Kiedy zmarli zdradzają żywych, ofiarą padają wspomnienia.
- Epoka Mitu, Michael James Sullivan -
Kiedy zmarli zdradzają żywych, ofiarą padają wspomnienia.
- Epoka Mitu, Michael James Sullivan -
Autor: Henryk Sienkiewicz
Okazało się, że była to intrygująca książka, fantastyka,
która faktycznie łamała pewne schematy, miała w sobie wibrację znaną z
amerykańskich procedurali a przy tym nowoorleański sznyt. Jej czytanie sprawiło
mi przyjemność, choć równocześnie dostrzegałam w niej piętno dekady, która
minęła od czasu gdy pan Aaronovitch ją pisał. Jednak z racji na przychylne
opinie wielu znawców fantastyki, których opinie sobie cenię, postanowiłam dać
Rzekom Londynu kolejną szansę i tak moje ręce wpadł Księżyc nad Soho, a
ja zabrałam się do lektury.
Dla siebie wzięła zbity torcik z kremem i lukrem, a dla mnie ciasto czekoladowe z czekoladowym kremem i bitą śmietaną posypaną czekoladą. Zastanawiałem się, czy mnie uwodzi, czy próbuje wprowadzić w śpiączkę cukrzycową.
Autor: Mikołaj Grynberg
Od dawna szykowałam się do przeczytania dwóch książek o tematyce, po którą sięgam bardzo rzadko czyli obozową i było to Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne Mikołaja Grynberga oraz Pasażerkę Zofii Posmysz. Był to plan, który wiedziałam, że prędzej czy później zrealizuję, ale uznałam, że kluczowe jest to żebym na tę lekturę była tak uniwersalnie gotowa. W końcu ten czas przyszedł, na czytniku miałam pierwszą z nich czyli Oskarżam Auschwitz i z otwartym umysłem, ale jednocześnie spodziewając się wielu okrucieństw i okropności, rozpoczęłam lekturę.
Mama nigdy mnie nie dotykała. Ona w czasie Holokaustu umarła w środku.
Tymczasem ze sporym zaskoczeniem odkryłam, że książka Mikołaja Grynberga jest zupełnie inna. Dotyka tematu Zagłady przez pryzmat kolejnych pokoleń czyli dzieci i wnuków uczestników Ocalałych, którzy przeżyli ten koszmar na jawie. Tak się złożyło, że już wcześniej miałam styczność z takim podejściem do dyskusji, ale uważam, że dla wielu będzie to bardzo nowa perspektywa. Równocześnie fakt, że Mikołaj Grynberg spisał ją w formie rozmów sprawia, że ta nowa optyka jest też wyjątkowo szeroka, bowiem ilu rozmówców tyle opinii. Oczywiście pojawiały się elementy wspólne (co jest dosyć oczywiste skoro książka miała konkretny temat przewodni), ale każda osoba miała coś interesującego do dodania, coś czego wcześniej "tu" nie było.
Wszyscy myślą, że wyzwolenie to szczęście. Mają rację, ale wyzwolenie to też moment, kiedy się orientujesz, że jesteś sam i że nie ma już twojego świata. Nie ma nic i nikogo. Koniec. A ty żyjesz. W czasie wojny żyjesz nadzieją, a potem... już nie ma na co mieć nadziei.