Tytuł: Tru
Autor: Barbara Kosmowska
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2017
Liczba stron: 80
Kategoria: Literatura dziecięca
Ocena: 10/10
Dostałam od Was prośbę o szerszą
recenzję Tru i uznałam, że początek roku szkolnego to
doskonały moment! Na początku wspomnę, że wiek dedykowany
czytelnika książki to zgodnie z okładką 6 lat, ale ja prywatnie
dając książkę sześciolatce zastanawiałam się czy nie jest
jeszcze najmniej o kilka miesięcy za wcześnie. To już chyba zależy
od indywidualnych cech dziecka i rodzica.;)
Zacznijmy, więc od króciutkiego
przedstawienia fabuły. Zajączek Truś to młodziak, który chce
pomagać innym i sprawiać by jego zajęczy świat był lepszy, nie
lubi swojego imienia i pasjonuje się wynalazkami. Pochodzi z rodziny
emigrantów, ma dwoje rodzeństwa, z którym mieszka w uboższych
Koniczynach Dolnych, a wychowuje ich mama. Tru wspomina o braku taty,
ale nadal pozostaje wesołym, pełnym energii zajączkiem, który ma
ciekawe pomysły, pouczające refleksje i bez wątpienia może nas
bardzo wiele nauczyć. Pani Kosmowska jest niesamowicie twórcza i
kreatywna i mogę Was zapewnić, że ja sama (daleko starsza jak
sądzę od wskazanego celu wiekowego książki) czytałam Tru
z największą przyjemnością i dużym zainteresowaniem!
Nowości zawsze mają
wzięcie,
a już szczególnie
u dzieciaków z bogatej dzielnicy.
Następny bardzo mocny punkt tej
książki to ilustracje. Pani Emilia Dziubak, ilustratorka książki,
wykonała kawał naprawdę ciężkiej pracy, a efekt jest... Jak dla
mnie olśniewający. W dodatku idealnie dostosowany do dziecięcych
potrzeb. Gdyby ktoś chciał poznać ilustratorkę bliżej (do czego gorąco namawiam!) to polecam
https://emiliaszewczyk.blogspot.com/
a oprócz tego https://www.facebook.com/EmilkaDziubak/
Jakby tego było mało, pani Dziubak
została także ilustratorką pierwszego numeru czasopisma Kosmos dla
dziewczynek, na którego wydanie bardzo czekam. :)
Tylko Hops Junior
pozostał wierny swojemu plackowi.
Współczułem mu,
bo jadł go samotnie w kącie, a jak wiadomo,
nawet zwyczajna
trawa inaczej smakuje, gdy raczysz się nią w grupie.
Dlaczego uważam tę
książkę za inspirującą obietnicę, że rynek książki
dziecięcej w Polsce przeżywa rozkwit? Po pierwsze dlatego, że lektury dla dzieci powinny być też piękne. Dzieci lubią barwne,
ciekawe ilustracje w książkach i bez wątpienia bardziej je do
takich wydań ciągnie. Po drugie książka ma naprawdę niezwykłą i
inspirującą treść. Sama się dziwiłam jak wiele rzeczy,
wartości, zjawisk można zawrzeć w tak krótkiej lekturze, w
dodatku, autorka porusza bardzo aktualne tematy, w sposób lekki i
dostosowany do dziecięcych możliwości. W tym momencie należałoby
także wspomnieć o tym, że kolejną zaletą Tru jest także
prosty (choć nie nadmiernie) język, czytelny przekaz i ciepło
emanujące z każdej strony.
Na koniec jednak
chciałabym powiedzieć, że Pani Barbara Kosmowska ma na swoim
koncie o wiele więcej książek! Nie wiem czy wszystkie są tak
niesamowite jak Tru, ale gdybym tylko miała dziecko (swoje
lub cudze!) w takim wieku (albo chociaż podobnym) bez wątpienia nie
przeszłabym obok tych książek obojętnie. Nie, nikt nie płaci mi
za reklamę. :D Po prostu, Tru to książka piękna w każdym
sensie i dziecięco prosta, a zatem doskonała. Więc czego chcieć
więcej?