Strony

wtorek, 2 lipca 2024

KPC czyli drugie Kwartalne Podsumowanie Czytelnicze w 2024


Przyszedł czas na kolejną odsłonę KPC czyli Kwartalnego Podsumowania Czytelniczego w 2024. Ostatnie miesiące nie rozpieszczały mnie w wolny czas, czego rezultat niestety widać na blogu. Nie odpuszczały mi też niestety sprawy zdrowotne, co także odbiło się na moim skupieniu. Jednak teraz moim największym pragnieniem jest powrót do dawnej regularności zarówno w pisaniu, jak i czytaniu, i mam nadzieję, że lipiec będzie w tej kwestii niezwykle owocny. Trzymajcie za mnie kciuki, a tymczasem opowiem Wam o książkach, które w tych ostatnich trzech miesiącach poznałam!








Kolejny kwartał mojej niepoważnej przygody z wyzwaniem czytelniczym portalu Lubimy czytać. Tym razem tematy zaskoczyły mnie podobieństwem pomiędzy tym kwietniowym, a czerwcowym, ale dałam radę. ;) Wciąż jeszcze zalegam z wyzwaniem marcowym i książką literackiego patrona z lat 2020–2024, ale mam nadzieję, że może uda się w drugim półroczu. ;)

Kwiecień - Przeczytam książkę, która przeniesie mnie w inne miejsce

W tym kwartale byłam w tak wielu miejscach, że aż trudno mi to zliczyć. Niektóre były fantastyczne, inne całkiem realistyczne, ale jedno jest pewne - przenosiłam się kilka razy w miesiącu. Odwiedziłam Zamek Kostki w Kostce, Wielką Brytanię Roberta Galbraitha, Chiny w Śmiertelnie cichym mieście Muronga Xuecuna, byłam w Hiszpanii w Madrycie 11 marca, byłam w Finlandii z Placem Senackim 6PM. Przeniosłam się w miejscu i w czasie z Moim księciem, do Trującego Ogrodu i na Greckie wyspy w This Poison Heart Kalynn Bayron. Także przenosin było sporo! :)

Maj - Przeczytam książkę z gatunku literatura piękna

Paradoksalnie okazało się, że to najtrudniejsze wyzwanie tego kwartału. Czytałam literaturę faktu, popularnonaukową, fantastyczną, młodzieżową, kryminał, romans, ale literatura piękna?
Kiedy zrobiłam rachunek sumienia, okazało się, że w tym kwartale wpadły dwie takie pozycje - w kwietniu Mężczyzna, który uderzy dziecko Radosława Kotarskiego, a w czerwcu na mój czytnik świeżo po premierze wpadła Rzeka dzieciństwa Andrzeja Stasiuka.

Czerwiec - Przeczytam książkę z motywem podróży

To wyzwanie zrealizowałam nawet w czerwcu, bowiem połknęłam wspomnianą już wcześniej Rzekę dzieciństwa Andrzeja Stasiuka. 



#wyzwanie polskafantastykafajnajest
 
Ten kwartał to spora porażka w moim wiodącym wyzwaniu czyli #polskafantastykafajnajest. Zaledwie jedna przeczytana pozycja - Ania, karabela i drzewo poznania Bartłomieja Baranowskiego. Mogłabym się usprawiedliwiać, ale prawda jest taka, że miałam lekki przesyt fantastyki i w ostatnich miesiącach jeśli czytałam to raczej inne pozycje. Na razie dam sobie jeszcze chwilę oddechu i poczekam aż znowu poczuję wiatr w żaglach. :)













Wyzwanie przeczytam 52 książki w roku

To wyzwanie akurat idzie mi bardzo dobrze. Obecnie na liczniku 32 książki bez wliczania sentymentalnych literackich powrotów, a obok mnie leży kolejnych 5 do przeczytania. Czuję, że jeśli nie wydarzy się nic strasznego, to akurat ta przygoda jak co roku zakończy się sukcesem i to z nawiązką. ;)

Inne wyzwania

Ten kwartał przyniósł duże zrównoważenie. Była literatura faktu i popularnonaukowa, czyli dwie rzeczy, których zabrakło mi w poprzednik KPC. Dołączyły do nich kryminały, thriller, literatura piękna, romans, fantastyka. Pod tym względem jestem bardzo zadowolona, chociaż mam do siebie żal o wiele porzuconych książek w trakcie. Najbardziej o dwie, w których jestem już w 3/4, a leżą odłogiem już kilka miesięcy czyli Dalej Teresy Torańskiej oraz Ucieczka od bezradności Tomasza Stawiszyńskiego. Ale takich niedokończonych delikwentów było w tym roku więcej, co jest dla mnie nietypowe. Nie ukończyłam Pokolenia zmiany Justyny Sucheckiej (a bardzo mi się podobało), Mężczyzny imieniem Ove Fredrika Backmana (akurat nie do końca mi się podobało, ale dobrze się czytało) oraz Diuny Franka Herberta (musiałam sobie dawkować, ale od 2 miesięcy nawet jej nie otworzyłam, więc chyba jest to już lekka przesada)... Także różnorodność jest, teraz jeszcze muszę do tego dołożyć większą cierpliwość. ;)


