sobota, 11 marca 2023

Zrozumieć przybyszy czyli „Mroczny sobowtór" Jonathana Strouda



Tytuł: Mroczny sobowtór

Autor: Jonathan Stroud

Cykl: Lockwood &Sp
Tom: 3
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2023
Liczba stron: 374
Tłumacz: Tina Oziewicz
Kategoria: Fantasy, fantastyka,urban fantasy
Ocena: 7/10



Pod koniec stycznia z ogromną niecierpliwością zasiadłam do pierwszego sezonu Lockwood i Spółka od serwisu Netflix. Przy okazji recenzji drugiego tomu cyklu, czyli Szepczącej czaszki napisałam, że moim zdaniem może wyjść z tego wielki hit albo równie wielki kit i do samego końca to przekonanie utrzymałam. Tę produkcję można było naprawdę łatwo zepsuć, ale równie łatwo, i moim zdaniem wcale nie tak wielkim sumptem, sprawić, by była hitem. Z mojego punktu widzenia jeśli chodzi o młodzieżowe adaptacje Netflix jest na fali - wystarczy wspomnieć Enolę Holmes, Heartstoppera czy Cień i kość, by dostrzec, że przynajmniej w tej dziedzinie serwis odrobił pracę domową. Pozostawało więc pytanie, czy Lockwood i Spółka dołączą do zakładki sukcesy, czy jednak produkcja trafi do tej samej grupy co chociażby tragiczny Rodowód krwi z uniwersum Wiedźmina?





Na moje wielkie szczęście okazało się, że mnie przynajmniej serial ogromnie przypadł do gustu! Bardzo kanoniczny, dosyć zgodny z fabułą dwóch pierwszych tomów, ciekawie zagrany przez niezbyt mi znanych aktorów, a do tego świetny podkład muzyczny. Produkcja zbiera bardzo dobre recenzje we wszystkich liczących się portalach oceniających filmy (oczywiście na tym polskim najgorsze, ale jakoś zupełnie mnie to nie dziwi...) i nawet filmowi krytycy są pod wrażeniem. 




To wszystko sprawiło, że mój apetyt na trzeci tom literackiego pierwowzoru wzrósł do niebotycznych rozmiarów, więc kiedy dowiedziałam się, że będzie on miał już za chwilę swoją premierę, dosłownie pół dnia się uśmiechałam (pani Kasiu wtedy naprawdę "zrobiła mi Pani dzień" :D). W piątek książka wylądowała na moim biurku w pracy. W niedzielę skończyłam czytać. Dlaczego zajęło mi to tak długo? Z zasady nie czytam literackich przyjemności w pracy (stety-niestety), a do tego najpierw musiałam dokończyć poprzednią, skądinąd świetną lekturę, czyli Gdy nadarzy się okazja Emmy Lord

Idealnie się złożyło, że najpierw obejrzałam serial, który przypomniał mi co nieco z dwóch pierwszych tomów, a dopiero później, już będąc na bieżąco, zaczytałam się w Mrocznym sobowtórze. Trzeci tom cyklu rozpoczynamy kolejnymi nawiedzeniami różnego typu duchów oraz wielką falą przybyszy w Chelsea. Przez tę paraliżującą Londyn falę, Lockwood&CO mają dosłownie zatrzęsienie wezwań, co sprawia, że są na granicy wytrzymałości. W dodatku potrzebujący nie zawsze mówią prawdę, a niektóre sprawy mają kryminalne tło, co powoduje kolejne komplikacje, bo z braku czasu grupa nie zawsze jest przygotowana, tak jak powinna. To wszystko powoduje, że przy Portland Row pojawia się nowa asystentka, Holly Munro, która wyjątkowo drażni i tak zmęczoną i zagubioną Lucy. Obdarzona doskonałym słuchem panna Carlyle nie umie się odnaleźć w plątaninie emocji, różnorodnych tajemnic i swoich poszerzających się umiejętności, przez co czasami podejmuje nie najlepsze decyzje. Jednak kiedy chodzi o przybyszy, złe decyzje grożą śmiertelnymi konsekwencjami, a pewna złośliwa czaszka na pewno nie przeoczy okazji, by o tym Lucy przypomnieć...

- Nie rób do mnie słodkich oczu. To się nie udaje przy pustych oczodołach.

