wtorek, 30 czerwca 2020

Czytelnicza niemoc i jak sobie z nią radzić

Chyba każdego od czasu do czasu dopada czytelnicza niemoc. Czytamy jakąś książkę, ale nie możemy przez nią przebrąć lub przeczytaliśmy książkę/cykl i brakuje nam chęci na czytanie kolejnych lektur. Tak zwany kac książkowy jest częstym tematem dyskusji, więc powstaje pytanie - jak sobie z nim radzić? 

Nie raz miałam czytelniczy przestój. Po pierwszym roku studiów byłam tak wymęczona, że zdałam sobie sprawę, że przeczytałam może cztery książki. Kolejne dwa lata to był studencki rajd na Wydziale Fizyki i nie było czasu, siły ani chęci by czytać. Swoje zmęczenie przełamałam dopiero po licencjacie i na tej fali powstał blog. :)
W zeszłym roku ponownie dopadła mnie niemoc, dobre 2 miesiące po prostu nie mogłam sięgnąć po książkę. Byłam zmęczona, rozdrażniona, a czytanie nie sprawiało mi przyjemności. Jaki plaster zastosowałam na taką ranę w moim książkowym serduszku? Już piszę!


1. Może jeszcze nie czas?

Kilka lat temu zaczęłam Mistrza i Małgorzatę Bułhakowa. Wiedziałam, że to będzie wyjątkowe spotkanie, ale... No nie było. Pierwszy rozdział czytałam dwa tygodnie! Nie pamiętam kiedy tak się męczyłam z książką, a przecież wiedziałam, że to na pewno jest dobra pozycja i to taka, która powinna mi się spodobać! Odłożyłam ją na półkę i kolejne książki szły mi błyskawicznie dając mi doskonale znaną radość z czytania.
Ponownie po Mistrza i Małgorzatę sięgnęłam niemal dwa lata później i cóż to była za fenomenalna przygoda! 

Opłacało się wstrzymać się z lekturą - to po prostu nie był jej czas.


2. Czas na przerwę!

Czasami mamy też książkowy przesyt. To ja sprzed roku. W krótkim czasie przeczytałam kilkanaście książek i czułam się... Pełna. Nie miałam chęci na więcej. Zdecydowałam się na radykalny detoks - kilka tygodni intensywniejszych spotkań ze znajomymi, oglądania seriali lub filmów i gry w planszówki lub karty. Kiedy wyjechałam na konferencję do Krakowa czułam już gigantyczne pragnienie książki. W 6 dni przeczytałam 4 książki i znowu wróciła chęć, radość i satysfakcja.

Według mnie, nie warto się zmuszać do lektury. Jeśli czujesz, że potrzebujesz przerwy to ją sobie po prostu zrób. Czytamy, bo lubimy (oprócz lektur do szkoły/na studiach/do pracy), więc jeśli przestaje nam to sprawiać przyjemność to traci to swój sens! Wtedy polecam wspomniane spotkania ze znajomymi (teraz może nieco utrudnione, ale to kiedyś przecież minie ;)), serial, wizytę w teatrze (teraz akurat bardziej w teatrze telewizji polskiej albo spektaklach teatralnych on-line), gry komputerowe, rozrywki na konsolach, gry planszowe lub karciane... Albo nadrób domowe zaległości! :D


3. Czy warto cierpieć nad książką?

Teraz przedstawię może nieco niepopularny pogląd, ale im jestem starsza tym bardziej myślę, że słuszny. Są tysiące genialnych, intrygujących książek, które warto przeczytać i które po prostu chcielibyśmy poznać. W dodatku każdego roku kolejne setki pozycji są wydawane. Nie oszukujmy się - do śmierci nie przeczytamy tych książek!
Między innymi dlatego, im więcej o tym myślę, tym częściej dochodzę do wniosku, że nie warto się męczyć. Jeśli jakaś książka dramatycznie nam nie podchodzi, to warto przemyśleć, czy taka pozycja musi poczekać na lepszy czas (wtedy warto ją odłożyć i trochę przeczekać), czy jednak po prostu ta lektura nam nie pasuje. Nie ma w tym nic złego - książki to nie zupa pomidorowa, nie każdy musi ją lubić. Jeśli cierpisz nad książką i masz uczucie, że nic tej sytuacji nie uratuje, to szkoda czasu.
Ja taką książkę oddaję do biblioteki/mamie/znajomym i śmiało sięgam po inne pozycje, bo przecież życie jest takie krótkie, a mamy tyle lektur do przeczytania.  :)


4. Towarzyska zmiana

Czasami po serii lektur z jednego gatunku warto zmienić książkowe otoczenie. Jakiś czas temu czytałam kilkanaście książek z fantastyki pod rząd i mówiąc wprost - przejadły mi się. Czułam nadchodzący czytelniczy kryzys, ale moja Mama podsunęła mi thriller. I wiecie co? Było fenomenalnie, pochłonął mnie bez reszty. Dokładnie tego mi wtedy było trzeba. Potem przeskoczyłam na obyczajówkę, tomik poezji i kryminał, po czym mogłam spokojnie wrócić do fantastyki. :)

Warto też zwrócić uwagę na miejsce w którym czytamy. Może to nie sama książka, ale okoliczności sprawiają, że czyta nam się po prostu ciężko. ;)


5. Książkowe panaceum

Chyba każdy z nas ma swoją ulubioną książkę. Albo książki. Takie, które ciepło otulają nasze skołatane nerwy, działają jak balsam na duszę, odciągają wszystkie myśli i choć mijają lata w naszych sercach się nie starzeją. Czytelnicza niemoc nie lubi by jej przypominać dlaczego lubimy czytać. :D Dlatego warto zaopatrzyć się w taką lekturę i dać się jej porwać - efekty bywają naprawdę spektakularne!

A Wy, jakie macie sposoby na czytelniczą niemoc? A może to Was nie spotyka?

Photos from Unsplash
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...