wtorek, 10 marca 2020

„Wyrok" Remigiusz Mróz

 
Tytuł: Wyrok

Autor: Remigiusz Mróz

Cykl: Joanna Chyłka
Tom: 10
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019
Liczba stron: 538
Kategoria: Kryminał, thriller, sensacja
Ocena: 5/10




Wyrok to już jubileuszowa, 10 część cyklu o prawniczce Joannie Chyłce i jej aplikancie Kordianie Oryńskim.

Muszę przyznać, że naprawdę podobają mi się pomysły pana Mroza na książki. Lubię też stworzonych przez niego bohaterów, którzy są nie tylko dobrze skonstruowani, ale też dosłownie możemy minąć ich w centrum Warszawy każdego dnia. Wszystko jest też realistycznie opisane i bez trudu możemy znaleźć w rzeczywistości miejsca opisane w książce.

Na pochwałę zasługuje także pomysł, że cykl po 10 tomach wymaga uchylenia rąbka tajemnicy i lekkiej zmiany formy. Pierwszy raz w historii cyklu poznamy Joannę Chyłkę tak naprawdę, z jej perspektywy. To będzie naprawdę odświeżające i bardzo się cieszę, że autor po taki zabieg sięgnął.

Niestety na tym moje ciepłe słowa się skończą, bo z wielkim (naprawdę wielkim!) żalem, muszę powiedzieć, że Wyrok mnie po prostu rozczarował.
Po pierwsze od samego początku nieznośnie kręciłam się nad kolejnymi stronami co chwilę dzieląc się z siedzącą obok mnie moją mamą informacją o tym, że coś jest nie tak. Czytałam na głos co któreś zdanie i mówiłam „czy ja na pewno czytam cykl o Chyłce?" albo „ale to przecież kompletnie nie jest w stylu Chyłki!". Nie wiem, czy Joanna Chyłka okazała się zupełnie inna niż to sobie wyobrażałam przez ostatnie dziewięć tomów cyklu, czy po prostu tym razem zawiodło wykonanie, ale początek był dla mnie bardzo męczący, mimo, że pomysł był naprawdę dobry.

Kolejnym problemem okazały się wydarzenia - co poniektóre, jak to już wcześniej zdarzało się w książkach pana Mroza, są na pograniczu science fiction. Rozumiem, miało być emocjonalnie, ciekawie, niewiarygodnie, ale chwilami zamiast czuć przejmujące emocje kryminału, moje brwi tylko podjeżdżały wysoko w górę ze zdumienia. Inna rzecz, że od pewnego momentu wszystko stało się dosyć jasne i przewidywalne, a jeden z głównych antagonistów cyklu zamiast być lodowatym psychopatą, stał się dziwacznym, perwersyjnym świrem, który w dodatku niespodziewanie zmienia zdanie.

Zresztą, przypadek zmian u psychopaty nie był jedynym, który nieco martwi. Również Chyłka i Zordon chyba odrobinę się pogubili, bo chociaż Remigiusz Mróz ma 100% racji, że związki wreszcie nabrały wiarygodności (co ponoć zawdzięczamy związkowi autora z panią Katarzyną Bondą i za co powinniśmy być jej naprawdę wdzięczni, bo to książce zdecydowanie dodało autentyczności), to jednak nie widzę w nich pazura z pierwszych tomów. Rzeczy rozwiązują się przedziwnie, bohaterowie zachowują się bardziej jak dzieci we mgle niż jak doświadczeni adwokaci, a ich charaktery stały się i owszem niezłomne, ale przy tym przytępione.

Niewielkie pocieszenie stanowiło dla mnie samo zakończenie książki, jak zwykle bombowe i wstrząsające, ale niepokojące wydaje mi się to, w jakim kierunku potoczyły się wydarzenia. Jestem ciekawa, ale i pełna obaw o to jak w kolejnym tomie autor z tego wybrnie. Może będzie mistrzostwo, ale może to się też skończyć klapą. Liczę na to pierwsze i z całego serducha życzę autorowi by kolejny tom tego cyklu (o którym pan Mróz nas w posłowiu zapewnia) powrócił z tą niesamowitą werwą znaną nam z pierwszych części, które rzeczywiście wbijały w fotel prawnymi fortelami, strasznymi klientami, ostrą kancelarią czy wygłodniałymi mediami.

| Kontratyp | Umorzenie | Wyrok | Ekstradycja |

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...