sobota, 14 sierpnia 2021

Bardzo ograniczony punkt widzenia czyli „Matematyczność przyrody" Józefa Życińskiego i Michała Hellera


 

Tytuł: Matematyczność przyrody

Autor: Józef Życiński, Michał Heller

Wydawnictwo: Petrus
Data wydania: 2010
Liczba stron: 160
Kategoria: Literatura naukowa
Ocena: 5/10

 

 

 

W minionym semestrze miałam przyjemność uczestniczyć w zajęciach z filozofii nauk ścisłych. Było to wspaniałe doświadczenie, nawet jeśli często wykraczające poza moje możliwości zrozumienia z powodu zaawansowanego aparatu matematycznego typowego dla czystej matematyki. Czułam wielką inspirację, każdego tygodnia poszerzałam swoje horyzonty i za każdym razem czułam, że się rozwijam. "Na fali" tego doświadczenia postanowiłam przeczytać książkę Matematyczność przyrody prof. Józefa Życińskiego i prof. Michała Hellera. Niestety, lektura zgasiła mnie jak woda płomień świecy. 

Przede wszystkim, określenie, że jest to książka Józefa Życińskiego i Michała Hellera jest pewnym nadużyciem. W rzeczywistości na kolejnych stronach możemy przeczytać eseje/referaty bardzo różnych naukowców, wśród których po prostu znajdują się także wspomniani autorzy. Wśród nich są naukowcy powiązani z fizyką i filozofią jak np. prof. Zygmunt Hajduk, prof. Andrzej Fuliński, prof. Józef Turek, dr hab. Leszek M. Sokołowski, prof. Mieczysław Lubański. Jak widać, stawka jest wysoka, bo większość z autorów ma tytuł profesorski. Inna sprawa, że większość jest też powiązana z KULem (Katolickim Uniwersytetem Lubelskim) lub są księżmi. Czy to ma wpływ na to co możemy przeczytać w książce? Zdecydowanie tak, ale "boski zamysł" z całą pewnością nie jest puentą książki. Warto też jednak zauważyć, że zamieszczone eseje stanowią w sporej części prywatne przemyślenia autorów, a niespecjalnie nawiązują do literatury czy opinii innych filozofów przyrody. 

Książka jest podzielona na cztery części - wstęp oraz fragmenty dotyczące matematyki, fizyki i filozofii. Już po tym widać, że książka ma pewien specyficzny przekaz i muszę powiedzieć, że jestem naprawdę zawiedziona, że w książce pt. Matematyczność przyrody właściwie nie ma... Przyrody. Jest wspomniana od niechcenia, w kilku miejscach pojawiają się jak dla mnie ledwie muśnięte kluczowe części styku matematyki i przyrody, i na tym koniec. Ogromnie rozczarowującym jest dla mnie sprowadzenie przyrody właściwie wyłącznie do takich czy innych praw fizyki. Rzecz jasna fizyka jest bardzo ważną częścią przyrody, w ogromnej mierze opisuje świat, ale matematyczna część przyrody nie ogranicza się tylko do niej! Gdzież podziała się chemia i biologia, nie mówiąc już o podzbiorach takich jak biochemia czy biofizyka, o głębszych częściach tych dziedzin takich jak chociażby biologia molekularna nawet nie wspominając. Zabrakło mi cieplejszego słowa dotyczącego prawdopodobieństwa i statystyki w odniesieniu do codziennych zdobyczy nauk przyrodniczych. Ograniczono się właściwie wyłącznie do fizycznego punktu widzenia, co według mnie znacząco obniża wartość tej książki. 

Zegarowa regularność ruchów ciał niebieskich jest najprostszym przykładem skuteczności matematyki w rozwiązywaniu zagadek wszechświata.

Nie mogę też przejść obojętnie względem przystępności tej niewielkich rozmiarów książki. Spodziewałam się lektury mniej więcej dostosowanej do osoby zainteresowanej wszystkimi wymienionymi dziedzinami - matematyką, przyrodą i oczywiście filozofią. To na pewno nie jest taka książka. Pojawiają się tu trudne do zrozumienia dla niespecjalisty określenia, matematyczne twierdzenia, wyjaśnienia pojęć czy zdarzeń w sposób stricte matematyczno/fizyczny. Jest co nieco także o lingwistyce. Moim zdaniem dla osoby, która nie ukończyła studiów kierunkowych w jednej z tych dziedzin, książka będzie bardzo skomplikowaną lekturą, która bardziej wymęczy niż wzbogaci. Czy lingwistycy i filozofowie poradzą sobie z Matematycznością przyrody? Na pewno znajdą w niej coś dla siebie, ale myślę, że całość będzie dla nich mało zjadliwa. Dodatkową trudnością jest warstwa językowa. Widać, że książkę piszą profesorowie bardzo specyficznych nauk. Nie jest tajemnicą, że akurat matematyka, fizyka, ale również filozofia, rządzą się swoimi prawami. Język, z którym stykamy się w tej książce jest skomplikowany, a niekiedy powiedziałabym, że archaiczny. Momentami jest też naszpikowany trudnymi słowami, nie tylko tymi pochodzącymi z aparatu matematyki, fizyki i filozofii, ale również z języka polskiego. 

Ukończyłam wydział fizyki, a i tak momentami musiałam się mocno zastanowić o czym czytam, bo łączenie tych wszystkich części i rozważania nad istotą matematyczności przyrody były dla mnie wymagające. Ostatecznie udało mi się przebrnąć przez tę książeczkę, ale nie czuję satysfakcji. Pojawiło się kilka ciekawych zagadnień rzeczywiście zmuszających do zastanowienia, ale choć szanuję fascynację autorów to brakuje mi pełnego obrazu, którego same filozofia, matematyki fizyka, w temacie matematyczności przyrody, nie są w stanie objąć. Miałam także wrażenie, że bardzo dużo zagadnień jest potraktowanych bardzo szybko i pobieżnie co niestety wpływało na moje zrozumienie tematu. Z jednej strony jeśli była to książka dla zaawansowanych czytelników, to bardzo często poruszano niezwykle elementarne problemy (np. czy w ogóle możemy mówić o matematyczności przyrody, co znaczy, że przyroda jest matematyczna, co kryje się pod słowem matematyczność). Jeśli zaś była dla początkujących to w mojej opinii została napisana w bardzo trudny do zrozumienia sposób.

Dla mnie była to rozczarowująca lektura - liczyłam na fascynującą przygodę poszerzającą horyzonty i zwracającą uwagę na ciekawe zagadnienia matematyczności przyrody. Tymczasem i owszem, były momenty bardzo intrygujące i zmuszające do myślenia, ale pozostałą część czytałam bez przyjemności.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...