Trzask karabinów
łamane sucho metaliczne trzciny,
wiatr ostre złamki ciska do stóp drzewom
Drzewa zwichrzone w obręczach zygzaków,
wiry łomotu w zszarpanych koronach,
klucze pocisków - z szumem, krzyki ptaki.
Dymy i rzeczy zgubiły kształt - lecąc
Pnie, liście, korzenie, gałęzie, wykroty
ryją w pamięci noc i zapadliska.
Huk fioletowy - płaty nieba w ziemię,
w tańcząc niebo ziemia - kłęb wyprysków.
Dyszące gardła rozpalonych pieców
zrzucają zgrzyty fruwając z furkotem.
W powietrzu roje szczerniałych kraterów,
z błysku i ognia uplecione płody
wyjącą przestrzeń w ślepe zgłuchałe klatki.
I wtedy w bramach między dniem a mgłami
dzieciństwo krągłe pozłacane w zbożach
i całe życie leży w trawie szkliste (...)
- Trzask karabinów, Zdzisław Stroiński -