sobota, 4 listopada 2023

Drobne oszustwo czyli „Dziewięcioro kłamców" Maureen Johnson


Tytuł: Dziewięcioro kłamców

Autor: Maureen Johnson

Cykl: Truly Devious
Tom: 5
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2023
Liczba stron: 450
Tłumacz: Paweł Łopatka
Kategoria: Literatura młodzieżowa, literatura detektywistyczna, kryminał
Ocena: 7/10



Kompletnie nie spodziewałam się kolejnej książki ze Stevie Bell w roli głównej, a od razu mogę Wam zdradzić, że w rzeczywistości dostałam nie jedną książkę, a dwie! Zakończenie Dziewięciorga kłamców jest tak otwarte, że to ewidentna obietnica kolejnego tomu i rzeczywiście, na portalu goodreads już pojawiła się zapowiedź szóstego tomu!

Po rozwiązaniu kilku niesamowitych zagadek Stevie czuje się nieco zagubiona i przytłoczona. Historia, która przyciągnęła ją do Akademii Ellinghama została rozwiązana, inne zagadki również, nadszedł ostatni rok nauki w Akademii, a ona nie ma bladego pojęcia co dalej. W dodatku w głowie mąci jej chłopak, który jest daleko od niej, choć oboje woleliby żeby było inaczej. Stevie nie może się odnaleźć w tej sytuacji, ma wrażenie, że tylko ona nie wie co robić. Z pomocą przychodzi jej David, który zaprasza ją i jej najbliższych przyjaciół do Anglii. Stevie wraz z Natem, Vi i Janelle przekonują nową dyrektorkę dr Quinn, aby zgodziła się na wyjazd i o dziwo odnosi to skutek. Wycieczka okazuje się jednak nieco inna niż sądzili, a na miejscu na naszą detektyw czeka wielbicielka ze sprawą tajemniczej podwójnej zbrodni sprzed lat...

- Krew? - zapytała Stevie. - Po prostu... krew? Niewiadomego pochodzenia? 
Powinni mówić, skąd biorą tę krew!
- Nigdy nie tłumacz, skąd masz krew. - Nate spojrzał na Stevie zagadkowo.

Uwielbiam książki od Maureen Johnson i zupełnie nie przeszkadza mi to, że są skierowane do młodzieży. Nic na to nie poradzę. Przepadam za przeplatającymi się wątkami z przeszłości i teraźniejszości, za tym, że do rozwiązania prowadzą tropy, dedukcja, obserwacja, przepytywanie, a nie same magiczne zbiegi okoliczności, jak to w wielu innych podobnych książkach bywa. Ogromnie podoba mi się, że Stevie nie jest bohaterką, a dziewczyną, która ma swoje własne problemy. Ile znacie nastoletnich postaci, które miewają ataki paniki? No właśnie. Sytuacja u Stevie się lekko zmienia i jako nastolatka, która ma chłopaka zaczyna odczuwać nowe... Wyzwania. Jak każdemu dzieciakowi w tym wieku zależy jej żeby dobrze wypaść, niczego nie sknocić nietrafionym słowem, błędnym odczytaniem sytuacji czy sygnałów drugiej strony. Dzięki temu Stevie staje się jedną z nastolatek, a nie tylko nastolatkiem z wyobraźni dorosłego autora. Kolejny świetny wątek dotyczy podań akademickich, chociaż tutaj mam lekko wrażenie, że jego potencjał nie został do końca wykorzystany. Bohaterowie demonstrują kilka możliwych wyborów, a jednocześnie konfrontują się ze swoim błędnym przekonaniem, że tylko oni nie potrafią sobie w tej sytuacji poradzić. Nieco świeżości do cyklu wnosi również nowa bohaterka, angielska koleżanka Davida!

Mordercza historia dziewięciorga studentów, którzy w 1995 postanowili po pijaku zagrać w chowanego w wiejskiej posiadłości jednego z nich okazuje się bardziej skomplikowana niż ktokolwiek sądził. Śmierć dwojga z nich oficjalnie zostaje zakwalifikowana jako wypadek - przyłapali włamywaczy na gorącym uczynku i musieli zginąć. Tyle, że policja wielu rzeczy nigdy się nie dowiedziała. Na przykład tego, że w noc zabójstwa mimo alkoholu w żyłach i ulewnego deszczu, jedna z siedmiu pozostałych przy życiu osób zobaczyła coś co podważa oficjalnie przyjętą wersję wydarzeń. Rzecz w tym, że na terenie posiadłości byli sami. A to oznacza, że co najmniej jedno z nich jest zabójcą. Stevie początkowo nie wie co o tej historii sądzić, zwłaszcza, że nie jest pewna czy zaangażowane osoby rzeczywiście chcą by się do tego mieszała. Jednak poruszony kamień powoduje lawinę, której nie da się już zatrzymać, a cena może być bardzo wysoka. Jedno jest pewne - ta opowieść dowodzi tego, że chociaż Dziewiątka zapewniała że uwielbia swoje towarzystwo, bezgranicznie sobie ufa i nie jest przywiązana do nieustannych romansów, flirtów i zdrad, to jednak nie każdy akceptował taki stan rzeczy. Czasami jesteśmy wytrawnymi kłamcami, a czasami, kiedy każdy skłamie po trochu alternatywna historia tworzy się sama. 

Kat, trzeba przyznać, świetnie zna się na swoim fachu. Ma pewną metodę na utrzymanie głowy ofiary w odpowiedniej pozycji. Woła pomocnika, by przyniósł mu miecz, tyle, że pomocnika nie ma, a miecz trzyma już w ręku. Woła, ponieważ ofiara instynktownie odwróci się tam, skąd powinien nadejść pomocnik. Wydaje się to trywialne, ale skutkuje. Drobnym oszustwem zdziałał tak dużo.

Moim zdaniem Dziewięcioro kłamców jest nieco słabsze niż poprzednie historie, a jednak wciąż pozostaje świetne. Jestem wielbicielką sposobu w jaki Maureen Johnson zbudowała swoich nastoletnich bohaterów, którzy są nieidealni, pełni obaw o przyszłość, zmęczeni i jak różnorodnie radzą sobie z tą samą sytuacją. Przepadam za tym jak autorka prowadzi czytelnika przez kolejne etapy na tropie zbrodni, ale też jak doskonale buduje napięcie. Do samego końca nie wiedziałam kto zabił, znowu! Nie wiem jak autorka to robi. Oczywiście jak wszyscy byłam przekonana - to musiało być jedno z nich, ale to kto konkretnie, pozostawało dla mnie zagadką. Dzięki temu jej rozwiązanie przyniosło satysfakcję i bohaterom, i mnie. ;) Natomiast samo zakończenie Dziewięciorga kłamców... Okazało się nieco młodzieżowe, ale przyznaję, że ponieważ mam słabość do postaci z książki, to jednak trochę się przejęłam. Czekam na kolejną zbrodnię od pani Johnson wraz z rozwiązaniem sprawy osobistej, która rozmyła wielki sukces z ostatnich stron książki.

Za możliwość lektury ogromnie dziękuję wydawnictwu Poradnia K!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...