Tytuł: Człowiek o 24 twarzach
Autor: Daniel Keyes
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2015
Liczba stron: 560
Tłumacz: Anna Bartkowicz
Kategoria: Literatura faktu
Ocena: 9/10
Jednym zdaniem: Oparta
na faktach książka o osobowości wielorakiej, która naprawdę wymusza zadanie
pytania o moralność w kontekście ciężkiej (i niezrozumianej) choroby.
Zanim sięgniemy po tę książkę warto zadać sobie pytanie
"kim jestem?".
Kobietą, czytelniczką, naukowcem, maniaczką herbaty, która
nie lubi truskawek i boi się pająków. Jestem sumą wszystkich swoich cech, które
ostatecznie dają taki o to efekt - ot jestem. Co by jednak było gdybym miała
dwie osobowości - jedna byłaby kobietą, czytelniczką, naukowcem, a druga
maniaczką herbaty nie jedzącą truskawek i unikającą pająków. Czy moja pierwsza
osobowość lubiłaby truskawki? Co by było gdybym na truskawki była uczulona,
skoro uczulone jest ciało, to czy pierwsza osobowość dostaławałaby alergii? A gdyby
jedna osobowość nie lubiła truskawek, a druga je lubiła?
Brzmi jak szaleństwo prawda?
Tym bardziej zastanawiające jest jak można mieć
rozszczepienie osobowości na, na przykład 3 części. Albo 5. W przypadku Williama
Stanley'a Milligana, głównego bohatera książki, lekarze mieli do czynienia z 24
osobowościami.
Powtórzę.
Dwadzieścia cztery osobowości.
Billy Milligan ma 1 osobowość podstawową, 9 osobowości
zwykłych, 13 nieporządanych oraz jedną wyjątkową zwaną Nauczycielem.
Osobowości Billego zmieniają się w zależności od potrzeb, ale zdarzają się
okresy pomieszania. Podczas tych okresów niektóre z osobowości skłonne do
przemocy czy agresji przejmując kontrolę dopuszczają się łamania prawa.
Podczas czytania tej książki zadawałam sobie wiele pytań, z
czego najczęstszym było oczywiście „czy to możliwe?!”, ale też „no i co teraz”,
bo autor nie moralizuje. Nie mówi jak ma być, nie usprawiedliwia złych czynów
bohatera. On po prostu przedstawia sytuację z innej strony niż to zwykle
czytamy na łamach prasy i w nagłówkach telewizyjnych. Pozostają jednak nasze
przemyślenia, którym pozwala się pójść w dowolnie wybranym przez nas kierunku,
o granice wolności i zaufania, o rzeczywistą prawość i bezstronność sądów, o to
jak leczyć coś czego nikt dotychczas nie leczył. Moje zainteresowanie z
pewnością jest większe, bo prywatnie ciekawię się psychiatrią, ale nawet bez
tego nie mam wątpliwości, że książka jest bardzo dobra i szokująca.
Jednak tym co robi w tej książce największe wrażenie to fakt iż jest ona oparta na
faktach (w sposób fabularyzowany). Billy Milligan istniał naprawdę, żył w
Stanach, urodził się w lutym 1955 roku i zmarł w grudniu 2014 czyli dwa lata
temu. I w rzeczywistości jego diagnoza brzmiała "osobowość
wieloraka". Była to pierwsza rzecz, którą sprawdziłam odkładając tą
książkę aby odetchnąć i przemyśleć gdzie jest granica, której przekroczyć nie
wolno. Nie wiem czy chciałabym żeby osoba z takimi problemami chodził po moim
mieście zupełnie bez dozoru, z drugiej strony istnieje jeszcze niepodważalne
prawo tego człowieka do życia w godności.
Przy tej okazji przypomniałam sobie jak istotną rolę odgrywają dla osoby
skrzywdzonej i chorej, osoby wykonujące zawody zaufania publicznego – prawnicy,
psycholodzy, lekarze, pielęgniarki i pozostali wykonujący prace w szpitalach i
zakładach opiekuńczych. Kiedy jesteś zmuszony im zaufać i zdać się na ich dobrą
wolę, zaangażowanie, zainteresowanie i tak naprawdę masz nadzieję, ale nie masz
pewności co się wydarzy ani na co możesz liczyć.
Książka opowiada o tym jak dochodzi do ujawnienia diagnozy,
ale także przedstawia życie Billego z całym dobrodziejstwem inwentarza
wszystkich 24 osobowości i upodobań każdej z nich.
Powszechne są opinie, że książkę czyta się jednym tchem. Ja
mam na ten temat zupełnie inne zdanie, bo po pierwsze książka porusza na tyle
trudny temat, że warto przerwać jej lekturę, aby choć na chwilę się zastanowić
nad własnym stanowiskiem w tej sprawie. Nad tym co myślę, czego nie
zrozumiałem. Po drugie nie oszukujmy się, jest to literatura faktu, a zatem nie
jest to typowa książka, którą się czyta szybko, bo ona po prostu jest bardziej
skomplikowana, wymaga skupienia, czasami można coś zrozumieć dopiero po chwili.
Ja początkowo gubiłam się w 24 osobowościach, bo każda ma inne imię i cechy
charakterystyczne, choć są zaklęte w jednym ciele. Całe szczęście, że w książce
jest szybka ściągawka.
Ostatecznie jednak nie będę ukrywać książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie i czytałam ją z zapartym tchem, ale nie jednym tchem. Zdecydowanie polecam ją czytać spokojnie, nie powiedziałabym też, że nadaje się na romantyczne wieczory czy lekkie wakacje. Nie jest to jednak literatura tak ciężka jak choćby treści wojenne, a wymaga jedynie odrobiny skupienia, dlatego na czytanie w wolnym czasie, w wakacje także, nadaje się wyśmienicie. Nie jest to książka ani dla dzieci, ani dla fanów literatury romantycznej, ani dla wielbicieli kryminału i sensacji. Za to spodoba się osobom, które interesują się psychologią i psychiatrią i/lub lubią literaturę faktu, bo jak dla mnie to jest kawał bardzo dobrej literatury faktu.
SPOILER ALERT - HARRY POTTER
Nie mogę się powstrzymać -
pamiętacie Lorda Voldemorta i jego rozszczepioną duszę? Widzę pewną niepokojącą
analogię między tymi opisami, a Billym i przez całą książkę nie mogłam odpędzić
tego skojarzenia.
END OF SPOILER ALERT