Wybrałam się w tym roku na Warszawskie Targi Książki pod Pałacem Kultury. Pogoda była dosyć drapieżna, ale ludzi była cała masa. Wycieczka zaowocowała wieloma nowymi książkami - m.in. z wydawnictwa Claroscuro, które jest niedostępne w zwykłych księgarniach, ale wpadło też coś od Muzeum Warszawy (z przyjemnością czytam o historii i ciekawostkach z mojego miasta) oraz od wydawnictwa Czytelnik. Rozejrzałam się po książkach, po tym co jest dostępne, zwłaszcza po stoiskach mniej rozpoznawalnych wydawnictw. Jako miłośniczka książek uwielbiam takie przygody i zdobywanie nowej wiedzy. ;)


Wygląda na to, że w tym roku szybko ukończę wyzwanie dotyczące dwóch tomików poezji. Do Duszy przed zachodem słońca Julii Bukowskiej z pierwszego kwartału, w trzecim dołączy Pomiędzy światami Ireny Klepfisz. Biorąc pod uwagę rozmiary tej drugiej książki, to mogę napisać, że limit poezji wyrobię wręcz za dwa lata. :D

Jak zawsze pozostaje pytanie o kończenie cykli. Na tym polu jest w końcu mały sukces. Zakończyłam cykl o Arystokratce! Co prawda rozpoczęłam cykl This poison heart Kalynn Bayron, ale ponieważ była to dylogia, to w tym samym miesiącu go ukończyłam. Także dwa zwycięstwa. W sam raz żeby zrównoważyć dwa nowe rozpoczęte cykle czyli Żmiję i skrzydła nocy Carissy Broadbent oraz Cormorana Strike'a J.K. Rowling. Pocieszam się, że ani cykl Empireum i Królowe Kharu z zeszłego kwartału, ani Żmija i skrzydła nocy z tego nie mają na razie wydanych kontynuacji, więc po prostu doczytać ich nie mogę. ;) A Cormoran Strike to moja świadoma decyzja o chwilowym przerwaniu. Na pewno będę go kontynuować, ale póki co mam przesyt. ;)
 
Ten kwartał bez klasyki nad czym kolejny raz naprawdę mocno ubolewam, ale za to z pierwszymi "spotkaniami" ze wspaniałymi autorami - Vincentem V. Severskim i Andrzejem Stasiukiem. To też pierwsze spotkanie z Julią Quinn w ramach przegranego zakładu oraz pierwsze spotkanie z J.K. Rowling dla dorosłych, tutaj w wydaniu Roberta Galbraitha. Także nudy nie ma, a ja poszerzam swoje horyzonty nie tylko pod względem najwyżej cenionych książek, ale także tych najpopularniejszych. :) To też jest dla mnie ważne żeby móc zabierać głos w dyskusjach o tych najbardziej znanych pozycjach, które lądują na językach. 

Cieszy mnie również to, że przeczytałam aż 7 książek polskich autorów, a 9 pozycji kobiecego pióra. Jak zwykle trendy utrzymane czyli równowaga czytania literatury rodzimej w stosunku do zagranicznej i znowu przewaga kobiet! To drugie nieodmiennie mnie zaskakuje, bo u większości osób, z którymi rozmawiam, te statystyki są odwrotne. Oni starają się przeczytać coś od autorek, a ja raczej muszę się pilnować, aby czytać coś od autorów. :D

W te letnie, wakacyjne miesiące życzę sobie... Szczerze mówiąc więcej bloga, czytania i pisania, ale przede wszystkim zakończenia pewnej przygody zawodowej. Obecnie to mój priorytet, żeby móc pójść dalej.


Najlepsza książka - Zawieszeni Szymona J. Wróbla - latami czekałam na taką książkę i w końcu się doczekałam. To "mój" temat, a jego wykonanie było naprawdę dobre. Po prawdzie chciałabym przeczytać więcej, zwłaszcza tych historii, bo one dają do myślenia, są pouczające i wiele mówią o tym jak było i jak jest.

Największe zaskoczenie - Mężczyzna, który uderzy dziecko Radosława Kotarskiego - czytałam Włam się do mózgu oraz Inaczej i wcale nie byłam pewna czy słynny twórca Polimatów i PKP, człowiek banku Millenium, da sobie radę z prozą. Bardzo duże pozytywne zaskoczenie!

Największe rozczarowanie - tu może i nie ma wyraźnego zwycięzcy, ale muszę przyznać, że trochę zawiodłam się na finale cyklu o arystokratce. Liczyłam na to, że Druga część Arystokratki pod obstrzałem miłości przyniesie mi znacznie więcej śmiechu i bardziej jednoznaczną puentę. 

A jak u Was minęły te ostatnie trzy miesiące? Czujecie powiew wakacji czy jednak praca i/lub studia na to nie pozwalają? Polecicie mi jakąś ciekawą książkę, którą w tym ostatnim kwartale przeczytaliście? :)