, że mamy traktować młodych czytelników niepoważnie, ale dla mnie było takich nawiązań dużo. Za dużo. Ten dosyć nagle pojawiający się trójkąt podopiecznych w mojej opinii szybko eskalował do jakiegoś trójkąta pełnego seksualnego napięcia i zazdrości. Takich elementów było tylko więcej i więcej, a ja coraz częściej zastanawiałam się jaki jest tego cel. Nadal go nie zidentyfikowałam, a najlepsze fragmenty książki to w mojej opinii te, które są tego pozbawione.
Natomiast podobało mi się to, że jak to ludzie często wypowiadają nieodpowiednie słowa, wyolbrzymiają lub wręcz przeciwnie nie doceniają czegoś, jak szybko i emocjonalnie oceniają sytuację i w jak jednostronny sposób często podyktowany strachem. To bardzo pouczające błędy i moim zdaniem dobrze jest poczytać o nieidealnych bohaterach. 

Czasami sobie wyobrażała, że gdyby od jej życia zależał los całego świata, to świat miałby spory problem, bo nie wiedziałaby, co zrobić.

Chciałabym także zwrócić uwagę na warstwę językową. Wiem od autora, że na drodze wydawniczej pojawiły się problemy z korektą. Po lekturze mogę napisać, że kilka błędów wciąż w niej jest  (np. Chłopak uniósł głowę do góry i spojrzał na brodacza z zainteresowaniemzaciekawieniem.), ale niespecjalnie przeszkadzają podczas czytania, bo nie burzą logiki. Natomiast doceniam używane przez autora słownictwo - książka jest moim zdaniem bogata i ciekawa językowo. 

Ania, klechdy i Wielomrok to moim zdaniem dobry początek. Według mnie interesujące rozdziały były tu czasami poprzetykane nieco słabszymi fragmentami, ale wciąż jest to wartościowe fantasy dla zdecydowanie starszej młodzieży, które ma naprawdę spory potencjał. Widać, że autor ma głowę pełną pomysłów, zasygnalizowano nam wiele intrygujących wątków, a teraz pozostaje nam poczekać na ich rozwinięcie w kolejnych tomach. Ogromnie liczę na to, że w następnej części dowiemy się nieco więcej o samej magii i jej praktykach oraz klechdach. Mam też nadzieję na bliższe poznanie Księcia Pana, Tadeusza, Wiosny (czy jej imię to przypadek?) oraz rozwinięcia wątków barona i Wspaniałej, Wielomroku, niemówiącego chłopcu, negatywów i pracy światowców. Myślę, że pierwszy tom cyklu przypadnie do gustu czytelnikom lubującym się w społecznych relacjach nastoletnich bohaterów w fantastycznym otoczeniu! Ja tymczasem czekam na kolejną część przygód Ani i jej przyjaciół - mam przeczucie, że z każdym tomem będzie coraz lepiej. :)

PS Zauważyłam, że w wielu debiutanckich książkach niejednokrotnie sporo miejsca poświęca się opisom tego co ma na sobie dany bohater. Wydaje mi się, że z punktu widzenia fabuły Ania, klechdy i Wielomrok nie straciłaby za dużo gdyby tych opisów było nieco mniej. ;)

PS2 Polecam Waszej uwadze również wpis autora dotyczący architektury Hogwartu (na podstawie Hogwart Legacy), który można znaleźć na jego blogu. Moim zdaniem jest to niezwykle wdzięczny, a jednocześnie tak "oczywisty" temat, jednak nie zauważyłam, aby ktokolwiek się na niego porwał. Mnie podjęcie tego zagadnienia zachwyciło, więc i Wam to przy okazji polecam (część I, część II). :) 

Za możliwość lektury w ramach współpracy barterowej bardzo dziękuję Autorowi
 
Książka dołącza również do wyzwania #polskafantastykafajnajest

 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...