wtorek, 14 lutego 2023

Dziedzictwo, które parzy czyli „Biały żar" Ilony Andrews



Tytuł: Biały żar

Autor: Ilona Andrews

Cykl: Ukryte dziedzictwo
Tom: 2
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022
Liczba stron: 509
Tłumacz: Dominika Schimscheiner
Kategoria: Urban fantasy, Fantastyka
Ocena: 9/10

Nie ma co się oszukiwać - od razu wiedziałam, że jak zacznę nowy cykl Ilony Andrews to przepadnę i dokładnie tak się stało. Odłożyłam Płoń dla mnie, rzuciłam się na Biały żar. Chociaż przyznaję, że świadomość, że na Pożogę czyli trzeci tom Ukrytego dziedzictwa przyjdzie mi jeszcze chwilę poczekać sprawił, że zrobiłam to z drobnym niepokojem... Pragnienie było jednak zbyt duże i tej pokusie nie byłam w stanie się oprzeć.

Pierwszy tom cyklu to było zaledwie preludium. Nevada i Szalony Rogan już wiedzą, że choć to Adam Pierce demolował Houston zabijając mnóstwo ludzi, to kto inny nim kierował. Ku swojej frustracji nadal nie wiedzą ani kim jest ta osoba, ani nawet jak do niej dotrzeć co oznacza, że muszą czekać na jej kolejny ruch. Kiedy po ciężkim dniu, pod drzwiami domu Baylorów staje Cornelius Harrison z dramatyczną prośbą, Nevada przeczuwa, że to zlecenie nie przysporzy jej wielbicieli, ale nie ma pojęcia jak brutalnie wpłynie to na jej życie. Aby pomóc klientowi, a wkrótce i sobie, pomimo pewnych animozji ponownie łączy siły z Plagą Meksyku licząc, że wyjdą z tej karuzeli wydarzeń obronną ręką. Tyle, że młoda prawdołowczyni szybko staje się celem wielu drapieżców i nie przed wszystkim będą w stanie uchronić ją rodzina i współpraca z Szalonym Roganem...

- Jedźmy do mnie - zwrócił się do mnie Rogan. - Mam informacje, które ci się przydadzą.
Wstąp w moje progi mej pieczary, rzekł smok. Mam złote klejnociki, spodobają ci się. U mnie będzie ci ciepło, dobrze, a jeśli uznam, że mi się to opłaci, przykuję cię do podłogi, a twojego klienta zabiję, miotnąwszy w niego paroma dzielnicami.
- Dziękuję, postoję. Ale z miłą chęcią porozmawiam z tobą na ten temat w pełnym świetle dnia, w bardzo publicznym miejscu. Dać ci moją wizytówkę?

Płoń dla mnie okazało się fenomenalną przygodą, urban fantasy, które daje wielką satysfakcję. Biały żar to wrażenie dopełnił. Było dynamicznie, emocjonująco, zabawnie, intrygująco. Strony dosłownie same się przewracały, a ja ani nie mogłam, ani nie chciałam odrywać się od lektury. Dosłownie popłynęłam. Czytałam wiele dyskusji czy Kate, czy Nevada, czy Curran czy Roger, a ja już wiem, że oba te cykle po prostu skradły mi serce. Duet Ilona Andrews nie zawodzi, a po sztandarowej Kate Daniels po prostu przyszedł czas na nowy fantastyczny cykl.

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że kolejny tom spodoba mi się jeszcze bardziej niż poprzedni, ale miałam na to wielką nadzieję. Płoń dla mnie było dobrą historią, ale jeszcze nie czułam tego przywiązania do bohaterów, Nevada dopiero wkupywała się w moje łaski, a Adam Pierce nie budził we mnie większych emocji. Tymczasem w Białym żarze tych uczuć miałam coraz więcej - naprawdę zżyłam się zarówno ze zwariowaną rodziną Baylorów, jak i z Szalonym Rogerem, metodycznym Augustinem, niesamowitymi Corneliusem, Matyldą i ich... podopiecznymi. Ponownie autorzy pokazali, że nie tylko potrafią budować ciekawych bohaterów oraz tworzyć intrygujące relacje, ale robią w to przekonujący sposób tworząc pewną całość.

W końcu zrozumiałam skąd przydomek Szalony. Nie dlatego, że miał nie po kolei w głowie. Tylko dlatego, że potrafił człowieka doprowadzić do szaleństwa.

To co od samego początku wzbudza we mnie emocje w urban fantasy, to trudne decyzje jakie muszą podejmować bohaterowie. Każde urban fantasy, które mnie do siebie przekonało, zawierało ten element - rozstrzygnięcia, które dla bohaterów jest osobiście trudne, wymaga dojrzałego kalkulowania i jest opisane w sposób wiarygodny, tak że czujemy ten ciężar. Tak było u Kate Daniels, tak jest również w Ukrytym dziedzictwie. Jednocześnie współodczuwamy z naszymi bohaterami, ale też się z nimi identyfikujemy, bo kto z nas nie miał do podjęcia takich decyzji? To i wątek dzieci sprawia, że duet Ilona Andrews to jak dla mnie najlepsze urban fantasy skierowane jednak do czytelników już dorosłych. Tutaj już nie chodzi o miłosne trójkąty czy udowadnianie czegoś światu, ale o utrzymanie przy życiu bliskich. 

Podczas gdy Płoń dla mnie wprowadzało nas do świata Nevady, Biały żar umożliwił pogłębienie naszej wiedzy o magii i rodach. W tej części dowiadujemy się więcej o tym jak funkcjonuje świat pełen magii, rządzących się Magnusów, rodowych intryg i wzajemnych animozji. Nieco bliżej możemy też podejrzeć niektórych magów w akcji, co zwłaszcza w przypadku Corneliusa ostatecznie pozostawi w czytelniku bardzo sprzeczne uczucia. Jakby nie było, bardzo lubię ten element w fabule i tak było również i tym razem - duet mnie nie zawiódł tworząc naprawdę ciekawe zaplecze swojego świata.

Szalony Rogan i reszta ludzkości nigdy nie byli ze sobą po imieniu.

Co tu dużo pisać, Biały żar porwał mnie bez reszty - niemal cały dzień spędziłam z nosem w książce i było to doświadczenie arcysatysfakcjonujące, rozluźniające i wyłączające od reszty świata. Teraz pozostaje mi tylko jedno - z niecierpliwością oczekiwać na Pożogę, a później zapewne również pozostałe tomy cyklu, które już jednak nie będą opisywane z punktu widzenia Nevady, ale Cataliny. Dorośli miłośnicy urban fantasy i fantastyki z dozą humoru oraz osoby, które chciałyby poznać historię Plagi Meksyku i młodej prawdołowczyni otoczonej kochającą choć mocno niestandardową rodziną - czujcie się zaproszeni do lektury. ;)

PS Książka zawiera sceny erotyczne oraz sceny przemocy, w tym również wojennej traumy.

| Płoń dla mnie | Biały żar | Pożoga |

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...