Podobnie jak w poprzednich tomach, w Mrocznym sobowtórze otrzymujemy kilka historii pobocznych, głównie dotyczących różnych przygód z przybyszami, jedną przewodnią oraz wątki kontynuowane przez cały cykl. W efekcie dosłownie nie ma możliwości, abyśmy się nudzili. :) Pojawia się kilku bohaterów pobocznych, których poznaliśmy w poprzednich tomach jak choćby inspektora Barnesa, ekipę Kippsa czy Flo, ale wiele postaci dopiero poznamy. W tej części zwłaszcza jedna bohaterka szybko staje się kluczowa dla fabuły i w istotny sposób zmienia dynamikę relacji na Portland Row. Fenomenalna jest również relacja panny Carlyle z pewnym wybitnie złośliwym duchem - Jonathan Stroud dosłownie przechodzi samego siebie w tworzeniu ich doskonałych konwersacji!

Sporo opinii, które czytałam dotykało kwestii drobnych niekonsekwencji w zbudowanym w Lockwood&CO. uniwersum. Nie jest to moim zdaniem aż tak widoczne, ale faktycznie zastanawia mnie jak Karen Dobson pracująca na dziale z damską bielizną zobaczyła pełzającą małą dziewczynkę - jak to możliwe skoro dorośli mogą wyczuć obecność ducha, ale nie są w stanie go zobaczyć? Rzeczywiście stworzone przez pana Strouda uniwersum lekko zadrżało, ale daję autorowi kredyt zaufania, w końcu nie padła informacja o tym ile Karen Dobson ma lat. Trochę żałuję też, że tak mało dowiedzieliśmy się o pewnym symbolu, z którym nasi bohaterowie mają do czynienia od pierwszego tomu. Jednak nie tracę nadziei, że to będzie element wielkiego finału, a po lekturze poprzedniego cyklu pana Strouda jestem przekonana, że to jest autor, który potrafi czytelnika zaskoczyć i żadnego wątku nie porzuca.

Widzicie to? Rapier i butelka lecą w powietrzu w przeciwnych kierunkach, każda rzecz do kogoś innego, każda sunie pięknym łukiem wśród wijących się macek, jedna do Lockwooda, druga do mnie. Lockwood wyciągnął rękę i ja wyciągnęłam rękę.
Pamiętacie, gdy wspomniałam o momentach perfekcyjnej synchronizacji, kiedy działaliśmy jak idealny zespół?
No więc to nie był ten moment.

Mroczny sobowtór to książka, którą dosłownie pochłonęłam. Nie możecie mi się dziwić - wygłodniała czekałam na nią praktycznie dwa lata, a serial tylko zaostrzył mój apetyt. Na moje szczęście jest to kolejna już książka Jonathana Strouda, która bezbrzeżnie mnie wciągnęła, rozwijając mnóstwo wątków, ubarwiając relacje bohaterów, komplikując i rozwiązując niejeden element fabularny. Zakończenie zaskakuje w bardzo pozytywny sposób, ale ponownie - dokładnie takich rozwiązań, realistycznych i niepojawiających się znikąd, spodziewałabym się po autorze trylogii Bartimaeusa. W dodatku książka ma sporo elementów humorystycznych i co tu dużo mówić, nie raz parsknęłam śmiechem. 

Jeśli ktoś lubi młodzieżowe przygodówki, spodobała mu się netflixowa produkcja i/lub ma chęć na nieszablonową fantastykę, to z ogromną przyjemnością zapraszam do świata Anthony'ego Lockwooda, Lucy Carlyle, George'a Cubbinsa i Holly Munro! 

PS Co ciekawe, w obawie przed anulowaniem serialu poprosiłam kilkoro znajomych, aby nawet jeżeli nie do końca serial interesuje ich tematyką, nabili nieco wyświetleń. O dziwo wszyscy, którzy to dla mnie zrobili, stwierdzili, że nawet zerknęli i było całkiem przyjemnie, a niektórzy wręcz się wciągnęli i pytają kiedy kolejny sezon? No właśnie, kiedy?

Krzyczące schody | The dagger in the desk | Szepcząca czaszka | Mroczny sobowtór |
Poławiacz dusz | The empty grave |

Za możliwość lektury ogromnie dziękuję wydawnictwu Poradnia K!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...