Strony

wtorek, 6 listopada 2018

„Bez wytchnienia" Michał Matuszak


Tytuł: Bez wytchnienia

Autor: Michał Matuszak

Wydawnictwo: Białe Pióro
Data wydania: 2017
Liczba stron: 321
Kategoria: Literatura współczesna
Ocena: 8/10






Kiedy Pan Michał Matuszak zaproponował mi zrecenzowanie swojej książki, przeczytałam jej opis na Lubimy Czytać i na chwilę się zawahałam. Przed chwilą skończyłam czytać Wyniosłe wieże (recenzja TUTAJ) i nie byłam pewna czy nie mam na chwilę dość motywów religijnych w książkach. [Najwyraźniej nie mam, bo niedawno, skuszona przyjacielską obietnicą świetnej, ciekawej książki rozpoczęłam Strzały w Kopenhadze Niklasa Orreniusa :D]

Mimo wszystko ojczyźniany autor mnie zaintrygował, opis brzmiał kusząco, a lektura wydawała mi się zupełnie inna niż zwykle. W Polsce ostatnio dużo dzieje się w reportażu, kryminale, obyczaju i romansie, a Bez wytchnienia nie wpasowywało się w żadną z tych kategorii co mnie niezwykle nęciło. Zatem uległam! [Nawiązanie do Uległości Houellecbecqa (której recenzję znajdziecie TUTAJ) nieprzypadkowe!].

Bez wytchnienia opowiada nam historię Adama - młodego chłopaka, który dojrzewa w świecie, w którym religia przestała być potrzebą serca i duszy, a stała się jest podstawą życia, polityki, społeczeństwa, gospodarki oraz wojny. Opisany świat jest przez religie podzielony, a przynależność do danej grupy wyznaniowej jest niezbywalna. I chociaż od zarania dziejów młodzież dojrzewając szuka swojego miejsca na świecie wątpiąc, podważając, sprawdzając to w świecie Adama nie ma miejsca ani na bunt, ani poszukiwanie własnej drogi, a takie poszukiwania należy głęboko w sobie stłumić, bo droga dla każdego jest już wytyczona, zaś otoczeniu bardzo się nie podoba gdy ktoś nią nie podąża. 

Społeczeństwo, silnie bazujące na wspólnotowości, 
dla każdego przewidywało rolę i na wywiązanie się z niej wywierano ogromny nacisk. 

Adamem kierują normalne młodzieńcze pobudki, chce coś poznać, sprawdzić, poczuć, zmienić i chłopak nie od początku jest świadomy swojego buntu. Z czasem jednak dochodzi do własnych wniosków na temat rzeczywistości w jakiej żyje i jest to dla niego przykra niespodzianka. Nie mniej jednak łatwiej być nieposłusznym lub w milczeniu nie godzić się na swój los niż głośno poruszać tematy tabu, wywoływać dyskusję czy sprzeciwiać się panującej władzy, zwłaszcza gdy za brak pokory można zapłacić naprawdę wysoką cenę, a konsekwencje mogą dotknąć nie tylko Ciebie. 

Początek lektury, przyznaję się bez bicia, był dla mnie żmudny. Nie od razu polubiłam Adama, a przez pierwsze strony przedzierałam się bez emocji, czekając na to co się właściwie wydarzy. Po czym przyszedł moment, kiedy wsiąkłam w tę lekturę bez reszty i do ostatniej strony targało mną wiele przemyśleń.

Mogłabym naprawdę długo pisać o powadze tematów poruszanych w Bez wytchnienia. O religiach, fanatyzmie oraz ideologicznym mieszaniu w głowach. O mrocznym kierunku zmian moralności, o powrocie do korzeni miast, religii, ludzi. Nie skłamię gdy napiszę, że ta książka porusza cały wachlarz niebagatelnych tematów i tak naprawdę obok żadnego nie przechodzi obojętnie, co należy odnotować na korzyść autora.

Zalety książki mogłabym wymieniać długo. Po pierwsze jest to fenomenalny research. Pan Matuszak zgłębił temat religii świata i bardzo dokładnie przyjrzał się wykorzystywanemu słownictwu. Dzięki temu czytając mamy wrażenie, że to co nas zaskakuje, dla głównego bohatera stanowi chleb powszedni, co sprawia, że czujemy się zaskoczeni jeszcze bardziej. Główni bohaterowie mają swoje blaski i cienie, ale mnóstwo w nich realności na czym powieść wiele zyskuje. Autor ciekawie też opracował świat - tak podobny do naszego, a jednak tak bardzo odmienny. Pozwala to na odczucie, że jeśli nie zajdą zmiany, to nasz świat będzie zmierzał w kierunku tego opisanego w Bez wytchnienia, a to jest typowa antyutopia. 

Jestem wskazać tylko jedną (i pół) wadę tej książki. Według mnie jest to fakt, że w niektórych momentach historia stawała się po prostu przegadana. Za dużo było dyskusji, religijnych i moralnych wynurzeń, które czasami przesadnie rozpisane odciągały uwagę od opisanej w książce akcji. W takich momentach czasami zastanawiałam się czy wciąż czytam książkę fabularną, czy już przerzuciłam się na rozważania filozoficzne. Takie dysputy mają rzecz jasna mnóstwo zalet, ale nadmiernie przedłużane mogą zniechęcać czy nawet lekko nudzić. Ja akurat nie doszłam do etapu znudzenia, ale pewnego przesytu już tak. Tą połówką wady nazwałam znacznie mniejszy, choć wciąż istotny, mankament, którym było formułowanie zdań przez autora. Niektóre zdania były tak złożone i zawiłe, że kiedy trafiało się na takie, niezbędne było zatrzymanie się i przezytanie go trzy razy żeby w ogóle zrozumieć o co w nim chodzi, a to skutecznie przerywało radość lektury.

Bez wytchnienia to nowoczesne post-apo, w którym już nie jedna religia panuje nad światem, ale każda religia steruje swoim fragmentem świata. To opowieść o moralnych konfliktach, odwadze i obawie, ekstremizmie, wojnie i strachu, ale w końcu to do pewnego stopnia książka o miłości. Nie tylko tej romantycznej, ale też tej do świata, ludzi i wolności. Polecam gorąco!

Wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej książki.

Za możliwość lektury Bez wytchnienia dziękuję autorowi. :)