sobota, 5 lipca 2025

KPC czyli drugie Kwartalne Podsumowanie Czytelnicze w 2025


Kończąc poprzedni kwartał miałam jedno główne życzenie - więcej zapału do pisania. Stety niestety ten rok nieustannie mnie zaskakuje i w okresie kwiecień-czerwiec miałam jeden moment wzmożonego zapału do pisania. Generalnie ilość pracy i nauki przyszpiliła mnie tak mocno, że późniejsze dwutygodniowe wakacje spędziłam na gwałtownym nadganianiu zaległości, spaniu i relaksowaniu umysłu, a było mi to potrzebne bardziej niż się spodziewałam. 

Ostatecznie w tym kwartale przeczytałam 15 nowych książek oraz 4 w ramach powtórnego czytania. Na początku była fantastyka - najpierw Mgły z Donlonu Magdaleny Kubasiewicz czyli wyczekiwana premiera, a później coś starszego czyli Córka dymu i kości Laini Taylor. Po takim duecie naszło mnie na coś poważniejszego i tak przeczytałam Wykład, który wstrząsnął światem Michała Hellera. Pozostała część tego kwartału wyglądała dokładnie tak samo - raz coś lekkiego, raz coś ciężkiego. Kiedy miałam czas, to czytało mi się świetnie. Jednak pisanie szło mi znacznie gorzej. 

Jeśli chodzi o filmy i seriale to w tym kwartale wiele się nie działo. Obejrzałam dwie interesujące produkcje filmowe - Konklawe, które wizualnie i muzycznie mnie zachwyciło, ale równocześnie zabrakło mi głębi postaci, szczególnie w wykonaniu rewelacyjnego przecież Ralpha Fiennesa oraz poruszający dokument Lotnisko w Kabulu, który dowodzi tego, co ówcześnie wielu podejrzewało. Wpadły też trzy nowe seriale - Etolie, który był bardzo pozytywnym zaskoczeniem, a ku mojemu rozczarowaniu został przez Prime skasowany już po pierwszym sezonie, trzeci sezon Ginny & Georgia, który jak dla mnie rozbił bank oraz The Pitt, które spełniło wszystkie moje marzenia. Jestem miłośniczką medicali i na taki serial czekałam naprawdę długo, ale było warto. Kocham go całym serduszkiem, z niecierpliwością czekam na kontynuację, ale tymczasem wróćmy do książek.

Po pierwsze - zgodnie z zapowiedziami wypełniłam styczniowe wyzwanie czytelnicze od Lubimy czytać i przeczytałam klasyczną opowieść. A nawet dwie, bo i Latarnika w nowym wydaniu Powergraph z serii Kiedyś przeczytam z komentarzem Baby od polskiego czyli Anety Korycińskiej oraz Bitwę pod Maldon. Powrót Beorhtnotha J.R.R. Tolkiena. Także mały wsteczny sukces. :)

Kwiecień - Przeczytam książkę, której tytuł, imię lub nazwisko autora zaczyna się na „W”

Ten punkt zrealizowałam bez większych problemów - Wykład, który wstrząsnął światem prof. Michała Hellera, Księgi Mroku zostały napisane przez J.A. White'a, współautorem książki Podcastex. Polskie milenium jest Mateusz Witkowski. 

Maj - Przeczytam książkę o miłości

Jak można przeczytać na stronie portalu, twórcom chodziło o miłość romantyczną. Ten punkt najlepiej wypełnia Pył księżycowy Natalii Gawron czyli książka typowo romantyczno-obyczajowa, ale wątki romantyczne pojawiły się także w Szafirowym płomieniu Ilony Andrews. Także kolejny punkt!

Czerwiec - Przeczytam książkę, której głównym bohaterem jest dziecko

Spora niespodzianka, bo w zeszłym roku kolejne wyzwania niespecjalnie mi podchodziły, a w tym jest znacznie lepiej. Bez wahania mogę wskazać Księgi Mroku J.A. White'a oraz Atramentowe serce Cornelii Funke, choć ta druga książka to moja ponowna lektura po latach. :) 








Nie zaprzestaję przygód z polską fantastyką i wyzwaniem #polskafantastykafajnajest. W tym kwartale jest skromnie, bo przeczytałam tylko Mgły z Donlonu Magdaleny Kubasiewicz, ale lepiej coś niż nic. W rezultacie na ten moment w 2025 przeczytałam cztery pozycje spełniające wymogi.








Wyzwanie przeczytam 52 książki w roku

Obecnie 31 książek za mną i z całą odpowiedzialnością mogę napisać, że jestem tym wynikiem zachwycona. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się w moim życiu zawodowym, tyle lektur i tak ogromne ich zróżnicowanie to mój ogromny osobisty sukces. Na ten moment wydaje się, że w 2025 spokojnie zrealizuję założenie 52 książek, choć podobnie jak w poprzednim, zapewne z niewielką nawiązką. Z jednej strony szkoda, bo czytanie sprawia mi ogromną przyjemność, z drugiej jednak taki nastał czas i trzeba to zaakceptować. 


