sobota, 25 grudnia 2021

Piękno, któremu trudno się oprzeć czyli „Ukochane równanie profesora" Yōko Ogawy


 

Tytuł: Ukochane równanie profesora

 
Autor: Yōko Ogawa

Wydawnictwo: Tajfuny
Data wydania: 2019
Liczba stron: 192
Tłumacz: Anna Horikoshi
Kategoria: Literatura piękna
Ocena: 10/10

 

 

Ukochane równanie profesora od dłuższego czasu było na mojej liście książek do przeczytania. Po pierwsze, lektura zdobywała ogromnie dużo wyrazów uznania. Po drugie od dawna kusiło mnie, aby spróbować z książką od Wydawnictwa Tajfuny, które w czytelniczym środowisku uchodzi za jedno z niewielu wydawnictw niezawodnych. Jest niewielkie, nie wydaje hurtowo, ceni się, ale jednocześnie daje nam dokładnie to czego pragniemy - doskonale wydaną literaturę. To czy ona nam się spodoba, to już inna para kaloszy, ale z całą pewnością jakość wydania jest dokładnie taka, jak wydawnictwo obiecuje. Po trzecie, jak dotychczas miałam bardzo niewiele okazji, aby poznać japońskiego pisarza, więc spotkanie z Yōko Ogawą, zdobywczynią niejednej nagrody literackiej, kusiło mnie ogromnie. Po czwarte, może to powód prozaiczny, ale bardzo lubię matematykę, a niezwykle rzadko jest ona elementem literatury nienaukowej. To wszystko sprawiło, że intensywnie szukałam szansy na przeczytanie Ukochanego równania profesora i w końcu szczęście się do mnie uśmiechnęło.

Niektóre liczby są bardzo nieśmiałe. Nigdy nie ukazują się ludzkim oczom. Ale są w naszych sercach i swoimi małymi rączkami robią wszystko, by przysłużyć się światu.

Książka Yōko Ogawy opowiada historię niespełna trzydziestoletniej kobiety, która jest gosposią w Agencji Pomocy Domowych „Akebono". Pewnego dnia została ona przydzielona do pomocy mężczyźnie, który okazuje się profesorem matematyki, a konkretnie byłym wykładowcą teorii liczb. Niestety, w wyniku wypadku sprzed wielu lat, mężczyzna pamięta rzeczy sprzed wypadku, a więc między innymi całą swoją wiedzę matematyczną, oraz ostatnie 80 minut swojego życia. Początkowo gosposia jest lekko zagubiona, ale dynamika relacji z profesorem gwałtownie odmienia jej dziesięcioletni syn, pieszczotliwie nazywany przez profesora Pierwiastkiem. Wielka przyjaźń, która rodzi się między tymi ludźmi jest tak bezinteresowna jak to tylko możliwe, a łączą ich baseball, jedzenie i piękno matematyki.

Ukochane równanie profesora nie jest może książką odkrywczą, jednak z wielu powodów jest jedyną w swoim rodzaju. Z każdą kolejną stroną opisującą historię gosposi, Profesora i Pierwiastka czujemy niewysłowione ciepło, współczucie, wsparcie, troskę, miłość. To opowieść o wielkiej przyjaźni, która ma w sobie tyle szczerości, że nie w sposób, nie poczuć z bohaterami więzi. Całość jest napisana z prostotą, która sprawia, że nawet laik może docenić niesamowite piękno matematyki, której uczy nas profesor. Świat liczb prowadzi nas przez kolejne rozdziały z uczuciem, którego nawet nie da się wyrazić słowami. W teorii tytuł sugerował jedno równanie, ale prawda jest taka, że w tej książce pojawia się ich znacznie więcej. Jednak to nie powinno nikogo do lektury zniechęcać - wszystko jest opisane całkowicie od podstaw, gosposia i Pierwiastek uczą się tej matematyki prowadząc czytelnika przez kolejne meandry swoich przemyśleń. 

(...) Zupełnie jakby przeprowadzała dowód jakiegoś ważnego twierdzenia, a on śledził to z zapartym tchem. I był tak samo zachwycony tostem, co twierdzeniem Pitagorasa.

Już dawno książka nie wyzwoliła we mnie takich uczuć - niekończącej się czułości, od której aż zapiera dech w piersiach, wszechogarniającego ciepła i ogromnej troski. Poczułam się jakby Profesor był moim dziadkiem, jakby łączyła mnie z nim jakaś osobista tajemnica, wspólna historia. Nie pamiętam, aby inna książka wyzwoliła we mnie takie emocje i już za sam ten fakt Ukochanemu równaniu profesora należą się ode mnie wyrazy uznania.

Jeśli chodzi o samo wydanie, to Wydawnictwo Tajfuny nie zawodzi. Wszystko zadziałało idealnie - wydanie jest cudowne, minimalistyczne, a tekst został przetłumaczony bezbłędnie i z wielką gracją. Przez kolejne strony dosłownie się płynie, a uczucia, które pojawiają się podczas lektury z całą pewnością nie byłyby tak przejmujące gdyby nie naprawdę dobry przekład Anny Horikoshi.

W tym pokoju panował jakiś inny, nieznany mi rodzaj ciszy. Nie była to cisza wynikająca z braku dźwięku. Profesor w milczeniu przemierzał tu las liczb i zdawało się, że to milczenie przeniknęło nie tylko wszystkie sprzęty, lecz również włosy na biurku i pleśń na resztkach jedzenia. Gdzieś w głębi tego lasu liczb musiało się znajdować tajemnicze jezioro czystej ciszy.

Książka poruszyła we mnie najczulsze struny, takich, których zbyt często dotykać nie lubię. Jednak Yoko Ogawa robi to z takim wyczuciem, delikatnością i troską, że jedyne co można zrobić to prosić, aby lektura trwała dłużej. Jestem pod wielkim wrażeniem Ukochanego równania profesora, które jest książką doskonałą, w której uczucia i matematyka tworzą niepowtarzalną całość. Nie ma tu skomplikowanej fabuły, dramatycznych wydarzeń, które pędziłyby na złamanie karku, nie ma sztucznych skandali, gwałtownych romansów ani epatowania cierpieniem. Jest życie z niezwykłym człowiekiem w starszym wieku, przygody dnia codziennego, wielka pasja i prawdziwa przyjaźń. Piękno, któremu trudno się oprzeć spisane na mniej niż 200 stronach w niezwykle prosty, ale poruszający sposób. Z całego serca polecam!

Za możliwość lektury bardzo dziękuję Wydawnictwu Tajfuny oraz portalowi Sztukater!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...