wtorek, 15 października 2024

KPC czyli trzecie Kwartalne Podsumowanie Czytelnicze w 2024

Oto nadszedł październik. Ostatnie trzy miesiące z jednej strony były dla mnie niezwykle pracowite i każdy dzień był wypełniony co do godziny działaniami, ale z drugiej ten okres minął mi błyskawicznie. Nawet się nie obejrzałam, a tu już nadszedł czas trzeciego Kwartalnego Podsumowania Czytelniczego. Już wiem, że moje nadzieje z poprzedniego KPC, żeby więcej czytać nie odnalazły swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Niestety. Taki chyba ten rok będzie, obfitujący w wydarzenia natomiast oszczędny w ilość przestrzeni w życiu i w głowie na czytanie i pisanie. Teraz mam już tylko nadzieję na to, że kolejne trzy miesiące, ostatnie w 2024, pozwolą mi spędzić chociaż trochę czasu z książkami. Może udałoby mi się cokolwiek rozgrzebanego dokończyć? Jak to mawiają klasycy, nadzieja matką głupich, ale przy takiej liczbie napoczętych książek trudno nie liczyć na szczęśliwe zakończenie.





Tak jak dotychczas bardzo lubiłam to wyzwanie, tak w 2024 niespecjalnie podchodzą mi wybrane przez portal tematy. Chociaż skoro już wiem, że jakiś czytelniczy kryzys mam, to może to nie Lubimy czytać jest problemem, tylko ja? Chyba wolę nie znać odpowiedzi na to pytanie. Jednak nie poddałam się i do samego końca szukałam książek, które mogłyby wypełnić wybrane redakcyjne tematy.

Lipiec - Przeczytam książkę, której akcja dzieje się w ciepłym kraju

W ostatnim kwartale przeważnie "byłam" w Polsce lub w krajach skandynawskich, więc realizacja tego wyzwania (spoiler alert - kolejnych dwóch również) wymagała ode mnie sporego poszukiwania. Jakby tego było mało, właściwie przez cały ten rok na stronach książek, ciepłych krajów praktycznie nie „odwiedzałam", a najbliżej nich byłam przy okazji Madrytu 11 marca Zuzanny Jakubowskiej. Jednak w sierpniu wizytowałam Wulkany. Sekrety wysp wulkanicznych Bartłomieja Krawczyka i niektóre z nich były całkiem ciepłe, a dzięki książce P. Djèlí'ego Clarka pod tytułem Martwy dżinn w Kairze i inne opowiadania przeniosłam się do fantastycznej wersji Egiptu. 

Sierpień - Przeczytam książkę z motywem słońca i/lub wody

Muszę przyznać, że wyzwaniu lipcowym liczyłam na coś bardziej oryginalnego, coś co lepiej wpasuje się w moje lektury, ale niestety nic z tego. Więc po raz kolejny kombinowałam jak mogłam, ale ponownie do wyzwania mogę zakwalifikować Wulkany. Sekrety wysp wulkanicznych Bartłomieja Krawczyka oraz Martwego dżinna w Kairze i inne opowiadania P. Djèlí'ego Clarka. Dodatkowo na upartego mogę napisać, że motyw wody i słońca występował w Stanie terminalnym Robina Cooka, którego głównym miejscem akcji jest szpital w Miami, więc ufff, jesteśmy ocaleni. ;)

Wrzesień - Przeczytam książkę, której bohaterem jest miasto/z miastem w tytule

Niestety nie zdążyłam się ucieszyć, bo tu ponownie motyw, który nie do końca odpowiadał moim ostatnim czytelniczym zainteresowaniom. Na szczęście w ostatniej chwili przeczytałam wspomnianego już przy okazji dwóch poprzednich wyzwań Martwego dżinma w Kairze i inne opowiadania P. Djèlí'ego Clarka, więc o dziwo "moim miastem" został Kair, co ma swój urok. 


W tym kwartale przeczytałam dwie książki z wyzwania #polskafantastykafajnajest. Jedną była Starucha czyli finał trylogii Gołoborze Aleksandry Seligi, zaś drugą Licencja na czarowanie Aleksandry Okońskiej. Pierwsza z nich to dobre zakończenie historii Soity, którego wszyscy z niecierpliwością wyczekiwaliśmy, zaś druga to zaskakująco przyjemna fantastyka, trochę taki ciepły kocyk na pierwsze jesienne wieczory. 

Mam jednak wrażenie, że pomimo moich starań, nawet jeżeli napiszę zaległe recenzje tegorocznych lektur z tego wyzwania, to wciąż nie osiągnę szalonej liczby 12 książek. Zobaczymy co będzie dalej, ale mam w tej kwestii spore obawy i nie powiem - przeogromnie mnie to smuci, bo nie wydaje mi się, aby był to szczególnie wygórowany wynik.

