Strony

niedziela, 28 czerwca 2020

PRZEDPREMIEROWO „Ręka na ścianie" Maureen Johnson

 
Tytuł: Ręka na ścianie

Autor: Maureen Johnson

Cykl: Truly Devious
Tom: 3
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 01.07.2020
Liczba stron: 392
Tłumacz: Paweł Łopatka
Kategoria: Literatura młodzieżowa, literatura detektywistyczna, kryminał
Ocena: 8/10



Niestety, przyszedł czas pożegnać świetną trylogię Truly Devious, bo Ręka na ścianie to już ostatnia część tego cyklu. Prawdę mówiąc, kiedy w 2018 rozpoczęłam przygodę w Akademii Ellinghama nie przypuszczałam, że aż tak się wciągnę! Takie słodkie zaskoczenie. ;)

Jeśli ktoś z Was nie czytał recenzji dwóch wcześniejszych tomów cyklu - Nieodgadnionego i Znikającego stopnia to w tym miejscu gorąco polecam!


Nastoletnia Stevie Bell trafia do prestiżowej akademii Ellinghamów by spełnić swoje wielkie marzenie i rozwiązać słynną sprawę porwania rodziny ekstrawaganckiego założyciela szkoły. Historia jest bardzo znana, a chociaż tak wiele osób nad nią pracowało to wciąż nie udało się jej rozwiązać. Stevie rozpoczyna swoje dochodzenie, a jednocześnie szkolne zajęcia, które mają rozwinąć jej naturalne śledcze umiejętności. Niestety szybko się okazuje, że chociaż od słynnego porwania minęło już wiele lat, to najwyraźniej wciąż żyją Ci, którzy nie chcą by prawda wyszła na jaw. W szkole zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a część z nich okazuje się śmiertelnie niebezpieczna. Panna Bell jest jednak zdeterminowana by wyjaśnić tę zagadkę, chociaż na jej drodze stają nie tylko przeszkody dotyczące sprawy, ale także te natury osobistej - przyjaźnie, zakochania czy własne słabości.
Warto wiedzieć także, że chociaż głównym narratorem historii jest Stevie to w książce są rozdziały przedstawiające retrospekcje.

Cykl Truly Devious w sposób widoczny ulega przemianom - stopniowo trylogia stawała się coraz mroczniejsza, czuć było momentami narastające w Stevie emocje związane z czasem i następującymi wydarzeniami. Widać też pewne przemiany bohaterów...

Jeszcze pół godziny temu Stevie by nie uwierzyła, że będzie grać w karty zamiast, powiedzmy, szlochać w kącie w pokoju albo fingować własną śmierć. Życie toczyło się w formie kart z obrazkami sałatki ziemniaczanej i kanapek oraz odgryzających ludziom głowy żywych trupów.

To jest jedna z najważniejszych cech tego cyklu, po lekturze trzech książek mogę śmiało napisać, że Maureen Johnson naprawdę dobrze tworzy bohaterów - nietuzinkowych, nastoletnich (w taki zawadiacki, nieco lekkomyślny, trochę naiwny sposób), pełnych osobliwości, wad, zalet, nawyków. Autorka fantastycznie unika tak modnych emocjonalnych, ale sztucznie rozbudowanych wywodów bohaterów, stawiając na wyrazisty, prosty przekaz. To są ludzie, a nie stworzone w pośpiechu na potrzeby fabuły papierowe postacie. Namacalność nawet drugoplanowych postaci takich jak doktor Felton czy Germaine była zaskakująca, ale niezwykle przyjemna podczas lektury. Pisałam o tym wcześniej, więc nie zawaham się powtórzyć - podziwiam to ile czasu i serca autorka włożyła w to, by wszyscy bohaterowie byli jak żywi.

Jednak Maureen Johnson zaskoczyła mnie nie tylko intrygującą fabułą i świetnie zbudowanymi postaciami, ale także poruszanymi tematami. Przy okazji drugiej części wspominałam o delikatnym wątku homoseksualnej miłości, w tym tomie bardzo życiowy jest wątek ataków paniki, które są opisane całkiem obrazowo. Przez całą książkę przebijał się wątek trudnej relacji Stevie z rodzicami, nastoletnie poczucie niezrozumienia, zainteresowania chłopcami i pierwszymi zakochaniami.

Podeszła na sam koniec jaskini. Za zakrętem ujrzała otwór dwukrotnie większy od typowych drzwi. Przeszukując światłem mrok, zastanawiała się, czy zaryzykować i wejść.
- Nie, to bez sensu - rzekła głośno.
I, jakżeby inaczej, jednak weszła.

Jednocześnie, w odróżnieniu od dwóch wcześniejszych tomów, wobec tego mamy dodatkowe oczekiwania - w końcu Ręka na ścianie to wielki finał historii Stevie, poszukiwań Alice i odpowiedzi na wszystkie sekrety ukrywane przez lata! Przyznaję, że miałam wielkie nadzieje, że rozwiązanie tej kryminalnej tajemnicy będzie satysfakcjonujące zatem z radością informuję, że wszystko zostało wyjaśnione i zostało spięte przemyślaną klamrą! To jest najlepsza możliwa wiadomość - zakończenie jest rozsądne, nieco spodziewane, ale jednocześnie zaskakujące!

Zawsze chwalę cudowne tłumaczenie książki, więc tym razem wspomnę o dwóch literówkach. Oczywiście, w żaden sposób nie pogarsza to lektury, ale jak znalazłam to znalazłam. Pozostała część jak zwykle bezbłędna i prezentująca bardzo wysoki poziom literatury młodzieżowej!


Jak dla mnie to był bardzo dobry finał trylogii! Właśnie na to liczyłam i nie chciałabym ani nic dodać, ani nic ująć! Pomimo że żegnam się z żalem z Akademią i bohaterami - Stevie, Natem, Janelle i Vi, a nawet Davidem i Ellinghamami, to jestem pełna nadziei co do kolejnych książek autorki. Liczę na to, że Maureen Johnson jeszcze nie raz mnie zaskoczy, a póki co pozostaję jej wielbicielką!

Nieodgadnionego polecam szczególnie ciepło nastoletnim czytelnikom - dobrze napisany młodzieżowy kryminał, poruszający ciekawe i ważne tematy jest zawsze w cenie. Od Enoli Holmes jest nieco brutalniejszy, ale to wciąż dosyć delikatna historia, chociaż nie wszyscy bohaterowie dożyją zakończenia trylogii, z czego warto sobie zdawać sprawę.
Rzecz jasna, ja już od dawna nie jestem nastolatką, a wciąż spędziłam z książką naprawdę przyjemny czas, więc jeśli ktoś ma chęć na kryminalno-detektywistyczną młodzieżówkę bez fantastyki to szczerze polecam. :)


Ogromnie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K za możliwość lektury i za zaufanie jakim mnie obdarzyło, bo naszą współpracę rozpoczął właśnie Nieodgadniony! :)