wtorek, 11 września 2018

„Wyniosłe wieże. Al-Kaida i atak na Amerykę" Lawrence Wright


Tytuł: Wyniosłe wieże. Al-Kaida i atak na Amerykę
 

Autor: Lawrence Wright

Seria: Amerykańska
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018
Liczba stron: 640
Tłumacz: Agnieszka Wilga
Kategoria: Literatura faktu
Ocena: 10/10




Dzisiaj siedemnasta rocznica zamachów z 11.09.2001 roku kiedy to życie straciło prawie 3tys. ludzi. To był dzień, który pamiętam bardzo dobrze, choć miałam zaledwie dziewięć lat. Już wtedy skala tego wydarzenia wydawała się nie do opisania, a po latach kolejnych doświadczeń od brutalnej wojny z terroryzmem i kolejnych zamachów po powstanie Państwa Islamskiego widzimy, że tamten dzień był swego rodzaju przełomem. 

Po czasie ten motyw w kulturze wciąż bardzo mnie interesuje. Szczególnie ciekawi mnie to jak odbierają i przeżywają go osoby na tyle młode, że tragedii z 11 września pamiętać nie mogą oraz osoby, które nie straciły w tym wydarzeniu nikogo bliskiego, ale odczuwają, że ta tragedia ich dotknęła. W tym kontekście wydaje mi się, że w literaturze jest szczególna przestrzeń na takie odczucia, współodczucia itd. Dlatego gdy tylko kilka miesięcy temu wydano Wyniosłe wieże, od razu sięgnęłam po nie z wielkim zainteresowaniem i właśnie dzisiaj, w tym szczególnym dniu, chciałabym się z Wami podzielić moją opinią i wnioskami z tej książki.

Zacznijmy więc od podstawowej informacji - Wyniosłe wieże to tylko część tytułu, podtytuł brzmi Al-Kaida i atak na Amerykę i to jest o wiele bardziej zgodne z faktyczną tematyką książki. Jest to także druga po Missouli recenzja książki z serii Amerykańskiej Wydawnictwa Czarnego na moim blogu i na pewno nie ostatnia, bo obie książki oceniam na 11/10 czyli jako absolutnie doskonałe.

Jednak jeśli spodziewacie się, że skoro ocena jest tak wysoka, to było łatwo, to muszę Was rozczarować. Najpierw przyznam się, że zaczęłam czytać tę książkę w maju i dopiero wczoraj ją skończyłam. Była to lektura trudna i naprawdę nadzwyczajnie żmudna. Książka męczyła ilością informacji, ponad tysiącem przypisów; to jest wręcz, nawiązując do innej niedawno wydanej pozycji Wydawnictwa Czarnego, koronkowa robota Lawrence'a Wrighta. Jednak nie dajcie się zniechęcić,  bo choć książka do łatwych  zdecydowanie nie należała ani z powodu tematyki, ani wykonania, to do wartościowych bezwględnie tak. Marzę o jej zakupie w formie papierowej i o pozaznaczaniu wszystkich kluczowych faktów. To prawdziwe kompendium wiedzy nie tyle o samym zamachu ile o jego genezie, o tym jak doszło do powstania Al-Kaidy Al-Dżihad, kim są najważniejsze postacie odgrywające rolę w powstawaniu Al-Kaidy oraz jej przeciwnicy, dowiemy się jak doszło do tego, że syn wielkiego Mohammeda bin Ladena, człowieka, który dosłownie zastał Arabię Saudyjską drewnianą, a zostawił murowaną (los mu rzeczywiście sprzyjał) został najbardziej znanym terrorystą na świecie. To jest ogromna historia, która choć rozległa i trudna to daje szeroki obraz nie tylko na zamachy z 11 września, ale także w ogóle na islamski ekstremizm, dżihad i terrorystyczne metody. 

Historię poznajemy z dwóch perspektyw - "arabskiej" i "amerykańskiej". Połowa książki to zapis wydarzeń w krajach arabskich -  przede wszystkim Egipcie, Arabii Saudyjskiej, Pakistanie, Afganistanie i jest to opowieść o tym jak powstała Al-Kaida, kim są jej przywódzcy i jak dotarli do tego miejsca, kim są ludzie zasilający jej szeregii i jak to się dzieje, że dżihad jest dla tych ludzi aż tak kuszący. To historia bardzo smutna, ale niestety jednocześnie bardzo spójna, co jest dramatyczne, ponieważ patrząc na nią trudno nie odnieść wrażenia, że powstanie Al-Kaidy było nieuniknione, a gdyby nie Al-Kaida to bardzo możliwe, że inna organizacja, o bardzo podobnych związkach, dokonałaby podobnych zniszczeń w nowoczesnym świecie (co potwierdza wiele lat później powstałe Państwo Islamskie). Warto w tym kontekście wiedzieć, że na wydanie książki po polsku czekaliśmy prawie 12 lat, bo oryginał ukazał się w stanach w 2006 roku. 
Druga część książki opowiada o nieświadomości Ameryki, o tym, że tak naprawdę Al-Kaida ich w dużej mierze zaskoczyła. Nie całkiem, ale bez wątpienia nie byli w żaden sposób przygotowani na zamach w tej skali. To jest ta przykra część, w której obserujemy pewien okres przed zamachem i zaczynamy rozumieć, że choć zabrzmi to strasznie, to się musiało wydarzyć. Finał książki stanowi sam zamach będący jednocześnie zwieńczeniem, ale i klamrą wydarzeń, które już miały miejsce i tych, które miały się dopiero wydarzyć. 

O technicznych aspektach powiem krótko - 600 stron książki opartej wyłącznie na faktach, strasznej, ale niesamowicie wartościowej. Świetnie napisanej, choć trzeba powiedzieć wprost, że książka nie gra na emocjach, to nie jest kryminał z sensacją i tragedią w tle. To prawdziwa historia, której finał wszyscy znamy - dwie upadłe wieże WTC, ponad 100 ofiar w okolicach Pentagonu oraz lot 93, światowa wojna z terroryzmem i wszystko co z tego wyniknęło później. Świetne tłumaczenie, na 600 stron książki uchwyciłam może 3 niezręcznie przetłumaczone momenty, a to naprawdę prawdziwe kompendium, więc wielkie brawa dla pani Agnieszki Wilgi - to była też Pani koronkowa robota. 

Gdziekolwiek byście byli, dosięgnie was śmierć, 
nawet gdybyście byli na wyniosłych wieżach.
(fragment czwartej sury Koranu)

Jak dla mnie najlepsza książka o Al-Kaidzie i zamachach z 11 września. Polecam ogromnie osobom, które interesuje ta część historii oraz tym którzy są gotowi przedrzeć się przez masę informacji żeby dojść do prawdy i zrozumieć jak to się stało.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...