Inne wyzwania


W poprzednim kwartale nie miałam siły na kończenie rozpoczętych lektur, więc z ogromną satysfakcją mogę napisać, że te trzy miesiące to wielki finał dwóch bardzo, bardzo długo czytanych przeze mnie książek - Ucieczki od bezradności Tomasza Stawiszyńskiego (9 miesięcy) oraz Podcastex. Polskie milenium. Co zapamiętaliśmy z lat 1999-2005 Bartka Przybyszewskiego i Mateusza Witkowskiego (4 miesiące). I o ile czas czytania tej drugiej jest uzasadniony (z racji formy podczytywałam ją tylko sezonowo w krótkich przejazdach komunikacją, w poczekalni do lekarza itd.), o tyle Ucieczka od bezradności była mówiąc krótko moją osobistą porażką. 

Tym razem pod względem autorstwa było znacznie bardziej męsko (9 książek autorów i 6 autorek) i polsko (9 książek polskich autorów i autorek i 6 zagranicznych). Wygląda na to, że po kilku bardziej kobiecych latach, 2025 będzie zdominowany jednak przez autorów. Czy polskich to się przekonamy wkrótce. :) 

W pierwszych trzech miesiącach roku nie było ani poezji, ani klasyki, więc w tych przeczytałam i jedno i drugie. W poezji postawiłam na tomik poezji współczesnej od Renaty Skórnickiej, a w klasyce na Latarnika Henryka Sienkiewicza i obie lektury sprawiły mi dużo przyjemności!

Ten kwartał to także książka, która na swój czas czekała latami. Mowa o Oskarżam Auschwitz Mikołaja Grynberga. Jest to jedna z tych pozycji, o których wiedziałam, że chcę ją przeczytać, ale ze względu na tematykę zwlekałam. Nagle poczułam, że to odpowiedni moment, a po lekturze widzę, że to odwlekanie było zupełnie niepotrzebne. 

Zakończeń cykli nie było, tylko kontynuacje i... Nowe początki. Zaczęłam bowiem ponownie Atramentowy świat oraz pierwszy raz cykl Córki dymu i kości. Kontynuowałam natomiast Rzeki Londynu oraz Avę Carey. Zakończeń zabrakło. Z debiutów na pewno pojawił się Pył księżycowy Natalii Gawron oraz do pewnego stopnia (ze względu na publikację fragmentów w czasopismach) Engram Marii Towiańskiej-Michalskiej. 



Najlepsza książka - W tym kwartale wybór jest naprawdę trudny ze względu na kategorię. Niewątpliwie Oskarżam Auschwitz Mikołaja Grynberga w kategorii literatura faktu, ale również Atramentowe serce Cornelii Funke jeśli chodzi o literaturę młodzieżową. Z pewnością na wyróżnienie zasługują również utrzymujące poziom poprzedniczki Mgły z Donlonu Magdaleny Kubasiewicz oraz Engram Marii Towiańskiej-Michalskiej.

Największe zaskoczenie - szczerze mówiąc ten kwartał to same pozytywne zaskoczenia. ;) Największym był chyba wspomniany już Engram Marii Towiańskiej-Michalskiej, ale nie spodziewałam się również, że tak przypadną mi do gustu Oskarżam Auschwitz (spodziewałam się o wiele bardziej obozowej literatury), Wykład, który wstrząsnął światem Michała Hellera (nie spodziewałam się, że autor obierze taką formę opowieści na ten temat) oraz Latarnik Henryka Sienkiewicza (powroty do klasyki są zawsze pouczające, ale nie zawsze satysfakcjonujące)! Jednak ten kwartał to także miła niespodzianka w postaci Księżyca nad Soho Aaronovitcha, który okazał się znacznie lepszy niż tom pierwszy czy Atramentowe serce Funke, przy którym sprawdzałam czy zachwyt sprzed ponad dekady wciąż jest aktualny.

Największe rozczarowanie - nie powiem, że to jest duże rozczarowanie, ale do pewnego stopnia Ucieczka od bezradności Tomasza Stawiszyńskiego. Tematycznie Ucieczka jest rewelacyjna, technicznie napisana błyskotliwie, a jednak dla mnie mogłaby być o połowę krótsza. W rezultacie czytałam to potwornie długo, co tylko wzmaga moje rozczarowanie... Sobą.


Kolejny kwartał to zapowiedź kolejnych wyzwań, ale moje naczelne wyzwanie to jednak więcej czasu na blogu, w mediach i na pisaniu. Ostatnie pół roku to w moim wykonaniu największa klęska od początku istnienia bloga, co muszę napisać jest dla mnie głęboko rozczarowujące. Nie straciłam radości z czytania i pisania, a jednak nawał innych zajęć sprawia, że na to co lubię czasu po prostu nie zostaje. Smuci mnie to ogromnie, ale nie tracę nadziei, że może uda się to naprostować. ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...