Wyzwanie przeczytam 52 książki w roku

Jestem trochę rozżalona, bo w tym roku mam znacznie mniejsze postępy niż zwykle. W ostatnich latach z końcem września kończyłam to wyzwanie, tymczasem w tym momencie mam przeczytanych 45 książek. Oczywiście na pewno przeczytam 52 książki w tym roku, ale o rezultacie oscylującym wokół 70 pozycji raczej w 2024 mogę tylko pomarzyć. Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak mieć nadzieję, że 2025 będzie dla mnie pod tym względem łaskawszy.


Inne wyzwania

Te trzy miesiące są kolejnym dowodem na to, że ten rok (czytelniczo) mi nie sprzyja. Niewiele książek faktycznie robi na mnie wrażenie, wiele z nich mnie nuży lub jestem w ich kwestii bardzo krytyczna, a w dodatku wciąż nie dokończyłam wielu ponapoczynanych książek. Nie wiem co o tym sądzić, czy po prostu gorzej w tym roku trafiam, czy jestem zbyt zmęczona pracą? Co gorsza, nawet jak czytam to mało mam czasu na spisywanie rezultatów i to również nie podnosi mnie na duchu.

Jednak pomimo tego wszystkiego nie mogę sobie odmówić sporego zróżnicowania, bo był i thriller, i fantastyka, i kryminał, i literatura piękna, i popularnonaukowa, i dziecięca. Także chociaż nie czytałam dużo, to zdecydowanie różnorodnie. Co ciekawe, po raz kolejny przeczytałam więcej książek polskich autorów niż zagranicznych oraz więcej kobiecego pióra. Pocieszam się także tym, że w tym roku z nawiązką wykonałam swój plan na poezję - miały być dwa tomiki, a był tomik i tomiszcze na ponad 600 stron i w dwóch językach. 

Jeśli chodzi o kontynuacje cykli to w tym kwartale ukończyłam wspomniane już wcześniej Gołoborze Aleksandry Seligi oraz przeczytałam kolejny, obecnie ostatni spośród dostępnych, tom Vardarich czyli historii pióra Siri Pettersen. Rozpoczęłam za to Dead Djinn Universe P. Djèlí'ego Clarka i Pory roku Ali Smith, więc znowu jedną kończę, a dwie napoczynam. :D Ja się nigdy z tego nie wygrzebię!

Wspaniały jest za to fakt, że po raz kolejny w tym roku udało mi się poznać kilku znanych autorów - wspomnianą Ali Smith, nauczyciela roku Przemka Staronia, nominowaną do Nagrody Literackiej Nike Wiktorię Bieżuńską, jakże znanego w kręgach thrillerów medycznych Robina Cooka oraz Blake'a Croucha w jego zekranizowanej Mrocznej materii. Żeby jednak nie było zbyt różowo, po raz kolejny poniosłam porażkę z czytaniem klasyki literatury.

Najlepsza książka - Jesień Ali Smith. Od dawna zabierałam się za tę lekturę i w końcu wrzesień dał mi na to szansę. Muszę przyznać, że czytałam o niej same pozytywne opinie, nawet lekko drgnęło mi serce w niepokoju co będzie jak mi się nie spodoba, ale to były obawy kompletnie nieuzasadnione. Było cudownie, było jesiennie, było współcześnie, było poetycko. Połknęłam ją z rozkoszą.

Największe zaskoczenie - Przechodząc przez próg, zagwiżdżę Wiktorii Bieżuńskiej. Nie powiem, że jest to literatura wybitna, ale miała w sobie to coś, co sprawiło, że dotknęła moich czułych strun, zwłaszcza jedna scena. Kompletnie nie spodziewałam się tego co otrzymałam!

Największe rozczarowanie - To kategoria była tym razem problematyczna, bo nie miałam nie wiadomo jakich czytelniczych rozczarowań. Jednak liczyłam na więcej zarówno po książce Robina Cooka czyli Stanie terminalnym, jak również po Martwym dżinnie w Kairze i innych opowiadaniach P. Djèlí'ego Clarka. W tym pierwszym przypadku słyszałam mnóstwo ciepłych słów o autorze, który miał być specjalistą w dziedzinie zaskakujących thrillerów medycznych, a w drugim to o samej książce czytałam, że to intrygujący zbiór opowiadań podobny do wybitnego Wydechu Teda Chianga. Obie szumne zapowiedzi z mojego punktu widzenia nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości, a szkoda.


Chciałabym w tym ostatnim kwartale przeczytać książkę, która mnie oczaruje i taką, która porwie mnie w niesamowitą przygodę przez co zapomnę o tym co tu i teraz. Życzyłabym sobie również, przeczytać chociaż jedną książkę z klasyki literatury. Jeśli chodzi o bloga to sprawa jest oczywista - chciałabym więcej pisać. Niestety może być tak, że dopóki nie zrzucę z ramion ciężaru związanego z pracą, to nie będzie to takie łatwe. Jednak nie tracę nadziei, zwłaszcza, że wciąż czuję radość kiedy czytam, są chwilę kiedy ogarnia mnie prawdziwa czytelnicza euforia jak dawniej, a gorszy czas, cóż, kiedyś przeminie.

Może chociaż Wy podniesiecie mnie na duchu? Jak Wam idzie czytanie w tym roku?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...